Forum Forum prawneCywilne

UŻYCZENIE........oszukani przez policję..

UŻYCZENIE........oszukani przez policję..

asiontko23 / 2009-04-16 09:48
byliśmy z mężem i córeczkom w trudnej sytuacji i nie mieliśmy gdzie zamieszkać , kuzyn męża przygarnoł nas do siebie bo mieszkał sam w mieszk.4 pokojowym..i nie dawał sobie rady z opłatami bo płaci alimenty no i jeszcze bywa w mieszkaniu tylko w weekendy...problem polega na tym że kuzyn męża jest po rozwodzie z żonom i w trakcie podziału majątku a nie powiadomił swojej byłej żony o tym że zamieszkujemy jak narazie jeszcze w jej mieszkaniu...zameldował nas tymczasowo na rok czasu i nie bierze od nas żadnych opołat za wynajem my pokrywamy tylko opłaty typu czynsz ,światło,gaz...a jego była żona przebywa za granicom nigdy nie mieszkała w tym mieszkaniu bo niezdążyła bo rozwiedli sie i ona została z dziecmi za granicom...no i problem zaczoł sie kiedy ona dowiedziała sie o tym że my tu mieszkamy i kazała nam sie wyprowadzić a my mamy umowę użyczenia z jej byłym mężem (1 z współwłaścicieli) na 50/100 części mieszkania...czyli połowę .teraz ta pani w sobotę wielkanocna wtargneła nam do mieszkania zmieniła zamki bez naszej zgody awanturowała się przy mojej 3 letniej córecce (która teraz się budzi z płaczem po nocach..)ukradła mi klucze ...i wezwała policję zeby nas usuneła z mieszkania...a ja wzywałam policje o wtargnięcie ,zmianę zamków ,awanturowanie się ...grożby wyrzucenia itp.ale plicja nie mogła przyjechać bo dyżur w tym miasteczku co mieszkamzaczynał się za 3 godz.i tyle musieliśmy czekać na policję...która przyszła i powiedziała nam że ta umowa użyczenia która posiadamy nie ma mocy prawnej i zaczoł nas straszyć paragrafami k.k. że niby utrudniamy zamieszkanie tej pani w domu bo ona nie życzy sobie mieszkać z nami...i że nieprawnie tam mieszkamy mimo że jesteśmy zameldowani...co tez niby nieprawnie nas gmina zameldowała bez zgody współwłaścicielki(przypominam że to na okres czasowy 1 rok)tak nam powiedział ten policjant(dzielnicowy)no i tym co powiedział (a z tego co wiem dzisiaj to wprowadziła nas w błąd) zgodziliśmy się na ugode że na czas kiedy ta pani przyjechała do polski (ok.2 tyg.)wyprowadzimy się z mieszkania a ona pużniej o nic nas nie oskarży i nie będzie nam utrudniać powrotu do mieszkania i że nie zabierzemy wszystkich rzeczy bo nie ma sensu na 2 tyg.zabierać i udostępni nam mieszkanie jak byśmy chcieli po coś zajść do mieszkania gdybyśmy coś zapomnieli.... zabraliśmy najpotrzebniej rzeczy i wyjechaliśmy ale zrobiliśmy to tylko przez tego dzielnicowego który nam wmówił że jesteśmy tam bezprawnie....i kiedy zadzwoniłam do tej pani że chcę wziąść niezbędne mi dokumęty z mieszkaniu bo zapomniałam to ona zgodziła się i umówiła się ze mną na 7 wieczorem a po godzinie zadzwoniła żebyśmy cytuji- zabrali wszystkie swoje rzeczy z mieszkania bo ona przeprowadza remont generalny i nie odpowiada za nasze rzeczy a jak ja się nie zgodziłam to powiedziała że mi je c**************** przed oknem mieszkania męża siostry w którym przypuszczała że przebywamy.......kiedy zjawiliśmy sie o 7 u niej okazało się że ona wyniosła nasze rzeczy do garażu i chciała nam je wydać a kiedy powiedzieliśmy,że chcemy zobaczyć czy nic naszego nie zostało w mieszkaniu ona powiedziała nam że nas nie wpuści...czyli złamała umowe jaką zawarliśmy przy policji że nie bedzie nam nic utrudniać...
prosze sobie wyobrazić że kiedy zgłosiliśmy to na policji policja powiedziała że to sprawa cywilna i ze to nie ich sprawa...
co my możemy w tej sprawie zrobić ???
rozbić namiot przed posterunkiem policji i tam zamieszkać bo nie mamy gdzie...i zawiadomić prase ...
a jeszcze powiem że własciciel który nam wynajoł to mieszk.jest teraz za granicą wyjechał zarobić na alimenyt i adwokata...i nie ma go w kraju...

Najnowsze wpisy