marek19-53
/ 83.24.42.* / 2006-11-08 23:31
Najpiękniejsze są te Pańskie peany pod adresem Gierka.
Zróbmy zatem prosty rachunek. Długi, jakie pozostawił Gierek wynosiły ponad 40 mld dolarów, przy średniej pensji 25 USD/miesiąc daje to 1,6 mld pensji.
Aktualnie średnia pensja (netto) to 600 USD - a więc zadłużenie wynosi 25 mln pensji. Co oznacza realny spadek zadłużenia na głowę 64 razy.
I to jest jedyne realne przeliczenie. W porównaniu do średbiego dochodu netto na głowę.
A przy okazji. Co wybudował Gierek (nie z kredytu amerykańskiego). Proszę wskazać jakiekolwiek osiągnięcia gospodarcze. JAk skończyły się kredyty to dostaliśmy kartki.
Pralka kosztowała 3 pensje (moje, inspektora nadzoru budowlanego, 3600 netto), telewizor kolorowy 10 pensji, fiat 126p 30 pensji, fiat 125p 60 pensji.
Za jedną pensję mogłem kupić 6 (słownie:sześć) kilogramów kawy lub 550 l benzyny lub 350 kg cukru lub 90 kg mięsa lub 90 kg pomarańczy lub 200 paczek papierosów Carmen
A teraz zarobki pracownika fizycznego w mojej firmie (ok. 2000 netto). Fiat Panda - 12 pensji, Opel - 20 pensji, niezły telewizor - 1 pensja,
Za jedną pensję: 100 kg kawy, 1000 kg cukru, 550 l benzyny, 90 kg mięsa, lub 500 kg pomarańczy lub 300 p. Marllboro.
Porównałem pensję inżyniera z aktualną pensją robotnika. Żaden produkt nie jest droższy, wręcz przeciwnie. Większość wielokrotnie tańsza. Tylko mięso i benzyna kosztują tyle samo. Najdziwniejsza ta benzyna, wtedy z taniej radzieckiej ropy, teraz ciągle drożejąca, obciążona VATem i akcyzą. I nic droższa.
Jedyny produkt aktualnie znacznie droższy to olej napędowy.
Ale to łatwo wyjaśnić. Wtedy przeznaczony do napędu "państwowych ciężarówek" miał specjalną regulowaną cenę. Był 6-cio krotnie tańszy od benzyny.
Domek w Warszawie (110 m2), na Okęciu ( wtedy kompletne zadupie, peryferia, dookoła badylarze i stajne wozaków z węglem, ulica brukowana kocim łbem, szamba, wodociąg zamarzający w zimie) kosztował 10.000 USD (400 pensji). Pracujący u mnie robotnik za 400 pensji czyli 260 000 usd kupi aktualnie luksusowe 110 m2 mieszkanie w centrum Warszawy.
I kolejny mit o epoce Gierka prysł jak bańka mydlana.