kafka
/ 213.169.107.* / 2006-09-28 01:56
Spokojnie. To tylko awaria.... Czemu zaraz tytułujecie się drodzy dyskutanci dewiantami, debilami i agentami. Rokowania po prostu i basta. Zawsze tak było, jest i będzie w demokracji przedstawicielskiej. Problemem nie jest jakieś tam "molestowanie polityczne" (b. mi się podoba ten nowy termin, ciekawe czy Lipińskiemu też...). Nic by się nie stało, gdyby nie kolidował on tak znacznie z frazeologią wysłuchiwaną przez wyborców od roku mniej więcej. To tak, jak z tymi nielicznymi księżmi co to piją, biją i łajdaczą się. Sąsiadowi jakoś tam się od biedy wybacza, ale księdzu??? Cios nie byłby tak dotkliwy, gdyby nie te usta pełne bezkompromisowości, uczciwości, czystości zamiarów i czynów. Wtedy wystarczyłoby powiedzieć: "Przepraszamy wyborco drogi. Niestety sytuacja zmusza nas do stosowania dwuznacznych moralnie działań w imię uzdrawiania chorych elementów społeczeństwa". A tak???
Kontratak sił (odpowiedź dla Kai: siły są tajemne, bo nie zostały wymienione z nazwiska, tylko zostały określone jako siły mogące stracić na zmianach w kraju. Otóż nie wiadomo jeszcze kto straci, bo nie wiadomo o jakie konkretnie zmiany chodzi. Jeśli np. chodzi o zmiany w maturach, to stracą nastolatkowie, których one dotyczą - należy więc zaliczyć ich do tych wrednych sił. Jeśli chodzi o zmiany na etacie prezesa NBP, to stracą pewnie wszyscy, więc także członkowie PiSu, Kaja i Snajper. Zatem należy zaliczyć Kaję i snajpera do tychże sił. No i nie wiadomo jakie przyszłe zmiany, komu przyniosą straty. Może noworodkom???)
Więc, "kontratak sił", "przywracanie władzy ukłądu...", "Polska idzie w dobrym, jedynie słusznym, kierunku pod naszym przewodnictwem" itd, itp. A poza tym "najlepszy rok, powód do dumy i środki na rozwój wsi i miast w budżecie...". Cóż... deja vieu. Już jakieś kilkadziesiąt lat temu. W mojej opinii Panowie K. mają naprawdę dobre intencje oczyszczenia życia społecznego i politycznego z różnych zwyrodnień i nieprawości ale: (wzorem jlibera)
1. nie mają umiejętności przekonania do tego ludzi mniej zapiekłych w swoich przekonaniach niż oni sami (oprócz nielicznych o podobnej konstrukcji psychicznej).
2. nie mają umiejętności dogadania się z kimkolwiek o odmiennych poglądach
3. nie przekonują tylko chcą wymusić (tu trzeba niestety przewrotu a'la Piłsudzki, lecz to już niedzisiejsze rozwiązanie)
4. zrażają do siebie w ten sposób wszystkich ludzi myślących. Myślenie, to taki proces zachodzący w mózgu, który na podstawie różnych bodźców i informacji docierających poprzez zmysły prowadzi do wykształcenia swoistego i indywidualnego obrazu rzeczywistości. Myślenia nie należy mylić z imprintingiem, czyli procesem wyciskania gorącym żelazem własnych poglądów na gładkiej korze mózgowej wyborcy. Tym to różni się od myślenia, że nie jest procesem zachodzącym wewnątrz mózgu, tylko na jego powierzchni.
5. a doktrynerstwem, butą i nieuzasadnioną wiarą w siebie, są w stanie zrazić również tych reagujących czysto emocjonalnie.
Czyli dobre w sumie to chłopiska, tylko że nie uda im się przeprowadzić tych pożądanych zmian, bo po prostu nie mają pu temu kwalifikacji. Ot co...