Forum Forum inwestycyjneWydarzenia

Tydzień na giełdach: Ubijanie rynkowego dna

Tydzień na giełdach: Ubijanie rynkowego dna

Money.pl / 2008-10-25 01:01
Komentarze do wiadomości: Tydzień na giełdach: Ubijanie rynkowego dna.
Wyświetlaj:
rty / 83.7.74.* / 2008-10-25 23:28
Będzie bank-run i będzie wig20= 1000pkt.

Dziękuję za uwagę.
ryp / 83.25.250.* / 2008-10-25 09:20
Prawda jest chyba prosta i banalna, którą można ująć bardzo krótko: od lat rynek akcji w całości był zdecydowanie przewartościowany i w końcu musiało dojść do przekłucia balonu. Szpilką stał się kryzys wywołany przez piramidy finansowe zbudowane przez amerykańskie banki. Gdyby nie te problemy znalazłby się inny czynnik, który otrzeźwiłby inwestorów i zwrócił im uwagę, że księgują sobie pieniądze, których zwyczajnie nie ma. I raczej wcześniej niż później doszłoby do tego samego czyli do przewartościowanie aktywów i wyceny do ich realnej wartości. Myślę, że solidni ekonomiści potrafiliby wyliczyć, gdzie ta realna warość istnieje i czy już powietrza z balona zeszło tyle, ile trzeba, więcej, czy jeszcze trochę trzeba go wypuścić. Chociaż najsolidniejsi ekonomiści nie potrafią powiedzieć, kiedy giełdy osiągną twarde dno, bo zbiorowa "mądrość" inwestorów nie kieruje się wiedzą, gdzie jest prawdziwa wartość sprzedawanych i kupowanych aktywów, tylko psychologią sprzedających. Ale to przecież nie cały obraz, bo ktoś te akcje kupuje!!! Niestety nigdzie nie natknąłem się na próby podobnych analiz, a więc gdzie jest realna wartość aktywów i kto kupuje akcje. Na komentarze w tym portalu nie ma co liczyć, tu piszacych stać na ogólne ble, ble. Z wyjątkiem pani Katarzyny Siwek, która pisze dosyć fachowo, chociaż również zagłębia się w szczegółach, z których nie wyłania się żaden mechanizm. Generalnie na portalach tego typu brakuje mi solidenj edukacji ekonomicznej, która przydałaby się inwestorom indywidualnym amatorom, którzy nie powinni spekulować, a inwestować w wartość
sc / 99.232.235.* / 2008-10-25 18:26
Zgadzam sie w 100%. Ale ten portal jest o gieldzie i o inwestowaniu i z pod takiego kata patrzymy sie tutaj na poruszane sprawy. Niestety tego nie ma. Czysci ekonomisci moga przeciez przejsc sobie na wylacznie ekonomiczny portal i rozwazac swoje ekonomiczne teorie, sprzeczac sie i krytykowac. Czy sa tacy, ktorych teorie nie sprawdzily sie. Na pewno, poniewaz nigdzie nie ma perfekcji. My wszyscy jestesmy na tym portalu ekonomistami, amatorami lub zawodowcami. Madra wymiana pogladow jest bardzo potrzebna. Poza tym ekonomia, pomimo swoich niezmiennych podstaw, zmienia sie tak jak kazda inna nauka w mniejszym lub wiekszym stopniu. Nawet najlepszy ekonomista nie jest w stanie okreslic gdzie jest dno. Jezeli chcialby sprobowac to musialby sie spytac najpierw o to inwestorow, posiadajacych nieraz niewielka wiedze ekonomiczna, w jaki sposob sa ulozone kontrakty na tablicy zamowien. Inwestor nie szuka prawdziwej wartosci sprzedawanych aktywow jak nam sugeruja prawdziwi ekonomisci. Inwestor szuka okazji aby moc zarobic przy jak najmniejszym poniesionym ryzyku. Dopiero pozniej wkracza ekonomista ze swoimi komentarzami. Tak jest i na tym portalu. Wiekszosc nigdy nie miala racji a tylko jednostki moga na tym odniesc korzysc. Nie ma w tym nic zlego. Nie ma zlego do momentu w ktorym swiadomie lub nieswiadomie dezinformuje sie ludzi w celu odniesienia korzysci. Nawet tytuly zamiesczanych komentarzy sa formulowane niezbyt sensownie. Na przyklad: ,,Gielda blisko punktu zwrotnego’’ lub ,,Ubijanie rynkowego dna’’ a nawet biorac do pomocy postac prezydenta ,, ...Polska rozwija sie w niezlym tempie’’. Tytuly te staraja sie sugerowac odbiorcom to co jest lub moze byc sprzeczne z rzeczywistoscia. Zgadzamy sie z tym wszyscy. Prawda?
kwl / 82.210.151.* / 2008-10-26 10:10
Tytuły komentarzy mają, jak zawsze w dziennikarstwie, zachęcić cię do ich przeczytania. Jak zawsze w przypadku różnych form reklamy, muszą zwracać na siebie uwagę, a nie być w pierwszym rzędzie pecyzyjne. Jest tu rzeczywiście cienka granica między reklamą a świadomą, celową manipulacją, ale nie ma chyba innej na to rady niż używanie odrobiny sceptycyzmu i zdrowego rozsądku (tak samo zresztą jak w przypadku bombastycznych enuncjacji prezesów spółek i entuzjastycznych zachęt zarządzających funduszami) oraz własna ocena kwalifikacji i etyki komentatorów. Są oni jednak pod ciągłą presją ludzi mówiących "Wszystko to jest OK, ale kiedy to Panie w końcu odbije?". A żyją oni z tego, że w końcu odbija - inaczej inwestujących by nie było.

