NIe wspomnę już o zapisach w umowach agencyjnych niektórych towarzystw, takich jak Winterthur ( teraz to już AXA - ciekawe kto będzie następny ), zmuszających agentów do zwrotu wypłaconych im prowizji w sytuacji, kiedy klient nie opłacił kolejnej składki. Sprawy trafiały ( i pewnie trafiają nadal ) do standardowej windykacji, która z kolei prowadziła do spraw sądowych w miejscach prowadzenia działalności przez towarzystwo, a więc.... Warszawa. Wiele odbywało się za zamkniętymi drzwiami i wiele kończyło się nakazem zapłaty. Znam jednak adwokata, który z tych zapisów zrobił argumenty na rzecz agentów i... sprawę wygrał.
Niby nie ma precedensów, ale jednak....
To, że agent prowadzi działalność, uważam za zdrowe, sam takową prowadzę i jest mi z tym dobrze. Kiedy patrze na tych wszystkich, uzależnionych od swoich szefów, ich nastrojów, układów politycznych i powiązań, cieszę się, że prowadzę działalność. Myślę, że rozwiązaniem jest tu bycie multiagentem, nie związanym i niezależnym.
A jeszcze lepszym rozwiązaniem jest współpraca z dużym pośrednikiem. Wtedy nawet na prowadzoną działalność gospodarczą znajdzie się wyjście.
Współpraca z pośrednikiem to może i niższe prowizje za sprzedaż, ale za to większy spokój i dostęp do now-how, którego wciąz w firmach ubezpieczeniowych brakuje