Forum Forum pracyPraca za granicą - opinie

Wyjeżdżają za pracą - czy wrócą?

Wyjeżdżają za pracą - czy wrócą?

Redakcja forum / 2006-04-20 07:21
Jak sądzicie, czy Polacy wyjeżdżający za pracą, będą wracać do kraju, czy raczej szukać swojego miejsca w ciągle wygodniejszych krajach Zachodu? Co myślą sami wyjeżdżający?
Wypowiedzi nagradzamy upominkiem.
Wyświetlaj:
crazycarol / 2007-10-12 18:20
Ja nie wroce w przeciagu najblizszych15-20 lat. Obecnie mam 24. Tu jestem doceniana i odpowiednio wynagradzana za swoje wyksztalcenie i umiejetnosci. Pracaodawca inwestuje nie tylko w moj rozwoj umyslowy ale tez fizyczny i relaks. Za granica jestem od przeszlo dwoch lat mam juz grupke przyjaciol swoje "miejsca" czasem jednak tesknie... nie za Polska a za ludzmi ktorych tam zostawilam. Ale tylko troszke latam przwaznie do Polski w 1 weekend miesiaca a dzwonie co drugi dzien... Ja sie tu odnalazlam... Niektorzy nie mieli tyle szczescia... Pzdr.
polski kibol / 83.24.216.* / 2007-05-12 17:40
Po tym co tu czytam to wcale nie chce zeby wracali. Banda malkontentow.
sharky / 194.140.241.* / 2007-05-11 07:03
Od 2001 roku pracuję tylko w Anglii (legalnie) i tam opłacam podatki. W tym roku zaistniała możliwość zostania współwłaścicielem prywatnej szkoły w Polsce. Czy w związku z tym fiskus może mieć w stosunku do mnie jakieś roszczenie w zakresie "zaległych" podatków????
Jakimi konsekwncjami podatkowymi będzie skutkowało rozpoczęcie przeze mnie działalności w tym roku? Czy uzyskanie statusu rezydenta podatkowego w Anglii będzie miało jakieś skutki ( pozytywne) dla mnie w procesie rozliczania się z polskim fiskusem?
Proszę o odpowiedż, to jest dla mnie bardzo ważne, bo nie wiem co robić......
Pozdrawiam i z góry dziekuję. Grześ
avathar / 82.5.203.* / 2007-03-28 22:15
wszystko zależy od możliwości jakie dostaniemy w kraju. Właśnie przebywałem przez tydzień w ojczyźnie i po prostu nie mogę dojść do siebie... taksówki które nie są taksówkami tylko breloczkami, pracownicy uczelni lustrowani, ceny mieszkań powoli przekraczające marzenia nawet anglików, regulowane wysokości mównic i kreacjonizm wpychający się do szkół... chciałbym kiedyś wrócić...ale na pewno nie do chwili gdy ustawię się na tyle że te głupoty przestaną mieć na nie wpływ...

wielu z nas (tzn Polaków mieszkających za granicą) chciałoby otworzyć własne biznesy w Polsce... ale nikt nie odważy się tego zrobić na takich warunkach jakie oferuje państwo Polskie...

