Inwestorzy wracają do akcji PKM Duda
W ubiegłym tygodniu
akcje spółki Macieja Dudy zyskały 18 proc. Na początku tego tygodnia dokładają 5 proc. i są najlepszym reprezentantem indeksu mWIG40.
Sygnał do zmiany trendu, przynajmniej chwilowego, dały fundusze. Najpierw 7 maja BZ WBK AIB Asset Management poinformował o przekroczeniu progu 5 proc. akcji w PKM Duda. Trzynaście dni później w akcjonariacie spółki ujawnił Otwarty Fundusz Emerytalny AIG, który poinformował, że posiada 5,5 proc. Zmiany w akcjonariacie to na pewno dobry sygnał dla drobnych inwestorów, choć nie muszą od razu oznaczać odwrócenia trendu spadkowego notowań mięsnej spółki, który trwa od początku 2007 r. Pewne jest jednak, że mięsny koncern ma ogromny potencjał.
W kilka lat grupa zarządzana przez Macieja Dudę zbudowała silny holding mięsny, na który składa się ponad 30 podmiotów zależnych. Rozwijając się organicznie i przez akwizycje, skokowo zwiększała zyski. Ale tak było do 2007 r., gdy spółka na własnej skórze przekonała się, co oznacza silny złoty, rosnący import mięsa przy spadającym eksporcie (bardzo niskie ceny wieprzowiny w Europie Zachodniej), niskie ceny mięsa w kraju oraz wzrost kosztów pracy. Kłopoty branży widać było już wynikach PKM Duda w I kwartale. Zysk netto grupy okazał się aż o 64 proc. niższy niż rok wcześniej.
Wreszcie pojawiła się szansa na przełamanie kiepskiej passy. Coraz głośniej mówi się o zmniejszeniu nadpodaży taniego mięsa z zagranicy i możliwym wzroście cen w kraju. Wzrost cen mięsa w Polsce będzie możliwy dzięki ograniczonej podaży, która z kolei jest następstwem niskich cen i ograniczenia pogłowia trzody chlewnej. Są prognozy, że w drugim półroczu ceny mięsa i przetworów mogą wzrosnąć o 25-30 proc. Dla PKM Duda byłby to wymarzony scenariusz.