Forum Polityka, aktualnościKraj

WOLNOŚĆ WYZNANIA , WOLNOŚĆ SŁOWA I DEMOKRACJA

WOLNOŚĆ WYZNANIA , WOLNOŚĆ SŁOWA I DEMOKRACJA

eGrant / 84.10.38.* / 2012-01-02 15:43
W naszym życiu publicznym mamy pełne usta sloganów o demokracji wolności słowa i wolności wyznania, tymczasem część dyskutantów tych pojęć nie rozumie a używa ich intuicyjnie w przekonaniu że tak będzie dobrze. Zacznijmy zatem od podstawowych definicji co jest czym, aby właściwie rozumieć o czym mówimy. Wolność wyznania to prawo człowieka do posiadania własnych poglądów i przekonań i oznacza tylko tyle , że nikt z tego powodu nie może być represjonowany czy szykanowany w państwie które to prawo szanuje. Wolność słowa natomiast jest pojęciem szerszym i obejmuje prawo człowieka do wyrażania i upowszechniania w różnorodnych formach swoich właśnie przekonań i poglądów. Jak widać pojęcia te nie mają bezpośredniego związku z demokracją i wcale z niej nie wynikają. Czym zatem jest sztandarowa cecha naszego systemu zwana powszechnie demokracją. Powstała na początku VI w pne w Atenach w greckiej krainie Attyce i etymologicznie oznaczała władzę ludu czyli dziś powiedzielibyśmy republikę. Stanowiła swoisty mechanizm przełożenia woli ludu na zasadnicze decyzje dotyczące państwa i nie polegała na wybieraniu osób do władzy. Była to pierwsza starożytna demokracja, funkcjonująca w państwie niewolniczym a prawo głosu miała tylko część wolnych, dorosłych obywateli płci męskiej mający status obywatela, kobiety, młodzież , niewolnicy oraz obcokrajowcy, których wielu zamieszkiwało w Atenach, prawa głosu nie mieli , zatem z prawa tego mogło korzystać około 25 procent społeczeństwa. Kto zatem i po co taką demokrację wymyślił , wymyślili ją właściciele majątków, niewolników, i inni bogacze różnej maści po to aby zapewnić sobie mechanizm bezpośredniego wpływu na państwo. Czyli demokracja powstała po to aby dać władzę a przynajmniej jej kawałek, tym którzy i tak faktycznie to państwo mieli w swoim posiadaniu. W tej sprawie nic się nie zmieniło i nie zmieni bo demokracja od chwili jej powstania miała i ma charakter klasowy, zawsze służyła i służy klasie rządzącej jako przełożenie na władzę polityczną sprawowaną w jej interesie i dla jej dobra materialnego. Cała historia ery nowożytnej o tym zaświadcza i żeby nie bawić się w szczegółowe wyliczanki wystarczy wspomnieć, naszą złotą wolność szlachecką i różne typy demokracji kapitalistycznych. Teoretycy lewicowych ruchów rewolucyjnych nie przywiązywali zbyt dużej uwagi do takich typów demokracji oceniając to zjawisko w jego klasowym wymiarze. Zastąpili za to klasowo rozumianą demokracje klasy rządzącej , demokracją socjalistyczną czyli dokładniej dyktaturą rządzącej partii sprawowaną w imieniu mas. Czy masy z tego właśnie powodu coś ucierpiały? – oczywiście że nie, bo każda demokracja dawała bogactwo tylko swoim i nigdy nie była sprawiedliwa ,tworzy tylko pozory sprawiedliwości społecznej i legitymizacji władzy. Dziś jak się słyszy prywatyzacja i demokracja liberalna są głównymi hasłami ideowymi rynkowych państw kapitalistycznego świata a media omal się nie zadławią od ich propagowania. Tyle tylko że demokracja nikomu z poza kręgu władzy chleba nie dała i nie da, nie jest także jakimś nadzwyczajnym motorem postępu gospodarczego , cywilizacyjnego i społecznego, po staremu służy swoim . Świat istniał długo przed Atenami i z powodzeniem rozwijał się bez demokracji, największe cuda i cywilizacje tego świata tak właśnie powstały. Bez demokracji rozumianej po naszemu jak burza rozwija się gospodarka i społeczeństwo Chin i Wietnamu. Gdy dziś patrzymy na walący się w gruzy przestarzały neoliberalny kapitalizm i mówimy o budowaniu społeczeństwa obywatelskiego musimy zdać sobie sprawę z jednego, że takiego społeczeństwa nie da się zbudować w państwach w których to społeczeństwo zostało okradzione z wszelkich dóbr materialnych i majątku, zostało faktycznie ze swojego państwa wywłaszczone, przez nieliczną grupę neoliberalnych cwaniaków. Społeczeństwo obywatelskie będzie można zbudować właśnie w takich państwach jak Chiny czy Wietnam, gdzie majątek narodowy jest własnością całego społeczeństwa i całemu społeczeństwu może służyć . Brzmi to być może groźnie ale każda zmiana politycznej nadbudowy rozwiniętego kapitalistycznego państwa i dostosowanie jej do oczekiwanych potrzeb przyszłości, będzie musiała polegać na zmianie charakteru własności majątku narodowego tego państwa. Dlatego kapitaliści tak boją się zmian i wszystko prywatyzują na potęgę, bo prywatyzacja oddaje państwo w ręce ponadnarodowych właścicieli i uniemożliwia społeczeństwom realizację marzeń o sprawiedliwości społecznej, bo zgodnie z chrześcijańską zasadą wg. ewangelii wg św. Mateusza „gdzie jest twój skarb, tam będzie i serce twoje.”

Najnowsze wpisy