Prawda jest chyba prosta i banalna, którą można ująć bardzo krótko: od lat rynek akcji w całości był zdecydowanie przewartościowany i w końcu musiało dojść do przekłucia balonu. Szpilką stał się kryzys wywołany przez piramidy finansowe zbudowane przez amerykańskie banki. Gdyby nie te problemy znalazłby się inny czynnik, który otrzeźwiłby inwestorów i zwrócił im uwagę, że księgują sobie pieniądze, których zwyczajnie nie ma. I raczej wcześniej niż później doszłoby do tego samego czyli do przewartościowanie aktywów i wyceny do ich realnej wartości. Myślę, że solidni ekonomiści potrafiliby wyliczyć, gdzie ta realna warość istnieje i czy już powietrza z balona zeszło tyle, ile trzeba, więcej, czy jeszcze trochę trzeba go wypuścić. Chociaż najsolidniejsi ekonomiści nie potrafią powiedzieć, kiedy giełdy osiągną twarde dno, bo zbiorowa "mądrość" inwestorów nie kieruje się wiedzą, gdzie jest prawdziwa wartość sprzedawanych i kupowanych aktywów, tylko psychologią sprzedających. Ale to przecież nie cały obraz, bo ktoś te
akcje kupuje!!! Niestety nigdzie nie natknąłem się na próby podobnych analiz, a więc gdzie jest realna wartość aktywów i kto kupuje
akcje. Na komentarze w tym portalu nie ma co liczyć, tu piszacych stać na ogólne ble, ble. Z wyjątkiem pani Katarzyny Siwek, która pisze dosyć fachowo, chociaż również zagłębia się w szczegółach, z których nie wyłania się żaden mechanizm. Generalnie na portalach tego typu brakuje mi solidenj edukacji ekonomicznej, która przydałaby się inwestorom indywidualnym amatorom, którzy nie powinni spekulować, a inwestować w wartość