i dobrze- pomijajac lekarzy i inne grupy zawodowe dobrze radzace sobie w dzisiejszym swiecie, wykształcone i operatywne byłby to sznur na szyje wielu milionom pracowników mniej przebojowych, mających pecha urodzic sie w małych miejscowosciach gdzie jest czesto tylko kilku pracodawców, często traktujących swoich pracowników jak bydło.Jakoś nie moge sobie wyobrazic negocjacji dot. warunków pracy i płacy miedzy niewykształconym jedynym zywicielem rodziny w małym podlaskim miasteczku a jego pracodawcą swietnie zdajacym sobie sprawę ze tak naprawde pracownik nie ma zadnej alternatywy.Skończyłoby sie to tym ze pracownicy przy zachowaniu dotychczasowej pensji musieli pracowac po 11 godzin dziennie. Tak jak robotnicy w 19-wiecznych fabrykach. Niestety nie każdy ma mozliwosci i zdolnosci by sie wykształcic i zostac zdolnym informatykiem, inzynierem czy specjalista od PR w duzej korporacji. Wszystkim Wujkom Dobra Rada mającym jako odpowiedz "trzeba bylo sie uczyc" powiem tak- gdyby wszyscy pokonczyli studia i znali po 5 jezyków w tym 2 programowania to wasze mgr i doc. nie bylyby niczym nadzwyczajnym i o prace nie musielibyscie rywalizowac w dosyc ograniczonym gronie kilku tysiecy potencjalnych konkurentów tylko z kilkoma milionami

... i dzieki Bogu!