Forum Polityka, aktualnościGospodarka

To ekonomiści są winni kryzysowi

To ekonomiści są winni kryzysowi

Money.pl / 2009-11-23 07:39
Komentarze do wiadomości: To ekonomiści są winni kryzysowi.
Wyświetlaj:
oborowy / 81.219.69.* / 2010-06-04 13:48
Musisz zrozumieć, ze ekonomia to nie nauka,
a ekomimisci to tylko hochsztaplerzy!
Bernard+ / 77.254.14.* / 2009-11-30 11:56
Większość poniższych komentarzy ma aspiracje do akademickich sporów teoretycznych, ale czy ktoś zastanowił się nad tym, co tak naprawdę jest motorem rozwoju gospodarki a co hamulcem?
Czy można zlikwidować niedożywienie części społeczeństwa, jeżeli na 38 milionów obywateli społeczeństwo produkuje lub kupuje tylko 35 milionów śniadań, obiadów i kolacji? Czy można zapewnić każdemu obywatelowi potrzebne usługi medyczne w razie choroby, jeżeli na 38 milionów obywateli starzejącego się społeczeństwa jest coraz mniej wysoko wykwalifikowanych lekarzy i pielęgniarek a społeczeństwo w coraz większej części składa się z emerytów i rencistów i z pracowników sfery budżetowej a od 20 lat spada liczba pracujących w samofinansujących się i dochodowych przedsiębiorstwach wytwarzających nowe towary i świadczących usługi powodujące wzrost produktu krajowego brutto? Czy jakikolwiek bank sam z siebie wypracowuje zysk podwyższający PKB kraju, w którym bank działa? Czy może to jednak klienci banku biorący kredyt i opłacający prowizje za usługi bankowe swoją pracą wypracowali zysk dla banku a bank część zysku oddał posiadaczom lokat, którzy nie pracując trochę zarobili? I chyba cały ten kryzys zarówno na świecie jak i u nas powstał z powodu kłamstwa szerzonego masowo przez banki i inne instytucje finansowe obiecujące, że wystarczy dać im pieniądze a Oni je bez pracy pomnożą i zrobią dającego im pieniądze na przechowanie bogatym. Za dużo było kłamliwego nadmuchiwania cen akcji, cen nieruchomości i instrumentów pochodnych, za dużo kłamstwa w obmyślaniu i sprzedawaniu różnych pożal się.... „Produktów" bankowych i finansowych a wszystko to w oderwaniu od realnej gospodarki, w oderwaniu od wzrostu produktywności i wydajności pracy w oderwaniu od realnych oszczędności. Drugimi kłamcami powodującymi kryzys były rządy krajów mających coraz większy deficyt budżetowy i łatających brak pieniędzy z podatków na różne polityczne nie inwestycyjne rozdawnictwo przez emisje obligacji skarbowych. Takie Rządy w tym i Polski budują wytrwale nowy kryzys za kilka lat, który będzie spowodowany niemożnością obsługi terminowej nadmiernego zadłużenia publicznego, które jednak spłacane jest zawsze i wyłącznie przez obciążenie pod przymusem całkowicie prywatnych dochodów podatników i to głównie milionów podatników najbiedniejszych nie mogących uciec z kraju nadmiernie zadłużonego. Decyzje rządu, parlamentu wraz z senatem i prezydentem powodujące, większy roczny wzrost wydatków budżetu niż wzrost PKB w poprzednim roku są zbrodnią przeciwko Narodowi i powinny być ścigane przez Trybunał Konstytucyjny, bo prowadzą do zwyczajnego bankructwa tak nieuczciwie rządzonego narodu. A największym przestępstwem rządów jest nadmierne rozwijanie sztywnych wydatków przez bezrozumne uchwalanie populistycznych przywilejów i tworzenie coraz liczniejszych i kosztowniejszych instytucji budżetowych niczego pożytecznego dla przyszłości narodu niewykonujących. Ponadto tworzenie milionowych grup uprzywilejowanych emerytalnie i płacowo niewspółmiernie do ich rzeczywistego wkładu w wytwarzanie PKB osłabia trwale zdolność narodu do pracy a tylko praca wytwarza nowe dobra do podziału i zwiększa wartość majątku, więc może poprawić jakość życia obywateli. Ludzie nie wyjeżdżają z krajów w których jest niski poziom redystrybucji dochodów przez budżet lecz, z krajów w których powodu nadmiernego fiskalizmu jest niski poziom życia. A kłamstwa władzy publicznej szerzą się nadal. Bo czy Polacy wiedzą, że dla wykonywania pracy za Urząd Regulacji Energetyki powstało Biuro Obsługi Urzędu Regulacji Energetyki? Ja dowiedziałem się o tym zaledwie w tym tygodniu a jestem od kilku lat zawodowo zobowiązany do kontaktów z URE. Jest to kolejny przykład jak sztucznie zaniża się w budżecie państwa wydatki administracyjne i liczebność urzędników a faktycznie powoduje to wzrost kosztów działalności urzędów państwowych. O istnieniu tego Biura obsługi urzędu dowiedziałem się gdy okazało się, że mam do zwrotu niewielką nadpłatę za koncesję i mimo napisania 3 pism do URE nie zwrócono mi jej, bo pisałem do URE a trzeba było napisać do tego Biura Obsługi URE, które wie, że mam nadpłatę. Z kolei w URE źle zaksięgowało kwoty opłat koncesyjnych w poprzednim roku gdy jeszcze nie było Biura obsługi URE i piszą mi, że za poprzedni rok mam niedopłatę. Widocznie wymiana informacji pomiędzy Biurem obsługi URE i samym URE jest tak skomplikowana i długotrwała, że jedni twierdzą, że jest nadpłata a drudzy wykazują, że mam niedopłatę. Kłamstwa i przez kłamstwa rosnąca armia ludzi uprzywilejowanych w społecznym podziale publicznych pieniędzy, którzy żyją bez wykonywania pracy lepiej, niż Ci pracujący i płacący podatki i składki ZUS, oto przyczyna tego, że poza Rumunią i Bułgarią mamy najniższe PKB per capita w EU. Czy kolejnymi pożyczkami na utrzymywanie sfery budżetowej można spowodować, że polskie PKB na głowę mieszkańca wynoszące 54% średniej UE zrówna się z PKB na głowę mieszkańca Szwecji albo Hiszpanii czy cho
Rob Roy / 194.169.228.* / 2009-11-30 16:39
"Ludzie nie wyjeżdżają z krajów w których jest niski
poziom redystrybucji dochodów przez budżet lecz, z krajów w których powodu nadmiernego fiskalizmu jest niski poziom życia."

