Witam. Jestem nowy na forum. Od dłuższego czasu intryguje mnie temat wielkości wynagrodzeń w małej firmie usługowej. Przeliczyłem już wszystko na wszystkie strony i wychodzi mi, że małe firmy nie powinny zatrudniać pracowników. Pracownik zarabiający 3 tys. brutto dostaje na rękę 2 tys. ( nie chodzi mi oto czy to dużo czy mało, nie o to tu chodzi)Czyli dzieląc to na 20 dni roboczych wychodzi 150 zł/dzień. Pracując np.przy pracach montażowych (klient coś sam kupił i chce, żeby mu to zainstalować). Do klienta trzeba wysłać dwóch pracowników wychodzi 2*150 zł i do tego dobrze gdyby firma miała chociaż tyle co 1 pracownik czyli już razem jest to 450 zł i do tego Vat 22% tj. razem 549 zł za dzień prac montażowych. Jest to koszt samej robocizny, bez użycia materiałów firmy i nie licząc innych kosztów. Pytanie kto tyle zapłaci firmie? Dla klienta to bardzo dużo, dla pracownika mało. Żeby i klient i pracownik był zadowolony to firma powinna dopłacić. Jak zrobić, żeby zatrzymać pracownika, który porównuje zarobki z zarobkami na zachodzie. Żeby zarobki mogły być takie jak na zachodzie to ceny usług powinny być o wiele wyższe ale nikt nie jest skłonny więcej zapłacic za te usługi. Może mi podacie sposoby jak pogodzić interes pracownika, klienta i pracodawcy. Może trzeba zwinąć interes i robić coś innego lub bez pracowników robić samemu?