Przy dzisiejszych środkach medialnych, można by było wystawić do wyborów coś w rodzaju syrenki warszawskiej - pół-Pawlak, pół-kobieta. Zwolennicy parytetów byliby zachwyceni, a starzy wyjadacze nie staciliby dużo. Tylko którą część powinien Pawlak wystawić wyborcom do pocałowania po ewentualnym sukcesie?