To najlepszy cytat z Twojej wypowiedzi - godny podkreślenia
Bernard+ / 77.254.14.* / 2009-11-30 12:02
Dokończenie powyższego

Czy kolejnymi pożyczkami na utrzymywanie sfery budżetowej można spowodować, że polskie PKB na głowę mieszkańca wynoszące 54% średniej UE zrówna się z PKB na głowę mieszkańca Szwecji albo Hiszpanii czy chociaż najbiedniejszej w starej UE Grecji mającej PKB na głowę stanowiące 84 % średniego dla całej UE? Czy liczba obywateli pracujących do liczby obywateli będących na utrzymaniu tych pracujących ma znaczenia co do poziomu życia? Czy dobrze jest, że są emeryci posiadający prawo do emerytur wyższych 2 a nawet 3 krotnie od przeciętnej płacy, choć niczego w ciągu 15 czy 25 lat pracy nie wypracowali a wykonywali jedynie polityczne zadania w aparacie przymusu lub strajkowali aby otrzymać dotacje na pokrycie wypracowanych strat gospodarczych w ich zakładach
A nad rosnącym lawinowo zadłużeniem kraju nie można po prostu przejść do porządku dziennego i zaciągać nowe długi aby tylko zatrzymać władzę dla siebie i swoich kumpli politycznych na następną kadencję.
Rob Roy / 194.169.228.* / 2009-11-29 19:37
wywołuje kryzys ekonomiczny poprzedzony kryzysem moralnym.
Brak szacunku dla pracy ludzkiej i niewłaściwe jej oszacowanie. To prowadzenie gier finansowych bez przełożenia wartości na ludzka pracę i jej efekty.
Bardzo dobra jest ocena Pana Profesora dotycząca rynku amerykańskiego i relacji Chiny - USA. Świetnie także odnosi się pan Prof. do polskiej "ekonommii"...
Cenna jest uwaga o potrzebie podjęcia reform nawet kosztem przejściowego zadłużenia czy trudności, których celem było by nie tylko usprawnienie rządzenia Państwem ale realna poprawa bytu jego obywateli.
Trzeba "uciec" do przodu. Trzeba LICZĄC siły na zamiary zdobyc się na odwagę nie tracąc rozwagi.
Takim autorskim pomysłem jest uproszczenie podatków i ich ograniczenie do jednego jedynego podatku: 7% VAT od wartości dodanej. To tak jak z 15% podatkiem liniowym autorstwa Prof. Balcerowicza, który z powodzeniem wprowadzili Rosjanie...
My możemy pójść dalej. 7% VAT i żaden inny podatek od pracy ludzkiej, i jej efektów tzw. warości dodanej, to ratunek nie tylko dla Polski. Na to jednak trzeba odwagi, wiary i nadziei jakiej dzisiejszym rządzacym brak. I to jest zadanie Ekonomów aby dali argumenty dla takiej wiary i nadziei oceniając przesłanki i możliwe skutki zamierzeń reformy Państwa i finansów.
życzliwy / 83.12.11.* / 2009-11-30 16:31
Najprostszym , najsprawiedliwszym i nieunikalnym jest podatek obrotowy i taki podatek zamiast wszystkich podatków powinno się wprowadzić. Jedna stawka dla wszystkich rodzajów działalności. Taki podatek jest najtańszy w onsłudze. Żadnych ulg , żadnych odliczeń , kwalifikacji.
