Najkrócej- urzędy uznały, że skoro Pani mąż jako 'zobowiązany' umową dożywocia przejął gospodarstwo rolne to je również prowadzi. Spełnia zatem definicję rolnika z USTAWY
z dnia 20 grudnia 1990 r.
o ubezpieczeniu społecznym rolników
- art. 6.
Jako etatowiec podlega ZUS w związku z tym tylko "czasowo". A Pani jest żoną rolnika, czyli ustawa (art.5) traktuje Panią jako rolnika. I nie wymaga w tym celu zameldowania, a jedynie mówi:
"Przepisy ustawy dotyczące ubezpieczenia rolnika i świadczeń przysługujących rolnikowi
stosuje się także do małżonka rolnika, chyba że ten małżonek nie pracuje w
gospodarstwie rolnika ani w gospodarstwie domowym bezpośrednio związanym z
tym gospodarstwem rolnym".
Zatem- meldunek nie jest istotny, to nadgorliwość urzędniczki- bo co prawda ma Pani obowiązek meldunkowy z innej ustawy, ale to nie KRUS to kontroluje.
Zatem są 3 scenariusze, w zależności od faktów
1. Mieszkacie razem, ale mąż owego gospodarstwa nie prowadzi- musi przekonać KRUS, że nie jest rolnikiem, w związku z czym Pani też nie jest tak traktowana, w związku z czym dopisuje on Panią do swojego ub. zdrowotnego u pracodawcy, a Pani:
- nie musi się rejestrować w PUP, jeśli chodzi Pani jedynie o owo ubezpieczenie
- rejestrując się jako bezrobotna, ma ub. zdrowotne 'przy mężu', ale dostając zasiłek lub stypendium stażowe uzyskuje ub. em-rent. z PUP.
2. Nie mieszkacie razem, mąż jest rolnikiem w rozumieniu ustawy, ale Pani KRUS nie podlega bo nie spełnia war. art. 5- wszystko z PUP jak wyżej.
3. Jest Pani traktowana jak rolnik. Podlega Pani jako żona rolnika KRUS-owi z mocy ustawy. Mąż miał obowiązek zgłosić Panią do KRUS do ubezpieczeń i opłacać za Panią składki. Ma Pani KRUS-owe ub. zdrowotne stawiane przez podatników (gospodarstwo