Franek Kolanek
/ 80.245.182.* / 2012-05-06 13:38
Sarkozy się skompromitował swoją pierwszą kadencją. Pięć lat temu jawił się jako polityk z ikrą, mający jaja i będący charakterologicznym liderem. A gdy tylko wygrał to zajął się romansowaniem i innymi p*********. No i oczywiście nie stronił od mocnych słów, ale zapomniał biedaczek, że kampania się już skończyła a zaczęła KADENCJA, w której liczą się już nie zdecydowane słowa, ale zdecydowane czyny. Holland też jest nie szczególny, ale z dwojga złego wybrał bym właśnie jego. Swoją drogą to smutne jacy nam się porobili politycy na świecie. Czy to we Francji, USA czy Polsce, wszędzie traktują ludzi jak totalnych idiotów. Zero odpowiedzialności za państwo, wizji jego przyszłości itd. Tylko słowa, słowa, słowa... I podstawieni ludzie na tle których można wygrać parę punktów procentowych. Żenada. Ale jednego Francuzom zazdroszczę, mianowicie debaty prezydenckiej. Długi, 3-godzinny, wyniszczający maraton, przez który po prostu nie da się "prześlizgnąć", tak jak przez nasze 30-minutowe "debaty". Pozdrawiam.