Taki podatek w wysokości 2,5 % od obrotu załatwia wszystkie problemy , szczególnie biurokratyczne.
mieczman / 83.21.246.* / 2009-11-24 18:55
O tym samym piszemy już od dawna, co prawda nie lubię ekipy Tuska to jedno co na swój plusik zyskali to to, że nie pchali forsy tym co ten bałagan wywołali i gdyby nie zadłużenie wewnętrzne to bym chwalił ich pełną piersią.
Lumen111 / 95.160.94.* / 2009-11-28 12:04
A kto dał poręczenia zachodnim banką...
Jeśli banki te będą u nas bankrutować z tytułu pożyczek rozdawanych na lewo i prawo prawie bez sprawdzania czy dana osoba jest w stanie spłacić kredyt. To nasz kraj pokryje im straty (rzekome straty). Dla mnie osobiście to Tusk i jego farajna powinni wówczas płacić owym bankom a nie społeczeństwo.

W naszym kraju zachodnie Banki rosną jak grzyby po deszczu...
hipoteza / 79.184.28.* / 2009-11-24 08:41
Jako użytkownicy portali finansowych powiedzieliśmy już chyba wszystko w 2008 roku na temat obecnego kryzysu !?
Ale kto by tam słuchał internautów bez magisterki czy profesóry z ekonomi !?
Prawda o kryzysie na razie tkwi w dziale " teorie spiskowe " !!!?
mkg / 2009-11-24 20:54 / Bywalec forum
To nie teorie spiskowe to durni politycy swoimi jeszcze dur niejszymi działaniami dali pole do popisu finansistom umiejącym do cna wykorzystać stworzone przez durnych polityków instrumenty.
novy / 2009-11-23 15:33 / Bywalec forum
Nie będzie dobrze póki w systemie finansowym panuje socjalizm. Posłuchajcie
http://www.youtube.com/watch?v=_kIeu9LkAeg&feature=sub
Pilsener / 2009-11-23 14:38 / Sofciarski Cyklinator Parkietów
Tak samo jak za złe prawo odpowiadają prawnicy - a ilu masz w rządzie czy sejmie prawników? Albo ekonomistów? Dominują same PRL'owskie szychy z sektora publicznego, nauczyciele, lekarze, urzędnicy. Tak, to ekonomiści kazali politykom drukować pieniądze, obniżać stopy, pobudzać na kredyt i rozdawać bezrobotnym kredyty by jak najdłużej w sposób sztuczny pobudzać koniunkturę. "Damy murzynowi kredyt na dom, a on znajdzie pracę przy budowie tego domu i będzie gites, przy okazji kupimy masę głosów i zdobędziemy punkty za litość" - takie myślenie charakteryzuje ekonomistów czy populistów w rodzaju Obamy? Każdy ekonomista który powie coś rozsądnego natychmiast ma iść do diabła (najlepszy przykład to Balcerowicz), zostają tylko tacy, których "ekonomia" (bo czasem trudno to nazwać nawet elementarną logiką) jest zgodna z linią partii, różni "ekonomiczni doradcy premiera i prezydenta" i inni tacy. Za komunizm też odpowiadali ekonomiści, bo głosili jego wyższość nad kapitalizmem. To politycy podejmują decyzję i za kryzys odpowiadają tylko i wyłącznie oni.