Jeśli chodzi o ekonomistów to część z nich mnie doprawdy zadziwia. Spora ich grupa twierdzi, że giełda to po prostu emocje i spekulacje. Z drugiej strony wiedzą jednak, że giełda to w gospodarce kapitalistycznej mechanizm alokacji kapitału, a więc jej serce. Jeśli grają tu rzeczywiście rolę głównie emocje to dlaczego alokacja ta okazała się być sprawniejsza niż w niby racjonalnej gospodarce centralnie planowanej? Inna z kolei grupa wyraźnie sądzi że wiedza o gospodarce w ogólności pozwala na autorytatywne wypowiedzi o, w szczególności, giełdzie i jej meandrach. Najwidoczniej nie doceniają faktu, iż obrót giełdowy i giełda to pewna specjalność, tak jak bankowość czy handel międzynarodowy. Konsekwencją tego była cała seria komentarzy ludzi o dużej wiedzy ekonomicznej, którzy autorytatywnie i całkowicie błędnie przewidywali w ciągu ubiegłego roku wypadki na giełdzie. Ponownie, trzeba zachować sceptycyzm i zdrowy rozsądek.

No dobra, wszystko to jest OK, tylko kiedy to Panie w końcu odbije?:-))
kwl / 82.210.151.* / 2008-10-25 16:33
Nie licz na to, że jacyś ekonomiści wyliczą ci godziwą wartość aktywów czy powiedzą, gdzie będzie dno spadków. Sporo akcji już jest mocno niedowartościowanych, ale dno będzie wtedy, gdy fundusze przestaną wyrzucać papiery, a kiedy to będzie - wiedzą tylko one same. Możesz liczyć zniesienia etc., ale musisz być następnie przygotowany na wybijanie technicznie solidnych poziomów wsparcia. O tym, który z nich był właściwy, dowiesz się po fakcie. Wartość można liczyć, ale firmie może podwinąć się noga i zyski spadną, albo sprawozdania okażą się być podfarbowane itp. Nie ma też sensu żalić się na komentatorów - często nie mają oni pojęcia, co się stanie, ale coś muszą wyskrobać - ostatecznie oni też muszą zarobić na życie. Jeśli więc chcesz się czegoś nauczyć - postudiuj literaturę (nie chodzi mi o to badziewie w rodzaju "Jak w tydzień stałem się miliarderem"). A inwestowanie w wartość to dobra metoda, ale trzeba mieć dużo cierpliwości, wiedzy, dyscypliny i głęboką kieszeń. To zabawa dla mniejszości i zawsze tak było.
sc / 99.232.235.* / 2008-10-25 04:29
