Opłata od wniosku o zachowek wynosi standardowe 5% wartości dochodzonego roszczenia. Czyli jeśli osoba uprawniona dochodzi np. 100.000 zł zachowku, to na wstępie musi uiścić opłatę w wysokości 5.000 zł. Wysokość opłaty zależy więc od wartości majątku. Adwokat na pewno byłby wskazany, bo z opisu wynika (chociaż nie wprost) że przekazanie majątku nastąpiło "z prawem dożywotniego mieszkania"). W grę wchodzi więc umowa dożywocia, a niekoniecznie darowizna. Trzeba by to ustalić w księdze wieczystej bo od tej kluczowej kwestii zależy dość wiele, przede wszystkim podstawa żądania zachowku. Wchodzą w grę różne warianty i bez dodatkowych informacji niewiele jestem w stanie podpowiedzieć. Najlepiej więc w pierwszej kolejności udać się do Wydziału Ksiąg Wieczystych - od tego bym zaczął.
Koszty adwokackie tez mogą być spore, zależne są od wartości dochodzonego roszczenia. Trzymając się przykładowych 100.000 zł zachowku, adwokat weźmie średnio ok. 5.000 zł lub więcej. Stawka minimalna to 3.600 zł, ale w dzisiejszych czasach chyba nikt nie pracuje za minimum - albo powiem tak, jak weźmie minimum to raczej jest kiepski.
Natomiast odnośnie zachowku to zasada jest prosta: zachowek należy się zstępnym (dzieciom), małżonkowi oraz rodzicom spadkodawcy - art. 991 kodeksu cywilnego. Zachowek nie należy się rodzeństwu. W opisanym wypadku dzieci nie ma, więc o zachowek wystąpić może tylko żyjąca jeszcze mama - bo do dziedziczenia z ustawy w przypadku braku zstępnych wchodzi tzw. druga grupa spadkowa - a więc właśnie rodzice spadkodawcy (art. 932 par. 1 k.c.). Nie wiem skąd kol. bandidos wnosi, że zachowek należy się rodzeństwu zmarłego? Przepis art. 991 k.c. jest czytelny i nie widzę ku temu podstaw. W razie wątpliwości służę pomocą, ale podstawa to ustalić w jaki sposób przeniesiono własność nieruchomości na syna - dożywocie czy darowizna?