"Zadłużanie samo w sobie nie jest złe" - polemizowałbym. Dla banków pewnie nie, ale czy to nie jest absurdalne, że rządy "stymulują" gospodarki i banki by udzielały kredytów na kredyt? Banki zamiast udzielać kredytów pobudzając gospodarkę wolą kupić rządowe obligacje, którymi rząd kredytuje... wsparcie dla banków i gospodarki. Nikt tu nie widzi niczego nienormalnego? Oczywiście do gospodarki nigdy nie trafi tyle samo, ile rząd zabrał ale pobudzanie pierwsza klasa. Zadłużanie kosztuje i zmniejsza realną wartość budżetu, zadłużanie uzależnia gospodarkę kraju od popytu na obligacje, ryzyka kursowego i jest jeszcze co najmniej kilkanaście złych aspektów zadłużania gospodarki.

Lansowane przez monetarystów "stymulowanie" najłatwiej wyśmiać na przykładzie Japonii. To się kłóci nie tylko z liberalizmem gospodarczym, ale nawet klasyczną szkołą interwencjonizmu państwowego, która zakłada spłaszczanie cykli koniunkturalnych a nie dmuchanie baniek spekulacyjnych czy osłabianie na wyścigi swoich walut - to raczej neomerkantylizm i współczesny protekcjonizm i to właśnie takie działania destabilizują światowy system finansowy.
FelDzier / 85.222.77.* / 2009-11-23 19:28
Pogubili się, bo wszystkie teorie zakładają, że naturalnym stanem gospodarki kapitalistycznej jest stan stabilności. # Niezłe żarty - setki teortii cykli koniukturalnych w gospodarce , włącznie z pracami Keynesa i M.Friedmana to rzecz jasna teorie stabilności gospodarki kapitalistycznej . ha , ha . Bronisław Minc autor polskiego wydania Ekonomii Poltycznej Socjalizmu pewnie ze śmiechu się w grobie przewraca .
alfonso z Hiszpanii / 78.152.213.* / 2009-11-23 16:31
Wspaniale poczytac ciekawe odpowiedzi. Mam pytanie jako zupelny laik ekonomiczny. Czy naprzyklad globalny konflikt, zniszczenie conajmniej 50 % osiagniec materialnych cywilizacji, denominalizacja pieniadza. Zrodzilaby sie nastepnie potrzeba odbudowy. Pieniadz nabieralby nawej wartosci. Krzywa podazy znalazlaby sie ponizej krzywej popytu. Swiat ogarnelaby euforia gospodarcza. :) Czyli budowlanka ktora napedzalaby kolejne branze.
KelThuz / 93.105.131.* / 2009-11-23 14:00
Po przeczytaniu jego bełkotu, wymieszanego z truizmami, nasuwa się wniosek, iż Frydman jest albo debilem... albo cwanym oszustem, który pod pretekstem niewiary w modelowanie ekonomiczne (zrefutowane już dawno przez Szkołę Austriacką), nawołuje do dalszej ingerencji NIEOMYLNEGO państwa i dalszego zakłócania rynków - które następnie może oskarżyć o to, że "nie są idealne".
Zaiste, sprytna strategia. Na szczęście od momentu zabłyśnięcia gwiazdy Petera Schiffa, nikt normalny nie traktuje nie-Austriaków poważnie.
Floyd / 2009-11-23 15:19 / Tysiącznik na forum
Szkoła Austriacka ze swą słynną krzywą Laffera która mówi tyle, że nic nie mówi, a przynajmniej nic konkretnego. Nikt normalny nie traktuje jej poważnie bo dobra jest dla nawiedzonych. Tę całą szkołę Austriacką można sprowadzić do jednego zdanka: 0 podatków i radź sobie jak potrafisz albo giń.
milosnik PiS / 2009-11-23 15:09 / Bywalec forum

dalszego zakłócania rynków


Olala!
Już nawet język, wy neoliberałowie ( nie mylę się?), macie podobny do szlagwortów sekretarzy KW PZPR..
Radziłby trochę pokory. Poprzedni kryzys niczego was nie nauczył. Widzę, że obecny też nie.
Zresztą, dlaczego miałby nauczyć, jeśli pieniążki płynęły w zupełnym oderwaniu od efektów pracy? Tylko dlatego, że np. spekulanci giełdowi podbili czasowo ceny akcji?

