mirow
/ 84.10.40.* / 2010-02-10 21:29
A moim pierwszym kierownikiem był wlaśnie Gościu po zawodówce i także na początku myślalem, że to żart. Do teraz spotkałem tylko jedną osobę, która mogla się z nim równać. Tamten może właśnie dzięki temu, że nie mial studiów, był CZŁOWIEKIEM. Jeśli chodzi o wiedze zawodową, wszystko miał w małym palcu (nie umiałby zrobić projektu, obliczeń- ale to akurat nie było potrzebne), czasami dyrekcja przysyłala po Niego samochód ( 45 km w jedną stronę), gdy był potrzebny do rozwiązania problemu, z którym ludzie po studiach i z wieloletnią praktyką nie mogli sobie poradzić- w czasie mojej czteroletniej pracy z Nim takich "akcji" było kilkanaście. Oprócz tego Gościu posiadał tak rozległą wiedzę ogólną i zainteresowania- mimo iż sam byłem wówczas bardzo oczytany- często mnie zaskakiwał swoją wiedzą. Dlatego dobra rada malenka- nigdy nie przekreślaj ludzi zanim ich dobrze nie poznasz- często można się od nich wiele nauczyć ( tak jak ja).