wtorek, 02 października 2007
Amerykanie uważają, że kryzys się skończył
W USA początek kwartału z góry zapowiadał, że byki powinny mieć przewagę. Wydawało się jednak, że ostrzeżenie o wynikających z zaangażowania w instrumenty bazujące na kredytach hipotecznych dużych stratach olbrzymich banków (UBS i Citigroup) bardzo zaszkodzą posiadaczom akcji. Nic bardziej błędnego. Indeksy szybko rosły. W niczym nie zaszkodziła bykom publikacja indeksu ISM dla sektora produkcyjnego. Spadł on do poziomu najniższego od sześciu miesięcy (52 pkt. - mocniej niż oczekiwano). Te dane w połączeniu z dużym spadkiem subindeksu cenowego tylko zwiększyły nadzieję na obniżkę stóp.
Akcje Citigroup nawet rosły o więcej niż dwa procent. Ten sam Citigroup rekomendował kupno akcji deweloperów twierdząc, że ich
akcje są już atrakcyjnie wycenione, a obniżki stóp wkrótce zakończą kryzys. Kursy akcji spółek w sektorze budowlanym szybko rosły. To nawet jest dobry pomysł - podnieść rekomendację sektorowi, który stał u źródeł kryzysu, który spółce rekomendującej przyniósł straty... Generalnie analitycy twierdzili, że słabe wyniki spółek sektora finansowego są wydarzeniem jednorazowym, a w czwartym kwartale ich zyski znowu będą bardzo duże. Dosyć to odważne stwierdzenie skoro takie wielkie jest prawdopodobieństwo wejścia gospodarki w recesję.
Wzrosty indeksów były imponujące (indeks DJIA ustanowił nowy rekord wszech czasów). Ich skalę zwiększało to, że gracze zlekceważyli ostrzeżenia dużych banków. Każdy uczestnik rynku musiał dojść do wniosku, że skoro kursy akcji w sektorze finansowym po takich ciosach rosną to już jest po korekcie. O takim właśnie efekcie pisałem kilka tygodni temu twierdząc, że uwierzę w koniec korekty wtedy, kiedy po informacjach o następnych kłopotach dużych instytucji finansowych indeksy będą rosły. Sytuacja byków jest teraz znakomita. Panuje przekonanie, że Fed będzie obniżał stopy, co uchroni gospodarkę przed recesją, a straty spółek w sektorze finansowym są tylko wypadkiem przy pracy. Teraz każde złe dane będą interpretowane pozytywnie, dobre jeszcze bardziej ucieszą, a słabe wyniki spółek będą lekceważone. Życie byka jest piękne.
W tej sytuacji nie ma żadnej możliwości, żeby w Polsce fundusze trwały w swoim „niedźwiedzim" uporze wtedy, kiedy na całym świecie powraca hossa. Dzisiaj początek sesji będzie pozytywny, a koniec teoretycznie powinien być znakomity. Teoretycznie, bo nasz rynek bardzo nie lubi oczywistych rozwiązań, więc nie zdziwię się, jeśli ten scenariusz nie do końca się zrealizuje. Wydaje się jednak prawie pewne, że niedługo (często przez zaskoczenie) wzrosty muszą powrócić.
08:03, piotr.kuczynski
Lin
No to dzisiaj robimy 4% , jak się otworzymy mniej niż 2 % to się pakuje na maxa