powiem szczerze... po pobycie w Polsce zdecydowałem się kupić mieszkanie w Bułgarii a "biznes" założyć w Anglii... a mogłem i chciałem to zrobić w kraju
jeszcze_podatnik / 155.45.81.* / 2007-03-20 17:09
Ja mialem zamiar wrocic.
Pojechalem na kontrakt, i pierwszy szok - podatek! Wyszlo na to, ze powrot przerasta mnie finansowo. Na razie wiec szukam mozliwosci zerwania wszystkich kontaktow z Polska bo powrot do tego kraju przekreslilby sens tych kilku lat, ktore spedzilem poza nim. Z perspektywy tych kilku lat widze, ze jedyny blad jaki popelnilem to zbyt dlugo zwlekalem z decyzja o wyjezdzie. Polska jest strasznie zacofana ekonomicznie, politycznie i spolecznie. Nie wiem czy jest taki kraj, ktory robi wszystko zeby zlupic swoich wlasnych obywateli zamiast zapewnic im warunki do normalnego zycia. Wracac do Polski nie ma i nigdy nie bedzie mialo sensu.
Manix / 213.199.225.* / 2007-02-23 08:09
A ja wyjechałem nie dlatego, że byłem bezrobotny ale dlatego, ze aby cokolwiek w Polsce osiągnąć trzeba bardzo się poniżać do przestępstw takich jak np. korumpowanie urzędników. Wszędzie tylko "układy" nepotyzm, znajomości , kumoterstwo, płatna protekcja itd. Zaczyna sie to już w szkole. Najlepsze oceny otrzymują dzieci z czerwonych elit czyli ci, których rodzice w przeważajacej większości zajmują dyrektorskie i prezesoskie stanowiska w państwówkach oraz z nowobogackich za łapówki (wyłudzane od nich) lub za załatwianie spraw nauczycielom. W tym momncie następuje "rozdanie kart". Twój los w rekach belfra. Nie dasz łapówki lub nie zapiszesz dziecka na korepetycje, to zapomnij że będzie miał dobre oceny i że dostanie się do dobrego Liceum. Następnie w liceum jest podobnie. Potem są egzaminy na studia dzienne i też trzeba zapłacić bo są tzw. kursy przygotowujące. Na studiach wystarczy, że tylko 1 belfer będzie pazerny lub będzie erotomanem i znowu musisz stać sie obywatelem szmaciakiem. Kończysz studia i okazuje się, że ciebie nie chcą zatrudnić bo:
1. jest duże bezrobocie -brak wakatów,
2. pracodawca woli zatrudniać na czarno -zapłaci mniejszy podatek,
3. wybierją ładniejszą lub przystojniejszego,
4. cenisz się za bardzo -płaca :(
4. to czego uczyłeś się tyle lat jest pracodawcy nieprzydatne za wyjątkiem j.obcych.
Skoro tak to znając j.obcy pakuje się i wyjeżdżam do Irlandii.
Wracasz po kilku miesiącach, zarobiłeś. Nadal nie ma dla ciebie człowieka ambitnego i wykształconego dobrej pracy (nie koniecznie dobrze płatnej pieniądze juz mam). Próbujesz załozyć działalność gospodarczą np. sklep. Jest tego sporo, nie chcesz długo dopłacac do interesu to idziesz po koncesje na alkohol. Niestety trzeba dać łapówkę i to sporą bo konkurencja też dała i to nie jednorazowo. Obliczasz i dochodzisz do wniosku, że ci może nie wystarczyć, idziesz po kredyt. Niestety nie otrzymujesz bo nie masz czym zastawić a nie miałeś w ostatnim czasie dobrych kontaktów z rodziną i kolegami (byłeś za granicą) i nie będą chcieli żyrować.Idziesz do urzędu pracy i owszem ale musisz poczekać w kolejce 2 lata, dostaniesz w wysokości ceny b.dobrego roweru :]
Otworzyłeś sklep. Pewnego dnia pojawia się 2 łysych barczych gentelmenów i składa ci propozycje nie do odrzucenia będą ciebie i twój biznes chronić :] znowu wydatek lub drogie ubezpieczenie od pożaru :] Wcześniej jednak nie dałeś łapówki w Państw Inspekcji Sanitarnej bo nie żądali a sam się niedomyśliłeś :( Teraz przyszli i stwierdzili, że jest syf, muszisz zamknąc sklep. Otworzyłeś po uwzględnieniu odwołania. Wkrótce pojawia się Państwowa Inspekcja Handlowa podobno sprzedałeś papierosy 16 letniemu chłopakowi -kara ! Twoja pracownica zachorowała koszty płacy + zastepstwo.
Po kilku miesiacach okazało sie że miałeś skrzynkę podrobionej wódki, która nabyłeś w legalnej hurtowni, niestety to ty odpowiadasz a hurtownię wczoraj zlikwidowała policja, ponieważ gangi groziły właścicielowi śmiercią jeśli nadal nie bedzie współpracował.
Likwidujesz działalność, sprzdajesz wszystko, pakujesz się iw yjeżdżasz z kraju na zawsze.
Mati303 / 2007-02-27 14:04
obawiam sie ze taka historia moze mi sie tez przydazyc,jestem mlody i ambitny,boje sie jednak gdyz wiele lat obserwowalem z bliska kilka dziedzin i wiem ze przebic sie w pol to poprostu walka.smutne ze mlodzi polacy coraz czesciej zastanawiaja sie nad powrotem,mimo milosci do Polski i wogole
franka / 84.99.76.* / 2007-02-23 02:17
Mieszkam 4lata poza krajem i ten rok to juz trzeci z kolei w ktorym wracam i boje sie powrotu.Przeraza mnie mysl, ze rozczaruje sie ,ze podjelam zla decyzje, a wiec mam jeszcze 10miesiecy do powrotu-pozdrawiam
warek / 130.230.50.* / 2007-01-25 09:41
Pytanie jest zle postawione. Powinno byc takie:

Czy polska ekonomia kiedys rozwinie sie tak ze bedzie KONKURENCYJNA I ATRAKCYJNA dla pracownikow?

Jak sie pomysli nad tym pytaniem to widac od razu ze ekonomia polska jest atrakcyjna i konkurencyjna dla zagranicznych PRACODAWCOW. Dla pracownikow nie jest bo jest zbyt duza konkurencja na rynku pracy ktora ciagnie place w dol a poza tym jest zbyt niska produktywnosc calej ekonomii ktora powoduje ze place sa niskie.

Pytanie o powroty w tych warunkach nie tylko jest zle postawione ale wrecz pachnie absurdem. Gdyby ludzie MASOWO zaczeli wracac to pozycja pracownikow by sie jeszcze POGORSZYLA. Dlatego nie tylko NIE
powinni wracac ale ludzie powinni dalej wyjezdzac az pozycja pracownikow sie poprawi. To jest najwieksze dobrodziejstwo unijnego rynku pracy, dzieki konkurencji wszystkim w koncu bedzie lepiej.

Z pytaniem o powroty nalezy wiec zaczekac az w Polsce bezrobocie spadnie w okolice 3%.
Kiedy to nastapi tego nikt nie moze przewidziec. Ale kiedys nastapi, podobnie poprzednio bylo w takich krajach jak Hiszpania,
Irlandia, Portugalia czy Grecja gdzie dzialal ten sam mechanizm unijny.
jobi / 149.254.200.* / 2007-04-25 22:23
Sytuacja dobra dla pracownikow bedzie jedynie wtedy, gdy bedzie dobra dla pracodawcow. Nie ma takiej poki co, a wiec nie ma, ani przedsiebiorcow, ani miejsc pracy.
g / 87.207.115.* / 2007-04-27 21:22
To oczywiście napisał jakiś zapluty prywaciarz
amb25 / 88.112.5.* / 2006-12-19 21:44
Ja nie wrócę. Chyba, że (odpukać w niemalowane) sytuacja mnie jakoś do tego zmusi.
Wyjechałam nie dla pieniędzy - w Polsce (po przeliczeniu euro na złotówki miałam prawie tyle samo) bałam się posłać dzieko do szkoły. Tutaj jest bezpiczniejsze. Jesli ktoś zrobi mu krzywdę to wiem, że pójdzie siedzieć. No i wzywając karetkę pogotowia jestem pewna, że będą mnie ratować. Itp itd.
f / 80.53.127.* / 2006-12-08 20:41
młodzi nie wrócą
Henrix / 83.22.39.* / 2006-11-24 17:48
Byli by głupcami jak by wrócili do kraju gdzie będzie im lepiej jak w obcym kraju bo polska to jest kraj straconej nadziei bez najmniejszych szans na lepsze życie ponieważ w rządzie się nie liczy człowiek tylko kobieca dupa bo to u nich jest najważniejsze a co ważne dla kraju to ich nie obchodzi proszę zauważyć gdzie jest polak dobrze traktowany wszędzie go krytykują i wszędzie jest żle traktowany i wszędzie jest czarną owcą a we własnym kraju jesteś murzynem białym bo zarobi jak smarkaty synek mimo że ma 30 lat pracy nawet we własnym kraju każdy jeden obywatel jest czarną owcą w rządzie dobrze o tym wiedzą ino nic na ten nic nie mówią
misza222 / 82.71.41.* / 2006-10-23 13:15
Informatyk, 28lat, wolny.
Nie wiem czy wroce, ale na pewno wiaze z Polska swoją przyszlosc. Nie tylko ze względów sentymentalnych, ale finansowych. Polska to swietny kraj do inwestowania, kraj ktory doskonale znam.
Cala rodzina zostaje, to fakt, ale w 6 godzin jestem w domu "od drzwi do drzwi".
A to ze ludzie wyjezdzaja to nie wina biedy, to brak jasnych perspektyw, brak wspolnego celu.
Widząc tych baranow na gorze, noz sie w kieszeni otwiera. Na szczescie ostatnio nie musze juz ogladac zadnych baranow (nie mowie, ze tam gdzie mieszkam ich nie ma), bo postanowilem zrezygnowac z telewizora.
tgoncerz / 2006-08-21 23:43
Ja nie wracam. Ukladam sobie kariere zawodowa za granica kraju.
Mam wyzsze wyksztalcenie ktore jest tu bardzo cenione.
Jest super.
EwaKKK / 83.6.227.* / 2006-08-19 09:04