Kto wam powiedział, że rynek sam się reguluje? Czy to założenie, czy twierdzenie?

Tak nawiasem, to twój wpis jest bełkotliwym bluzgiem, nie wywiad, na który bluzgnąłeś.
man13 / 2009-11-23 11:37 / Tysiącznik na forum
Osobliwe pojęcia wolnego rynku, Interwencjonizmu państwowego i kryzysu z zależnościami między nimi.
Z opowiastki wyłania się przyszłość przed ekonomistami i ekonomią jako nauką godzącą wolny rynek z interwencjonizmem państwowym.
Toś Waść namącił.
milosnik PiS / 2009-11-23 13:28 / Bywalec forum
Cóż, ekonomiści, zwłaszcza ci, którzy wywodzą się z fizyków, zaczęli się uczyć modelowania od bardziej zaawansowanych w tej dziedzinie biologów...
Biolodzy mają prostszą rzeczywistość - konkurujące w środowisku gatunki ale mniej głupawe modele matematyczne, niż ekonomiści.
To znaczy modele nie są głupawe per se - są, jakie są. Chodzi o to, że ekonomiczne najczęściej są oparte na fałszywych założeniach. A z fałszywych założeń wynika cokolwiek. I o tym jest mowa w wywiadzie.

Poczytaj sobie Keynesa, ale oryginały, nie głupawe i nafaszerowane emocjonalną ideologią omówienia jego prac. On naprawdę był mądrzejszy od ukąszonych bolszewizmem neoliberałów. Konkretnie - nie zakładał, jak bolszewicy i neoliberałowie, że ludzie postępują etycznie... Śmiem twierdzić, że bolszewicy byli mądrzejsi od neoliberałów, bo świadomi słabości swych założeń, tych "nieetycznych" sprawnie mordowali...
qoomaq / 83.22.175.* / 2009-11-23 20:28
trudno o większy stek głupstw. Cała fizyka to modele, poprawne o tyle o ile ich załozenia są zgodne z rzeczywistością. Gospodarka jest skomplikowanym układem, którego działanie można jako tako zrozumieć w stanie bliskim równowagi. Nikt nie jest w stanie przewidzieć ewolucji takiego układu wywołane przez fluktuacje, które mogą pochodzić zarówno z rynkowo racjonalnych zachowań uczestników gry ekonomicznej jak i interwencjonizmu. Podobnie jest w biologii - wszystko o czym wiadomo to to,że równowaga gatunków jest delikatna, a ostatecznych skutków jej zakłócenia nie da się przewidzieć.
chłop jag / 84.234.10.* / 2009-11-23 10:41
Prof.Roman Frydman ma rację ale nie powiedział wszystkiego, pewnie nie może! Artyści służą politykom a szczególnie dyktatorom, jedynie słusznej ideologii. Przykład - STALIN MA SŁODSZE USTA OD MALIN - W. Szymborska!!!
Ekonomiści też służą, jednej słusznej ideologii vide - ekonomia socjalistyczna.
Problem jest w tym, czy ekonomiści są mało asertywni czy wierzą w to co głoszą vide Keynes! A może jedno i drugie co daje nam kompletny dom wariatów!!!
milosnik PiS / 2009-11-23 11:11 / Bywalec forum
Ble, ble, ble...
Stul dziób, jak nie masz nic do przekazania.
chłop jag / 84.234.10.* / 2009-11-23 13:20
Właśnie!
FelDzier / 85.222.77.* / 2009-11-23 10:28
Ok. To na co może sobie pozwolic Ameryka , nie możo pozwolic sobie Poland . Jeżeli Mr Frydman załatwi nam przyjęcie waluty Euro przy deficycie budżetowym 6% oraz długu publicznym 60% PLB , no to lets'go .
Chińczycy , którzy zaczęli tango finansowe z USA są świetnym kredytodawcą inwestycyjnym , ale tam gdzie można spłatę udzielonych kredytów preferują w naturze (gaz , ropa , inne surowce) , bo chyba mają nadmiar płynnych USD .
milosnik PiS / 2009-11-23 11:14 / Bywalec forum
Przeczytałeś powyższy wywiad?
Osobiście w to wątpię.
FD / 85.222.77.* / 2009-11-23 11:33
Nie rozumiem, po co ograniczać maksymalną relację długu do PKB do sztywnego poziomu 55 procent. Próg rzekomo ma zapewnić to, że państwo nie będzie się nadmiernie zadłużać.
milosnik PiS / 2009-11-23 11:48 / Bywalec forum
No i co z tego?
Przecież to był poboczny i mało istotny wątek tego wywiadu. Proszę przeczytać jego tytuł.
FD / 85.222.77.* / 2009-11-23 11:59
Arabowie mówią o nas , że gdyby wpuścić do rządzenia polskich ekonomistów to by piasku na pustyni zabrakło .# E.Gierkowi nasi ekonomiści wyliczyli "wielki skok" czyli otwarcie w latach 70-ych na kredyty inwestycyjne oparte na samospłacie dewizowej . To jemu przedłożono wyliczenia do transformacji gospodarki - on na tym się nie znał . Grand finale znane . A jak obecnie spłacamy zadłużenie - przyrostem gospodarki czy wyprzedażą firm . Uczulenie na złote myśli dot. zadłużenia , czy w kontekście , czy w podtytule jest wytłumaczalne
milosnik PiS / 2009-11-23 12:49 / Bywalec forum
Przecież w wywiadzie tłumaczone jest jak doszło do dwóch światowych kryzysów!!!
Tym facet się zajmuje i na ten temat głównie mówi. Sensownie!

