Witam
Wreszcie się obroniłem i byłem prawie pewny, że po oddaniu dyplomu naliczą mi dodatkowy urlop.
Sytuacja wygląda następująco. Od 2004 do 2007 studiowałem ale nie skończyłem studiów - przerwałem je gdy przeniosłem się do nowego miasta i nowej pracy.
Równocześnie podjąłem pracę na etat:

czasy zatrudnienia w pełnym wymiarze od 28.03.2006 do 31.12.2007 (to jest też data przerwania poprzednich studiów)
i 10 dni później zacząłem nową pracę tj od 10.01.2009 do dnia dzisiejszego (30.11.2011).
W międzyczasie rozpocząłem nowe studia dokładnie 1.10.2008 roku, skończyłem je 2.11.2011 roku.
Wg moich wyliczeń powinienem nabyć już prawa do pełnego wymiaru urlopu. Skończone liceum, staż pracy do drugich studiów i lata za ukończenie studiów.

Kobieta w dziale HR twierdzi, że staż pracy przed rozpoczęciem drugich studiów się nie liczy bo nie wiadomo czy nie studiowałem równocześnie.
Ja pytam jakie to ma znaczenie jeśli pierwszych studiów nie skończyłem czyli tak jakby się nie liczyły a do wyliczenia wymiaru urlopu bierze się wariant korzystniejszy dla pracownika?

Może ktoś pomóc to rozwikłać bo nie wiem czy mam o co walczyć czy może kobieta ma rację?

Pozdrawiam

przemek