Wyjeżdzamy całą rodziną!!! I nie chcę by wydarzyło sie coś co zmusiłoby mnie (nas ) do powrotu. Mamy wyższe wykształcenie poszukiwane za granicą. Znamy języki obce. Otrzymaliśmy znakomite oferty. 40K funtów rocznie, opieka zdrowotna, fundusz emerytalny, pieniadze na zagospodarowanie.....urlop 26 dni, 7.5 godzinny dzień pracy! Praca w dużej międzynarodowej Firmie. Mama jedzie z nami - tez jest osoba z wyższym wykształceniem i zna język angielski bardzo dobrze. To ona nas namówiła do odważenia się i wysłania naszych aplikacji w świat. Jest super!
Mamy jeszcze oferty z innych Państw np. Szwajcaria - Baden, Włochy-Mediolan. Płaca zależy od wykształcenia,doświadczenia. posiadanych umiejętności Na pewno będziemy
czuli, że jestesmy "inni - obcy" ale postaramy się by nie trwało to długo.
No i oczywiście co teraz czujemy?! Mamy nie - światełko w tunelu ,ale juz całą
latarnię, bo w Polsce nie starcza nam na opłaty i wciąż mieszkamy w wynajmowanym
mieszkaniu. Wszyscy o wszystko się kłócą (nawet tu na Forum! - prawda, nie prawda...)
Koprupcja, łapówkarstwo, zus tylko wyciąga swoje długie ręce nic w zamian nie dając
(np. Mamie, która oddała juz tam mnóstwo pieniędzy, na lekarza musi czekać pół roku na badanie rok....)...sąsiad sąsiadowi nie powie dzień dobry, ludzie smętni...załamani .i wiecej juz nie wymieniam bo mam nadzieję to juz poza nami!
Droga just4u moja mama myślała podobnie jak Ty. Chdziła z nami 1 sierpnia na cmentarz powązkowski - na groby powstańców, nauczyła nas pieknej historii mojego kraju. Wisiała na metalowej bramie na którą nacierało z bronią i pałkami ZOMO . Ona tez tak jak Ty kiedys wróciła. Dziś myśli inaczej. Nie ma nadzieji. Nie ma opieki ZUS, nie ma niczego. Dała nam znakomite wykształcenie, choc była sama jedna. Było jej bardzo ciężko. Powtarzała nam dzieci uczcie sie, bo jedyne czego wam nigdy nie zabiorą. Moj dom i Polska zawsze pozostanie w mym sercu, ale moja rodzina musi godnie żyć (nie myl z wygodą!). Chce by radość gościła w domu, by wszyscy czuli sie bezpieczni, by mogli patrzeć daleko w przyszłość i materializm nie ma tu nic do rzeczy. Zrobię wszystko by nie wrócić. Wiem juz zbyt dużo, zyłam razem z mamą nie obok niej. Ciesze się, że zdecydowała się jechac z nami.
malwa / 193.24.220.* / 2006-11-01 22:07
Tak tam jest moja ojczyzna gdzie mnie jest dobrze . A tak na marginesie jestem pod opieka onkologa ,a badanie USG piersi zarejestrowano mnie na 18 05 2007 r rejestrowalam sie 4 10 2006 fajnie prawda ???
amb25 / 88.112.5.* / 2006-12-19 21:50
a mnie (Finalndia -służba zdrowia państwowa) powiedziano - ok. profilaktycznie mammografia. od jutra kiedy Pani pasuje. Tylko trzeba iść rano. Czekałam 15 minut. Wyniki w ciągu dóch tygodni. Po tygodniu telefon - za dwa dni na dalsze badania. Przychodzę i wszystko czeka przygotowane - radiolog - bo ponowna mammografia i USG, żeby uściślić wyniki oraz sala operacyjna i chirurdzy, żeby zrobić biopsje. 2 godziny i już. W Polsce trwałoby to tygodniami odsyłanie od jednego do drugigo.
just4u / 2006-07-21 12:47
Jestem studentka, jeszcze. Mam 24 lata. To juz ostatni rok studiow, niestety. Jeszcze tylko praca mgr i obrona i koncze studia. Podobnie jak wielu studentow wyjezdzalam do wakacyjnej pracy za granice, praktycznie kazde wakacje spedzalam dorabiajac u naszych zachodnich sasiadow. Praca nie byla ciezka, wrecz przyjemna, wiec pieniadz latwy i szybki mozna bylo dolozyc do zycia w Polsce i do studiow. Zupelnie inny styl zycia, swobodny, wygodny, brak problemow finansowych... to powazne argumenty ktore bardzo zniechecaly mnie do powrotu do kraju. Baa o maly wlos gotowa bylam zrezygnowac ze studiow. Ale tego nie zrobilam, choc wielu znajomych zostalo.

