Sprawa nagrań Józka

Zdzich / 2007-03-23 07:39
Już tłumaczę obywtelom IVRP o co chodzi! To co kupiliście, to jest kit!
Podam kilka faktów, które łączyły się ze sobą w dziwnych okolicznościach:
1) Sprawa taśmy Beger, kontra Subotić agentem.
2) Sprawa podejrzany o ciemne interesy prezes PZU powołany przez PiS, kontra minister Niszczarka i bilbordy PZU.
3) Sprawa nędza bijąca z raportu PZU, kontra jak się dowiedziała GP: Wielgus to TW, Borowski to TW, Mroziewicz, Wołoszański, to TW.
4) Sprawa wykreślone nazwiska kolesi z raportu, kontra spisek środowisk broniących układu, próba rozmydlenia największej afer IIIRP.
5) I w końcu sprawa: to nie perfumeria, to szambo, Jurek bierze to na siebie, to hipokryzja, to brak świadomości katolickiej, organizujmy szybko plenum KC PiS, zamykajmy usta Romanowi, rydzowi i ZCHNowi w PiS, kontra jak się dowiedział Dziennik, Józef sypie towarzyszy.

Czegoś już na wstępie tu nie rozumiem. W jakim celu zaprosiło studio nagraniowe `Guzex' Józefa i na mocy jakiego prawa ta rozmowa została nagrana. Rozumiem, że aby nagrać taką rozmowę o charakterze prywatnym trzeba mieć podejrzenia, że gość chce popełnić przestępstwo, na przykład złożyć propozycję korupcyjną. Jak to się stało, że rozmowa prywatna została nagrana, a następnie wykorzystana jako materiał dowodowy, właściwie w jakiej sprawie, bo przecież nie przeciw Józefowi O. Według mojej wiedzy, to jest przestępstwo ścigane z urzędu. Jak mawia pewien poseł, `mam takie głębokie poczucie', że Guzex postanowiło nagrać jam sesion, sprowadzimy kolesia nakarmimy, napoimy i na pewno coś palnie, coś co się dobrze sprzeda. Karkołomna teoria, że Józef chciał dokopać publicznie kolesiom to już absurd zapętlony. Mógł to zrobić w sposób inteligentny, iść od razu do Dziennika czy innej Trybuny, albo do prokuratury i zostałby świętym IVRP za sypanie kolesi. Józek jednak nie chciał sypać, łyknął parę głębszych i zaczął się odkuwać na towarzyszach waląc na oślep inwektywami. Przecież tam nie padł jeden konkret, gdyby choć słowo, oto koleś Y wywalił 1 mln dolarów na daczę Olka, w zamian dostał przetarg na 30 mln, albo koleś Z wybulił 3 mln dolców, za co otrzymał zwolnienie z mamra i klauzulę nietykalności, kwity na obie sprawy są u kolesia W. To rozumiem, to jest sprawa kryminalna, ale gdzie szukać kryminału, w tym co się mówi na każdym grillu w IVRP, wszyscy obywatele i władze IVRP powtarzają rewelacje Józefa co weekend na działce, przytaczając te same maglowe `dowody'.

Przy okazji takich `przypadkowych' akcji, jak zwykle nikt nie zadaje najtrudniejszych, ale też najbardziej oczywistych pytań. Co to znaczy `jak dowiedział się Dziennik'. Mam wrednego sąsiada, wiem, że jego syn ma problemy z prokuraturą, chciałbym się dowiedzieć, albo zlecić Dziennikowi, żeby się dowiedział, co prokurator ma na wrednego sąsiada juniora? Interesuje mnie materiał dowodowy w postaci nośników elektronicznych, które pozwoliłby mi dogadać się z lokalnym wydawcą celem uziemienia sąsiada juniora. To jest bezprawne?? Naprawdę? W takim razie drugie pytanie. Dlaczego nie wszczęto z urzędu i w trybie natychmiastowym dochodzenia w sprawie kolportażu taśm, stanowiących dowód rzeczowy w sprawie i to jakiej sprawie, sprawie, która może wyjaśnić wszelkie tajemnice układu! Możliwości są trzy, taśmy dostarczył Dziennikowi sam Józek, studio nagraniowe `Guzex' i w końcu prokuratura. Józka wykluczam, ponieważ Józek już mówi, że to skandal, że rozmowa prywatna, że wyrwane z kontekstu, że szkodzi jemu i jego partii i jego wybitnym towarzyszom. I w tym jednym jedynym wypadku Józkowi wierzę, partia kapusiów linczuje, nie awansuje, tym bardziej, że Józek pojechał po wszystkich frakcjach, po skrzydle millerowskim i kwaśniewskim, to samobójstwo dla członka SLD, oni zawsze trzymają się razem. `Guzex' i owszem, mógłby się pokusić o podanie taśm do prasy, pytanie po kiego czekał z tym kilka miesięcy pozostaje bez odpowiedzi. Zatem jako faworyt jawi się prokuratura, a w zasadzie PiS, który prokuraturę traktuje jako przechowalnię i zawsze trzyma coś na czarną godzinę.

