biedna madzia

Nie nam oceniać, nie czas na to i miejsce. wielka tragedia. wszystkich , całej rodziny. jak dalej żyć mają ci ludzie?Moim zdaniem to nie koniec rewelacji. nie rozumiem powodów takiego cyrku , który nam ta mama urządziła. urodziłam córkę 18 lat temu, miałam 22 lata i to było coś nalepszego co mnie w zyciu spotkało ale nie uważam , że każda kobieta tak ma. Są takie kobiety , które tego nie chcą i mają do tego prawo.Widocznie ona do macieżyństwa stworzona nie była. jednak jej rodzina powinna odegrać kluczową rolę i pomóc zrozumieć.

Nie mam litości dla tej niby "matki".Powinna być kara śmierci i tego zawsze będę się trzymać.Inne kochające się pary nie mogą mieć dzieci,a inni je po prostu wyrzucają.Niektórzy nawet lepiej traktują zwierzęta.Najeżdżają na Rutkowskiego,że się wtrącił w tą sprawę,że to co on odkrył to nie dowody.Powiedzmy sobie szczerze,policja nigdy w życiu by nie odkryła tej okrutnej prawdy,bo oni jak zawsze zasłaniają się dobrem sprawy i matki.Niech pomyślą lepiej gdzie było dobro dziecko,bo na pewno nie pod ziemia.Nieszczęśliwy wypadek?Też mi coś,inni w takiej sytuacji dzwonią na pogotowie,a matka jednak miała fantazję żeby na poczekaniu wymyślić historię o porwaniu i omamić całą Polskę i nie tylko.I pomyśleć,że na początku jej współczułam bo sama mam dziecko i nie wyobrażałam sobie wtedy takiej tragedii.Takie sprawy należy nagłaśniać i karać takich ludzi jak najdotkliwszą karą,a nie okazywać im jeszcze litość.Bo cóż,że odsiedzi 5 czy 10 lat,skoro to dziecko mogło żyć nawet 90.Te liczby chyba za czymś przemawiają!

Mówią - "nie oceniajcie matki" , "nie osądzajcie jej", bo nie wiecie jak byście się zachowali na jej miejscu - ja wiem, więc ocenię..., a może osądzę...
Mój (obecnie 12-letni) syn "fiknął" z łóżeczka na głowę kiedy próbował sprytnie sięgnąć coś z parapetu. Miał wtedy może ze 3 latka. Zawinął się jakoś tak,że wpadł pod łóżeczko. Mnie "przywołał" potworny huk (myślałam, że zwalił na siebie szafkę). Byłam blisko, mały miał wyjęte w łóżeczku szczebelki dla swobodnego poruszania się... Ktoś mógłby pomyśleć - nieodpowiedzialna matka, jak ona pilnowała dziecka... Mimo to moim pierwszym odruchem był telefon na 112. Mały był biały jak ściana i pozostał "na wdechu" i jak sądze - nie oddychał. Mogłam stchórzyć , ale zadzwoniłam. Pytałam co robić i jak mu pomóc, prosiłam o pomoc. Ostatnie o czym myślałam to ja sama.
Dlatego nie rozumiem i nigdy nie pojmę jak matka może odstawiac przez tyle dni szopkę w telewizji. Płakać do kamer, żeby ten sukinsym oddał jej maleństwo, apelując, że przecież to jest małe dziecko... Jak może z taka premedytacją opowiadać dokładny przebieg drogi i w jakich momentach pojawiał się za nią napastnik? Była przy tym tak precyzyjna i opanowana... Zgroza...

zastanawiam się jak matka może tak długo prawde ukrywać to jest straszne sama mam dzieci w różnym wieku najstarszą urodziłam w wieku 17 lat i sobie takiego nie wyobrażam mogła powiedzieć mężowi rodzicom że sobie nie radzi ale nie takie coś