nabity w butelkę emeryt
/ 31.63.41.* / 2011-08-07 16:48
skok to ostatnia deska ratunku ... ale do trumny ! Panie naciągają, namawiają a potem oszukują w równie miły sposób.W przypadku opóźnienia spłaty, u********** dzwonią , chociaż wiedzą,że klient płaci regularnie ale z kilkudniowym opóźnieniem , bo tak wpływa na konto emerytura.Powiedziano ,że mogę złozyć wniosek o zmianę daty spłaty., niestety odmówiono. Przyczyna nie podana. panie u********** dzwonią, a potem pisemko, które nazywa się wezwanie do zapłaty a w nim poza kosztami i dodatkowymi odsetkami 40 PLn nazwane windykacją. Chyba mam wypaczone znaczenie słowa windykacja, nie słyszałam aby to był list! Spłaciłam właśnie, pytam o zwrot ubezpieczenia, bo takie są przepisy w Polsce, a pan na to przecież pożyczka została spłacona w terminie !! No to pytam się, skoro spłaciłam w terminie, to dlaczego przez dwa lata kary i windykacje wyniosły więcej niż mój kredyt? Pytam o wypłatę udziału członkowskiego ,który jest ponoć do zwrotu w całości, pan na tu nic nie ma , no to gdzie są te pieniądze 15 zł co miesiąc przez dwa lata? Pan na to rozliczone w spłatach, więc proszę o specyfikację chcę to zobaczyć na własne oczy, a on na to specyfikacja kosztuje 100 zł! Krew mnie zalała, to zbyt dużo jak na emerytkę/mówię o przeżyciach /.Trzasnęłam drzwiami, a niech was wszyscy diabli!! Ostrzegam, skok to grób a nie pomocna ręka.