Cos tutaj autorzy tego artykulu nie spisali sie dobrze. To jest tzw. wodoslowie. Co to za ludzie, ktorych zatrudnia money.pl? Podali w bardzo mglistych zarysach co sie dzialo w Stanach Zjednoczonych w tygodniu. Przeciez caly swiat sie patrzy na Stany i jak sie ich rynek zachowa jest czyms najwazniejszym co inwestor, jezeli chce inwestowac, musi poznac. Nie podkreslili, ze zaczely sie tygodnie podawania wynikow duzych firm kluczowych dla wielu galezi gospodarki, ktore sa barometrami gield bo pociagaja za soba inne akcje. Ani slowa nie wspomnieli o sektorze finansowym, na ktory wszyscy patrza ani o pracach nad jego reperacja. Ani slowa nie wspomnieli o zapasach ropy w Stanach Zjednoczonych, ktorych poziom jest jednym z najwazniejszych wskaznikow i obecnie o wiele wazniejszym niz decyzje OPEC, o ktorej tez nic nie wspomnieli. Zadnego slowa o Kanadzie. Krotka wzmianka o tak waznej gieldzie Londynskiej ale zupelnie nie na temat. Nie wspomnieliscie ani slowa nawet o Baltic Dry Index. Jednym slowem wszystko to co wazne zostalo pominiete. Ludzie!!! Powinniscie byc zastapieni w trybie natychmiastowym z powodu niekompetencji. Jestem tutaj od kilku dni ale widze co tu sie dzieje. Jak polscy inwestorzy moga inwestowac skoro ich sie nie informuje o prawdzie. Zupelnie tak jak w przedszkolu. Moze ktos kto czyta pomoze mnie wplynac na redakcje bo tak nie moze byc dalej.
ten co ma mózg, ale i tak sam nic nie zdziała / 89.174.22.* / 2008-10-25 01:01
"W podsumowaniach mamy zawsze informację o spółkach, które podały gorsze wyniki od oczekiwań, i nie ma znaczenia, że tego samego dnia było dwa razy więcej spółek, które pozytywnie zaskoczyły rynek. Niestety media żerują wtedy gdy krew się leje, a najlepszym tematem jest tragedia innych."
Właśnie! Dziennikarze się cieszą, bo ludzie kupują sprzedawane im mocne emocje. Ale ludzie, może pomyślelibyście czasem sami? To jakaś paranoja. Wiem, że sytuacja nie jest różowa, ale patrząc na wykres WIG-u z dwóch ostatnich tygodni to chyba przesada. Zacznijcie się rozbierać i sprzedawać ubrania, wszystko sprzedajcie! Tylko szybko!!!! Szkoda, że tłum jest głupi i nie ma mózgu.

PS. Mam mało akcji i moja wypowiedź nie jest wynikiem frustracji tracącego człowieka, ale człowieka którym nie żądzą emocje.
giełdos / 83.10.251.* / 2008-10-25 21:29
każdym żądzą emocje
to nie jest od nas zalezne

czas zawsze jest przeciwko nam
wczesniej czy później
każdy się wypieprzy i straci
część
wszystko
albo zostanie z długami

ja chowałem kolegów
po pierwszym krachu w latach 90

a z 2,5miliarda na szczycie
zostały mi 3 tysiące na dnie
Wpisy na forum dyskusyjnym Money.pl stanowią wyraz osobistych opinii i poglądów ich autorów i nie powinien być traktowany jako rekomendacja kupna bądź sprzedaży papierów wartościowych. Money.pl nie ponosi za nie odpowiedzialności.

Najnowsze wpisy