Nie winię go za to co robił za Gierka z prostej przyczyny - opinie specjalistów wtedy były zamawiane, sporządzane i zupełnie nie brane pod uwagę...
To znaczy - zawsze znajdowali się tacy, co spijali miód z ust Drogich Przywódców i antycypowali ich życzenia (ostatnio to zjawisko miało miejsce się za rządów PiS). Nie słyszałem by, Frydman do nich należał. Ale może wiesz coś więcej o nim?

PS
sugerujesz, by sprowadzić Arabów, by ci pomogli myśleć i nauczyli czytać ze zrozumieniem? Zrób to!
MME / 212.160.100.* / 2009-11-23 10:01
Obecny kryzys pokazuje przede wszystkim, że następuje kres pewnej idei - czyli zysku za wszelka cenę. Zysk jest pojeciem tak samo sztucznym jak wiele innych pojęc z obszaru finansów. Dla mnie oznacza po prostu zdolność do gromadzenia zasobów pracy, którą w danym momencie właściciel zysku może uruchomić - posrednio (kupujac wytworzone dobra) lub bezposrednio (kaząc pracowac innym dla siebie). I to pojecie sie zdewaluowało bo okazało się, ze mogłoby nie wystarczyc ludności i zasobów naturalnych globu do przekształcenia abstrakcyjnego, wirtualnego zysku, wygenerowanego dziwacznymi operacjami finansowymi, w realna pracę (dobra wytworzone).
Kłopot w tym, ze nie mamy dzisiaj innej idei, wokół której mozna budowac gospodarki. Na taka ideę czekam - ale i jej aktywnie poszukuję.
hipoteza / 79.184.28.* / 2009-11-24 08:55
... przykro mi, ale nie ma takiej idei poza moralnością i etyką ogólnie pojętymi !?
... niczego nie da się ukryć, cel ekonomiczny jest krótkotrwałym narzędziem taktycznym, założenia strikte materialistyczne są błędne ( egzamin z życia, egzamin z człowieczeństwa )
... nie domagam się od wszystkich by interesowali się transcendencją, wszystko w swoim czasie
moje_zdanie / 78.8.255.* / 2009-11-23 11:55

I to pojecie sie zdewaluowało...

W obliczu pustego pieniądza, który na potęgę jest dzisiaj tworzony, nic dziwnego że pojęcie zysku się zdewaluowało.
milosnik PiS / 2009-11-23 11:25 / Bywalec forum

I to pojecie sie zdewaluowało bo
okazało się, ze mogłoby nie wystarczyc ludności i zasobów
naturalnych globu do przekształcenia abstrakcyjnego, wirtualnego
zysku, wygenerowanego dziwacznymi operacjami finansowymi, w
realna pracę (dobra wytworzone).

