ździcho
/ 212.106.20.* / 2011-05-25 21:30
Nie wiem, czy zostałem dobrze zrozumiany. Mnie chodziło głównie o to, że lekarz, który twierdzi, że: "jak pani nie usunie to pani umrze" nie jest wyrocznią. Tyle, że wielu konowałów twierdzi, że tymi wyroczniami są, ba, nawet panami życia i śmierci. Wiele kobiet poddaje się aborcji, bo uważają, że to co powie lekarz, to jest nieomylne, bo on jest uczony. A ile było powikłań przy porodach, gdy lekarz twierdził: "wszystko będzie dobrze"? Ja jestem tylko zwolennikiem zdrowego rozsądku, nic więcej. Rozsadek podpowiada, że jest masa przypadków, że może obejść się BEZ aborcji i wszystko będzie OK. A zarozumiałym medykom od czasu do czasu trzeba natrzeć nosa.