Bo ten wszechobecny kryzys to w dużej mierze wynik medialnej propagandy. Wszyscy trąbią naokoło że jest kryzys, wiec nie wnikamy w to co jest przyczyną czy jak dotkliwe są jego konsekwencję. Skoro kryzys to istnieje przekonanie, że trzeba redukować stanowiska, ciąć wynagrodzenia, oszczędzać na wszystkim na czym się da. Moim zdaniem wiele osób nie boi się o swoja pracę, bo wie że lepszym sposobem na radzenie sobie z kryzysem jest zwiększenie efektywności pracy niż zwolnienia. Fakt, że takie działania wymagają często całkowitej reorganizacji pracy, zmiany podejścia, ale w rezultacie przynoszą niewymierne korzyści. Uświadomiono mi to na szkoleniu na jakim byłam niedawno (Franklin Covey). Zmiana swojego podejścia, obranie pewnej strategii działania (nakreśleniez wizję końca), wykazanie się inicjatywą, wszystko to powoduję, że stajesz się bardziej wszechstronnymi pracownikami a przez to bardziej wartościowym "elementem firmy".