Nie to było przyczyną dwóch ostatnich kryzysów.
Zysk nie jest złą funkcją celu. Problem tylko w tym, że ostatnio zysk liczony był dla menadżerów i członków rad nadzorczych, którzy sami sobie ten zysk przyznawali.
Opel: maksymalizacja kwartalnego zysku (tak jest w Oplu bilansowany zgodnie z zasadami USA) i wymuszanie minimalnych cen u dostawców, doprowadziły do spadku jakości, więc i do utraty zaufania u nabywców samochodów, i spadku sprzedaży. Skutek długofalowy - bankructwo koncernu.
Najbardziej ewidentny błąd w założeniach- zbyt krótki okres bilansowania.
I jak wyrazić matematycznie "zaufanie nabywców"?

Dobry wywiad, sądząc po komentarzach, nikt z komentujących go nie zrozumiał.
nkn / 89.229.137.* / 2009-11-23 22:13
Powyższe umożliwia nieuctwo i pazerność klientów, jest wielu,którzy upatrują atrakcyjność np. Chińskiego towaru w tym, że taki Chińczyk zjada garść ryżu, nie biorąc pod uwagę, że skoro tak jest to za jakiś czas, może oni będą musieli pracować np. ze garść soczewicy. Akceptują stratę spółki i wysokie zarobki zarządu, godząc się na restrukturyzację ich kosztem aby nie być posądzonymi o sic. warcholstwo. Jedynym (wątpliwym) pocieszeniem jest to, że pazerne zarządy walcząc o niskie koszty w konsekwencji dobijają siebie. Pozwoliłem sobie dorzucić swoje spostrzeżenia, odbiec nieco od meritum rozumiejąc, że autor i kilku dyskutantów na tym forum dobrze rozumie sytuację. Pozdrawiam.
moje_zdanie / 78.8.255.* / 2009-11-23 09:51

Dobre firmy przetrwają, złe upadną. Nie znamy instytucji, która robiłaby tę selekcję lepiej niż sam rynek. Z gospodarki planowej wiemy, że państwo nie zrobi tego lepiej. Ale jednocześnie nie można jednak wyciągać z tego wniosku, że rynek jest idealny. Dlatego rolą państwa powinno być ograniczanie skrajnych wahań rynku.

To tak trochę jak w powiedzeniu pewnego znanego polityka: "jestem za a nawet przeciw". Niby Pan się zgadza, że rynek powinien sam się oczyścić ze złych firm a jednak te "lepsze" z tych złych powinny być uratowane przez państwo.


...Bo sama obniżka stóp wcale nie musi prowadzić do kryzysu.

Obniżka stóp procentowych to nic innego jak wstęp do kryzysu. Tani pieniądz powoduje w dłuższej perspektywie nagromadzenie nietrafionych inwestycji i w efekcie kryzys.

Gdyby na przykład jednocześnie banki podniosły wymagania dotyczące zdolności kredytowej klientów, wówczas sam pozytywny wpływ niskich stóp procentowych by pozostał.

Banki nie podniosą wymagań bo to ograniczyłoby im liczbę klientów. Z drugiej strony gdyby spróbować wprowadzić im te ograniczenia odgórnie to jaki sens miałoby wtedy obniżanie stóp procentowych, skoro wiadomo, że celem niskich stóp jest wpompowanie dużej ilości pieniądza w gospodarkę.
ElSecator / 213.134.184.* / 2009-11-24 02:36
nareszcie ktoś rozsądny na tym forum
Robinkr / 92.251.255.* / 2009-11-23 17:13
Super Komentarz!
lhiuhuih / 195.140.236.* / 2009-11-23 09:31
Z progu można zrezygnowac pod warunkiem ze:

- dokonujemy reform odciazających państwo
- to spowoduje wzrost wydaków w krótkim okresie ( odprawy dla darmozjadów )

Ale brak progu po to by się zadłużyć i niezreformować to
IDIOTYZM ze skutkami odłożonymi w czasie.
dareg / 87.207.65.* / 2009-11-23 08:59
"To ekonomiści są winni kryzysowi"
a już myślełem że Kaczyńscy
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy