Radoskór
/ 193.93.68.* / 2013-11-19 17:33
Produkt "bezpieczny telefon" sprawdziłem w praktyce i odradzam tak samo jak każde wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Firma nie budzi zaufania bałaganem, jaki ma w bazie danych. Konsultanci rozmawiali ze mną 4 razy: 1y raz proponując ubezpieczenie: zgodziłem się; drugi raz, gdy po 3ech tygodniach nie dostałem żadnej wersji papierowej umowy i to ja do nich zadzwoniłem: wtedy usłyszałem,że nie zawierałem z nimi żadnej umowy i że nie ma po niej śladu.
Minęły jeszcze 2 tygodnie i przyszła do mnie umowa ubezpieczeniowa wskazująca okres ochrony na początek bieżącego miesiąca. Zadzwoniłem z pytaniem do firmy i zostałem poinformowany, że tydzień temu zawarłem umowę przez telefon. To była moja 3-a rozmowa z konsultantem, który wmawiał mi, że rozmawiałem z firmą w dniu, kiedy na pewno tego nie robiłem. Ok, nie wymówiłem umowy, chociaż już byłem pełen rezerwy.
Kiedy doszło do faktycznej szkody rozmawiałem 4y raz z konsultantem. Miałem wszystko opisać i wysłać na adres skrytki pocztowej. Odpowiedź odmowna, już po odwołaniu.
Nie wiem, czy chce mi się z nimi walczyć, zwłaszcza, że firma ma siedzibę za granicą.
Mam znajomego, który ubezpieczył telefon w PZU-Orange. Po przypadkowym uszkodzeniu zero problemu i naprawa na koszt firmy.
Metlife tylko naciąga.