Godzina jest czarna, rydz zbluzgał damę, Romek próbuje odbić moherowy elektorat, PiS się podzielił na ZCHN i PC, na plenum niedzielnym klaskano słabiutko. Najwyższy czas uruchomić stary scenariusz, to nie my mamy problemy, to układ się broni. W normalnym kraju władza oblewa się rumieńcami, kiedy do prasy przedostają się dowody rzeczowe w sprawie dla władzy, wydawałoby się kluczowej. Tymczasem co robi władza w kraju nienormalnym, która się określa państwem prawa. Państwo prawa oczywiście organizuje konferencję, na której państwo prawa uśmiechnięte od ucha do ucha, cieszy się, że dowody w sprawie zostały ujawnione i tak naprawdę państwo prawa cały czas na to czekało. Kolejne pytaniem, czy `państwo prawa', czekałoby kilka miesięcy z ujawnieniem podobnych rewelacji, gdyby te rewelacje miały naprawdę solidne dowody w sprawie, przecież złapanie byle lekarzyny, czy prokuratorzyny, tudzież jakiejś babci w US, następnego a nawet w tym samym dniu kończy się konferencją ministra Niszczarki i ministra byłego prokuratora. Ponieważ sprawa była jaka była, jeden ubzdryngolony powiedział drugiemu ubzdryngolonemu, co sądzi o innych ubzdryngolonych, to się się tandeciarze z IVRP nie wyrywali. Chyba nie ma takiego, co by uwierzył, że I strateg i jego halabardnicy nie wiedzieli o tych taśmach w dniu kiedy dostała je prokuratura, nie ma nawet wśród wyznawców PiS. Czy ktoś jest w stanie uwierzyć, że z takim materiałem I strateg byłby w stanie czekać kilka miesięcy, z takim, gdyby on był taki, ponieważ jest nijaki, to odczekał, może się przyda. Ta sprawa nie nadaje się na żaden sukces karny, zatem poszła na odcinek propagandy i tak się dowiedział Dziennik. A dalej to już monotonie obrzydliwa procedura.

Przy tej jakże bulwersującej okazji odżywają wszelkie idiotyczne pomysły jak komisja bankowa, jak kolejne komisje śledcze od zbadania patologii wszelakiej, no i oczywiście nieśmiertelne: `wielkie ataki na PiS, kolejny raz znalazły swoje uzasadnienie, to obrona przed prawdą, wściekłą obrona zjednoczonych środowisk i organizacji międzynarodowych'. Jedna baba drugiej babie po pijaku obrobiła tyłek trzeciej babie, na podstawie takiej paplaniny prokuratura jedyne co może zrobić, to zrobić wszystko, żeby dowiedział się Dziennik. I jeszcze na koniec jedna rzecz. W uczciwość Józefa i zakapowanych przez Józefa towarzyszy, tak wierzę jak w kompetencje i szczere intencje tandeciarzy IVRP, ten sam poziom dna. Problem polega na tym, że tandeciarze po pierwsze nie mają pojęcia jak prawnie przygotować kocioł SLD, nie mają i mieć nie będą, nikt nie będzie sypał kolesi, kiedy się wszystkim obiecuje szafot, zarówno kapującym jak zakapowanym. Po drugie po co zarzynać kurę znoszącą złote `aferalne' jaja. Jestem więcej niż pewien, że gdyby PiS miał żelazne dowody, mogące w jednym procesie roznieść układ, do takiego procesu nigdy by nie doszło. Mielibyśmy setki, tysiące procesów, podzielonych na kilkaset spraw okołoprocesowych. PiS utrzymuje się na powierzchni tylko dzięki SLD i ich grzechom, PiS SLD krzywdy nie zrobi bo nie potrafi i nie chce. Aby przetrwał PiS konieczne jest SLD w kondycji na tyle stabilnej by mogło utrzymać się na politycznym rynku i służyć jako straszak dla ciemnego ludu, który już nieco znudzony towarem, ale ciągle to kupuje. Poza wszystkim pakiet Kluski nie zrobił wrażenia, poszukiwanie odwrócenia uwagi od zadym w PiS, w obszarze dziewiczym okazało się kompletną klapą, towarzysze z PiS nie wiedzieli co się do nich mówi. Teraz jak słyszą towarzysze swoją międzynarodówkę, bój to już nasz kolejny raz ostatni z układem, aż kipią z podniecenia i nie nazywajmy tego perfumerią to schizofrenia i brak świadomości katolickiej, a ustawa czeka

Najnowsze wpisy