salon24
/ 79.186.174.* / 2009-12-13 16:34
"Donald Tusk oświadczył ostatnio, że osobiście nie podjąłby decyzji o usunięciu z komisji hazardowej posłów Wassermanna i Kempy. Nie wierzę mu, że nie podjąłby tej decyzji, ale wierzę, że jej nie podjął. Bo była to prawdopodobnie decyzja Grzegorza Schetyny.
Co to oznacza? Oznacza to, że posłowie PO w tej komisji jako pierwsi testują na sobie konsekwencje rodzącego się konfliktu na linii premier – szef klubu. Jeden im coś każe, a drugi się od tego dystansuje. A to prognozuje złe czasy dla platformersów – biedaczki nie będą wiedzieć już co należy zrobić, żeby przypodobać się wszystkim. Jak się podliżą Grzesiowi, to się po nich może przejechać Donald, i na odwrót. I co te poczciwce, przyzwyczajone do ślepego wykonywania poleceń kierownictwa, mają teraz zrobić? Kogo słuchać? Bieda, panie, bieda!!!!
Zaczęła się w PO zabawa w dwa ognie. Pierwszym, który dostanie piłką w twarz będzie poseł Sekuła. Tak bardzo chciał zostać kandydatem na prezydenta Zabrza z nominacji PO, że podjął się zadania spełnienia każdego kaprysu szefostwa. No ale teraz to zupełna nędza – no bo jakie są dyrektywy, kogo słuchać, komu się podporządkować? Z jednej strony srogi Grześ, z drugiej strony chimeryczny Donald! Podejdziesz zbyt blisko pod jednego, to dostaniesz od drugiego prosto w nos. Poprzytulasz się do drugiego, to pierwszy walnie cię piłką w buzię. Tak, zabawa w dwa ognie to naprawdę niebezpieczna gra. Zupełnie nie dla fajtłap.”