Ja, a jakże
/ 213.238.98.* / 2007-08-25 12:51
Właśnie dzięki takim "specjalistom" powyższy, polska gospodarka była rozkręcana ze śrubek.
Indolencja polega również i na nieznajomości prawa i na nieznajomości ekonomii. Nie tylko na ustawach bowiem gospodarka jedzie.
Przy tych samych ustawach może nastąpić na giełdzie krach, albo boom. Najważniejsze jest poczucie pewności obywateli, nie wprowadzanie kolesiów na stołki, którzy hamują gospodarkę ustawowo lub bez, nie podwyższanie bezsensowne akcyz przy pomocy jeszcze bardziej bezsensownych rozporządzeń itd.
A co do ustaw gospodarczych wprowadzanych przez PiS, to widzę, że kolega ma taką wiedzę jak i o ekonomii.
Nie wystarczy pozować na specjalistę, żeby nim być.
Jeden "specjalista-minister" - idol takich właśnie ignorantów i spec od zwalczania inflacji poprzez podwyżki cen, kiedyś publicznie tłumaczył w telewizji jak to
zniesienie wspólnego opodatkowania małżonków niczego nie zmieni dla obywatela, bo co to za różnica, czy płaci się osobno, czy razem.
Takich niestety mamy "specjalistów od rozkręcania gospodarki" i takich ich sympatyków niestety.
Gdyby się zamienili miejscami, nikt by nawet nie zauważył różnicy.
O takich typkach świadczy ich wyłączna troska o własny stołek, traktowanie ekonomii jako maszynki do wyciskania soku z pracowników i kompletna ignorancja w sprawie kojarzenia faktu, że wynik ekonomiczny nie zależy wyłącznie od zmuszania pracownika do pracy, tylko w poważnym stopniu również od zagwarantowania mu takich warunków egzystencji, aby do pracy motywował go nie tylko strach o jutro.
Niestety cymbałów, którzy postrzegają ekonomię w ten sposób, że ludziom należy zaciskać pasa a sobie zapewniać stołki, u nas nie brakuje.
Do tego dochodzi pewna liczba ich klakierów, którzy już w ogóle nie wiedzą o co im chodzi, tylko czują, że im teraz "kurde źle" i czekają na swojego wybawcę, który jak ów demagogiczny kandydat na prezydenta będzie przedstawiał swój program ekonomiczny rozwoju Polski poprzez opowiadania jak to staruszka przyszła do następcy Aleksandra Wielkiego, a on obiecał jej, że znajdzie dla niej czas. Żeby choć ów kandydat obiecał, że to on znajdzie czas, ale gdzie tam. Najważniejsze, żeby klakierzy uwierzyli w ten jedynie słuszny program ekonomiczny, "wyzwalający" nas od wszystkich durnot PiSu.