Są asy, są niedźwiedzie i jest korekta. Jak widać nie jest istotna treść informacji tylko jak jest postrzegana przez inwestorów. A ci przestraszyli się subskrypcji (o której pisałem poniżej i która była przesądzona) skierowanej do wybranych inwestorów po 5gr i wcale się nie dziwię. Pytanie kim jest prywatny inwestor?. Druga sprawa to "Zarząd jednocześnie informuje, że cena emisyjna została ustalano na poziomie umożliwiającym jak najszybsze objęcie akcji przez inwestorów" - sam po pięć groszy brałbym każdą ilość, korzystając z dźwigni finansowej bez problemu objąłbym 30% subskrypcji. Następna wątpliwość to: "Zarząd dołoży wszelkich starań, żeby akcje w drodze emisji R objęli inwestorzy bądź inwestor o długoterminowym horyzoncie inwestycyjnym." Jeżeli owi inwestorzy złożą na piśmie stosowną informację, że do dnia tego i tego nie upłynnią posiadanych walorów będę spał spokojniej.
Wszystko to wygląda bardzo negatywnie, dlatego zeszliśmy z 15gr na 10gr. Przy tym pułapie cenowym skoki +10/-10% będą na porządku dziennym, będzie kwitła spekulacja i wydaje mi się, że kurs może nie mieć wiele wspólnego z obecna sytuacja w spółce. Istotne zapewne będą pierwsze kontrakty i pierwsze wpływy. Osobiście tylko w nich widzę szansę na trwalszą poprawę i ukształtowanie się kursu na wyższych poziomach. Ogólnie jednak patrzę na Victorię przychylnie z szansą na kurs w okolicach 20gr w dłuższym horyzoncie czasowym.

Proszę czy ktoś może mi wyjaśnić skąd nagle takie wzrosty mam kupione akcje po 0,19 gr i nie wiem czy trzymać jeszcze

Taki wzrost połączony z obrotami wynoszącymi 7,5mln podpowiada mi że w spółce zaszły bądź zachodzą fundamentalne zmiany. Wkrótce postaram się napisać coś więcej o przyczynach takiego wzrostu.

Sytuacja się trochę skomplikowała na Victorii, gdyż jak czytamy w raporcie spółki;
"Victoria AOC niniejszym informuje, iż Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Spółki zwołane na 11 kwietnia 2011r. ogłosiło przerwę w obradach do dnia 27 kwietnia 2011r. do godz. 11."
Są sytuacje, gdzie pewnych rzeczy nie można odwlekać na później. Stąd wcale nie dziwię się reakcji rynku i zjazdu z powrotem na 6groszy. Co prawda dzisiejszy obrót jest całkiem przyzwoity, ale zawdzięczamy go niestety stronie podażowej, a transakcje za 7gr to wiadomo o co chodzi.
Szansę na wzrost widzę w formacji podwójnego dna "W", gdzie obecnie drugie dno to właśnie owe 6gr, pierwsze już było na poziomie 5-6gr, następnie zdecydowany wzrost do ok 9gr, korekta i dalszy wzrost do kilkunastu groszy. Lecz jeżeli zjedziemy z impetem z 6 groszy w dół to pozostanie już tylko The Final Countdown jak to z 1986roku :)
http://www.youtube.com/watch?v=9jK-NcRmVcw

Do zarobienia dużych kwot na giełdzie potrzeba pieniędzy i czasu. Każdy kto w maju 2010r kupił za1000zł akcje Vistorii płacąc za nie po 8gr mógł je sprzedać bez problemu za 24gr i więcej zarabiając naprawdę dużo na tej transakcji. Niestety w międzyczasie przeżyłby szok jaki giełda dostarcza wiekszości inwestorom, tzn zjazd do 4gr co oznaczało że z tysiąca zł zostało nam 500zł. Po czymś takim rozsądek nakazuje podkulić ogoń, przyznać się do porażki i wycołać to co zostało z giełdy wypowiadając się o niej w najgorszy możliwy sposób. Ale to jeszcze nie koniec, zerknięcie przypadkowo na notowania pod koniec listopada dostarczy następnego szoku i flustracji, gdy okaże się że kurs wzrósł powyżej 20gr. Więc pierwotna decyzja o kupnie była decyją absolutnie słuszną.
Pod koniec piątkowej sesji ktoś kupił 40K akcji Victorii płacąc najwyższą z możliwych cen w tym dniu. Ocenianić ten zakup można tylko i wyłącznie z perspektywy czasu w inny sposób nie ma sensu.
W minionym tygodniu na spólce naprawdę nic się nie działo, ale właśnie może o to chodzi.

Papier który osobiście mnie zachwyca swoim zachowaniem stąd poświęcę mu kilka linijek. Niby bankrut, niby nie warto a dzisiaj jedno zlecenie na 800tyś akcji wyczyszczające podaż ma poziomie 7gr. Wydanie 57tyś złotych na bankruta to trochę irracjonalne zachowanie. Nie była to również próba podbicia kursu, zazwyczaj zgarnia się jeszcze kilka procent ze zleceń za 8gr tak aby przyłączyli się również inni uczestnicy rynku. Na dzień dzisiejszy nie wydaje mi się aby ktokolwiek również pracował nad kursem, może jurto będzie, ale osobiście jak na razie tego nie zaobserwowałem. Ci co mieli sprzedać już dawno to zrobili. A najbardziej chyba zacierają ręce ci którzy konsekwentnie zbierali po 6gr. Na dzień dzisiejszy są bezstresowo 16% do przodu. Po takim spadku to i tak niewiele ale osobiście wydaje mi się że do "walnego" kurs odrobi kilka groszy.

Tu już raczej wszystko jest możliwe i można napisać ze stoickim spokojem (jeżeli jeszcze coś takiego istnieje na tej spółce) że emocje sięgają zenitu. Nie chciałbym obecnie być na miejscu osoby odbierającej telefony w spółce, nie wspominając już o zapchanej zapewne skrzynce mailowej. Jedni wywalają redukując straty, inni natomiast kupują po 300k akcji cierpliwie akumulując, zważywszy że obecnie za 100k wystarczy zaledwie 6000zł. Jedni wieszczą bankructwo inni zaprzeczają, że nie takie spółki się podnosiły i panika wkrótce się skończy, a cena akcji jest manipulowana. Kogo słuchać w tym zgiełku? Zapewne samego siebie. Jeżeli ktoś lubi nadmierne ryzyko to kupno Victorii może się okazać bardzo zyskowną inwestycją. Tutaj jedna pozytywna informacja może podciągnąć kurs bardzo wysoko. Lecz jeżeli decyzja o zakupie będzie błędną decyzją, to nawet nie powiesimy sobie akcji w ramce na ścianie - wiadomo choler...a dematerializacja.
Powszechnie panuje zgodność, że kurs zatrzyma się na 3gr, myślę że jest to związane z wartością księgową na 1 akcję właśnie na tym poziomie. To by oznaczało, ze przy tej cenie zostanie uruchomiona gotówka przez większość graczy na zakupy. Więc doświadczenie podpowiada mi że jednak kurs nie dobije do tej wartości.