Mam mnóstwo uwag do artykułu i opinii Pana „eksperta” z agencji Jartom, a nawet przeczucie, że artykuł ten jest przez tę agencję sponsorowany.
Ekspert nie powinien wprowadzać czytelnika, a już na pewno potencjalnego przyszłego klienta agencji w błąd w kwestiach prawnych i pojęciowych..
Na rynku nieruchomości spotykamy dwa rodzaje umów w pośrednictwie sprzedaży / wynajmu, ale żadna z nich nie nazywa się „otwartą”.
Pierwszą z nich jest umowa pośrednictwa bez prawa do wyłącznego dysponowania ofertą ( to ta rzekomo „otwarta”), a drugą umowa z wyłącznym prawem do dysponowania ofertą (na wyłączność).
Pan „ekspert” na temat umowy bez prawa do wyłącznego dysponowania ofertą twierdzi, że:
”Agenci z agencji, z którymi nawiązaliśmy współpracę przyjeżdżają, robią zdjęcia, wszyscy wypytują nas o to samo. Po kilku dniach oferta pojawia się w tych kilku biurach. Mijają tygodnie. Okazuje się, że tylko jedna lub dwie agencje z dwudziestu faktycznie zajmują się naszą nieruchomością. W innych oferta utknęła gdzieś pośród dziesiątek innych”
W zacytowanej wyżej opinii eksperta wychwytuję próbę zniechęcenia potencjalnego klienta do zawierania z kilkoma agencjami umów bez prawa do wyłącznego dysponowania ofertą, co jest działaniem na szkodę klienta ograniczającym jego prawo wyboru relacji z agencją.
Ponadto z opisanego przez eksperta trybu postępowania pośredników w takim przypadku wynika jasno, że traktują oni takie umowy po macoszemu.
Pan ekspert powinien wiedzieć doskonale, że umowa pośrednictwa jest umową szczególnej staranności, a sposób jej wykonania regulują nie tylko przepisy kodeksu cywilnego i ustawy o gospodarce nieruchomościami, ale także obowiązujące pośrednika standardy zawodowe.
Każdy pośrednik, który dopuści się takiego zlekceważenia zawartej z klientem umowy jak opisuje to Pan ekspert, powinien niechybnie stanąć przed komisją odpowiedzialności zawodowej w postępowaniu dyscyplinarnym i mieć co najmniej zawieszoną jeśli nie odebraną licencję zawodową.
Kiedy wrzeszczcie pośrednicy zrozumieją, że ich obowiązkiem jest dochować szczególnej staranności przy wykonaniu umowy z klientem, bez względu na rodzaj tej umowy.
Pan ekspert zapomniał chyba dodać, że takie potraktowanie klienta i jego oferty przez pośrednika jest wysoce naganne i bezprawne, a co najważniejsze, może pociągać za sobą nie tylko konsekwencje dyscyplinarne dla pośrednika ale również jego odpowiedzialność odszkodowawczą wobec zlekceważonego klienta i kary umowne za odstąpienie przez klienta od umowy z winy pośrednika.
Jedziemy dalej:
„Klient dzwoni więc do agencji. - Jakie jest jednak prawdopodobieństwo, że trafi akurat do tej agencji, która posiada umowę otwartą z wcześniej opisanym właścicielem? A jeśli nawet trafi, to czy akurat agent skojarzy opisywane przez klienta wymagania z oferowaną nieruchomością?” kontynuuje wprowadzanie ludzi w błąd Pan Branicki, rzekomy ekspert.
Panie Branicki, klient dzwoni na numer wskazany w ofercie pośrednika, która oprócz numeru telefonu ma również swój numer oferty wygenerowany przez pośrednika. Czego więc ma nie skojarzyć ? A jak nie skojarzy to powinien poszukać prostszego i mniej wymagającego zawodu. Co ma do tego klient ?
Ponadto, czy Pan wie, że pośrednikowi NIE WOLNO oferować nieruchomości, jeżeli nie ma aktualnie zawartej umowy pośrednictwa z jej właścicielem ?
Jeżeli jest tak, jak mówi to ekspert, to pod sąd z wami wszystkimi pośrednikami tak postępującymi i na zbity pysk z roboty !
O MLS, który Pan ekspert tak zachwala, powiedziano tu już wystarczająco, pozostaje mi tylko przyłączyć się do przedmówców.
Pan ekspert daje kolejną przestrogę, która zwala mnie z nóg:
„Pamiętajmy o tym, że umowa na wyłączność ma sens tylko wtedy, gdy pośrednik zobowiązuje się w niej do konkretnych działań i wprowadzenia oferty do systemu współpracy między pośrednikami MLS. W przeciwnym wypadku umowa na wyłączność nie spełnia swojej roli, a wręcz może być barierą w sprzedaży nieruchomości - przestrzega ekspert Jartomu”
Panie, litości ! To już pośrednik nie zobowiązuje się w zawartej umowie do określonego rezultatu wieńczącego wykonanie zawartej umowy, jakim jest sprzedaż / wynajem oferowanej nieruchomości ? Jego rola ogranicza się do wklepania oferty w komputerku ? Za prowizję w wysokości 3% ceny sprzedaży lub 100% stawki miesięcznej czynszu +
VAT tylko tyle ?
Nie chce mi się dalej z tego drwić, więc przejdę do części drugiej swojego komentarza, do porad dla potencjalnych klientów agencji nieruchomości.
Nie jest ważne jaką formę umowy wybierzecie z pośrednikiem, przynajmniej nie tak ważne, co w niej zapiszecie. Dlatego każdą umowę z pośrednikiem negocjuj indywidualnie i na miłość Boską skonsultuj z prawnikiem. Masz wybulić pośrednikowi kilka tysięcy minimum, więc wydaj stówkę jeszcze i zabierz zaproponowany przez pośrednika tekst umowy do prawnika.
Umowa z wyłącznością nie różni się od umowy bez wyłącznośc