Dzis ciesze sie ze podjelam taka decyzje. Co innego wyjazd wakacyjny, co innego staly pobyt. Wlasnie koncze studia, ostatni ich rok spedzilam na stypendium zagranicznym, podczas ktorego zrobilam tez zagraniczne praktyki. Obronie sie i sprobuje poszukac ciekawej pracy w Polsce, jest sporo ofert pracy, pensje moze nizsze ale przynajmniej sa perspektywy awansu i prestiz wiekszy. Za granica to ciezko - zawsze sie jest tym gorszym, mozliwosci znalezienia dobrej pracy w zawodzie ograniczone, choc kaska lepsza. Ale z dwojga zlego, chyba wole miec mniej niz wiecej, wole miec mniejsza pensje ale przynajmniej satysfakcje z pracy, moge zyc skromniej ale przynajmniej wiem ze nie zamienie sie w prozna materialistke, wreszcie jakbym byla w potrzebie zawsze mam rodzine, kochajaca i oddana, oni pomoga.
Przykro mi sie robi jak patrze na kuzynke ktora za moja namowa wyjechala ze mna i nie wrocila. Nie skonczyla studiow (grafika komputerowa) i pracuje jako sprzedawczyni w malym podrzednym sklepiku. Co z tego ze stac ich bylo kupic mieszkanie na kredyt, teraz spokojnie go splacaja, maja samochod, motor, zyja wygodnie, wyjezdzaja na wakacje to tu to tam... ale do Polski wraca zawsze z pochylona glowa. To zupelnie tak jak Ci Polacy, ktorzy podekscytowanym glosem w samolocie lecacym z Londynu opowiadaja jak cudowne jest zycie w UK, przez caly lot geba im sie nie zamyka, ale milkna gdy tylko padnie pytanie: A co robisz? Gdzie pracujesz? Wtedy nagle gestnieje atmosfera, zapada cisza, kobiety (wymalowane, wystrojone) chowaja dlonie - zniszczone fizyczna praca wstydza sie?

