Dan Kenobi
/ 83.5.231.* / 2009-10-12 20:21
Nikt tak naprawdę nie wie o co chodzi. Spekulacyjnie pompowanych cen surowców przy spadającym popycie nie daje się przerzucać na odbiorców, co zmniejsza jeszcze bardziej popyt i powoduje straty u producentów, co zwiększa bezrobocie. Dochodzi do tego wzrost podaży surowców, bo ich producenci chcąc skorzystać z okazji, zwiększają ich podaż. Tworzy się sztuczna sytuacja, która powoduje powstawanie kolejnej bańki, która wcześniej czy później musi pęknąć. Nadmierna podaż pieniądza więc nie tylko nie leczy kryzysu, ale go nawet pogłębia. Dlatego banki centralne boją się, że w pewnym momencie stracą nad tym kontrolę i będą zmuszone do mocnej reakcji, celem wycofania nadmiernej podaży pieniądza. W sumie problem bierze się stąd, że pieniądze dają bankom, a nie ludziom. Banki dążąc do maksymalizacji zysku stanowią tylko obciążenie dla gospodarki, przez co stacza się ona w coraz głębszy kryzys. W końcu dojdzie do tego,ze nie będą już miały na kim zarabiać i upadną.