Ci co maja swoj system wartosci, zdrowe i mocne zasady, wyniesione z domu, od rodziny i co maja poczucie wlasnej wartosci i godnosci - nie wyjada, zostana w Polsce, a nawet jesli wyjada to wroca po 1 roku lub 2och z nowymi doswiadczeniami, ktore wykorzystaja w Polsce - ja w to wierze...
Szanta / 81.86.106.* / 2007-01-30 00:14
Brawo, ja tez tak mysle! Mam 24 lata, jestem w Anglii siedze tu juz od roku, pracuje w domu opieki dla starszych ludzi, nie mam zadnego konkretnego wyksztalcenia wiec co innego mialabym robic? Od jakiegos czasu bije sie z myslami, nie wiem co robic czy wracac czy nie? To prawda mam tu jakichs znajomych- to nie to samo, anglicy potrafia byc okropni, tacy falszywi,zawsze traktuja obcorajowcow jak gorszych ale polacy(az sie przykro robi) czesto wcale nie lepsi...Jak rozmawiem z rodzina o powrocie to wszyscy mowia ze jestem niepowazna, ze powinnam tu sobie zycie ukladac, ze nic dobrego mnie w Polsce nie czeka... sek w tym, ze ja strasznie tesknie za moim starym trybem zycia, za moimi przyjaciolmi. Tutaj mam wrazenie ze moje zycie poprostu mnie mija a ja nic z tego nie mam oprocz pieniedzy. Bedac tu poraz pierwszy nauczylam sie jak bardzo prawdziwe jest stare dobre przyslowie, ze pieniadze szczescia nie daja... wiadomo, ze lepiej je miec niz nie miec bo wlasnie po to tu przyjechalam ale jakim kosztem? W tej chwili po 11 miesiacach w Anglii jestem emocjonalnym wrakiem, za kazdym razem jak dzwonie do domu to placze a wlasciwie nie placze a rycze. Mimo, ze w kraju zawsze brakowalo mi kasy to bylam o wiele szczesliwsza i wlasnie dlatego w koncu sie zdecydowalam ze wracam, zlozylam wypowiedzenie i za 3 tygodnie bede w domu. Zamierzam pojsc na studia, mam tyle kasy ze powinno mi wystarczyc na zaoczne oczywiscie no i poszukam pracy zobaczymy co bedzie ale i tak ciesze sie ze wracam. Na jakims forum czytalam o dziewczynie, ktora zaraz po maturze wyjechala do Niemiec i pracuje jako sprzataczka juz 2 lata ale mowi ze zaluje tego wyjazdu bo wszyscy jej znajomi jakos poznajdowali dobra prace i jakos im sie uklada a ona jest sprzataczka, co z tego ze za 7 euro na godzine? a gdzie tu rozwoj? gdzie ambicje?Dobra kase mozna zarabiac i w Polsce, trzeba tylko chciec. Jesli mialoby mi sie udac w Anglii, w kraju gdzie konkurencja jest niesamowita, gdzie prawdopodobienstwo, ze 90%osob ubiegajacych sie razem ze mna o ta sama prace mowi lepiej ode mnie po angielsku(co jest jak wiadomo niezbedne) to dlaczego niemialoby mi sie udac w moim wlasnym kraju gdzie na starcie nie musze udowadniac, ze rozumiem co sie do mnie mowi? Otherwise- jak mowia anglicy czeka mnie praca jako sprzataczka, opiekunka itp... Dlatego jestem za takimi wyjazdami na jakis czas zeby podreperowac budzet i wracac, postawic na edukacje i udowodnic wszystkim i sobie ze jak sie chce to mozna. A wlasciwie gdyby nie bylomozna to skad by sie brali bogaci ludzie w Polsce ? bo ja slyszalam ze u nas nie ma sredniej klasy spolecznej a to znaczy ze sa bogaci, potem nic a potem biedota... ja w kazym razie mysle ze to nie chybil trafil w lotka tylko inicjatywa i dzialanie tworza ludzi sukcesu a pozostali to sa ci, ktorzy wiecznie narzekaj ze im sie i tak nie uda wiec nawet nie probuja, ja na pewno nie chce byc jedna z nich...
Kaska-sprzedawczyni / 68.192.28.* / 2006-10-17 17:29
Wszyscy chca przyzwoitych zarobkow i spokojnego zycia. Czy to w Polsce czy w Zachodniej Europie. Ty wybierasz mniejsza place i zostajesz w Polsce. Ja lubie wiecej zarobic i wiecej poznawac. Kazdy z nas ma inne wartosci. Ja szanuje twoje, ale nigdy bym tego nie wybral. Bo zawsze chcialem byc wolnym czlowiekiem i nie zyc w jazmie poddanstwa w Polskich realiach. Polityka mnie nie interesuje, ale przyszlosc moich dzieci. Polska to dno, zycze Ci powodzenia. A propo mimo mojego przecietnego wyksztalcenia zawsze nosze glowe do gory i nie chowam jej wjezdzajac do Polski zeby odwiedzic takich jak ty "nieudaczniakow"
do początku nowsze
1 2

Najnowsze wpisy