jack8944
/ 83.6.254.* / 2013-09-19 15:46
Czy niektórzy członkowie i eksperci "komisji Macierewicza" nie cierpią na urojenia prześladowcze? Poniżej ich definicja wg Wikipedii:
Urojenia (łac. delusiones) – zaburzenia treści myślenia polegające na fałszywych przekonaniach, błędnych sądach, odpornych na wszelką argumentację i podtrzymywane mimo obecności dowodów wskazujących na ich nieprawdziwość. Obecne w wielu psychozach, w tym w przebiegu schizofrenii. Szczególnie rozbudowany system urojeń charakteryzuje schizofrenię paranoidalną. Treść urojeń często nie odpowiada poziomowi wiedzy chorego. Urojenia prześladowcze – (najczęstsze) przekonanie o nieustannym zagrożeniu ze strony mniej lub bardziej sprecyzowanych wrogich choremu sił, przekonanie, że jednostka jest ofiarą prześladowań.
Uzasadnienie:
1/ P. Macierewicz uciekł ze Smoleńska natychmiast po katastrofie, nie ukrywając obaw o swoje życie i nigdy potem nie pojawił się tam.
2/ P. prof Rońca podaje publicznie do wiadomości, że panicznie boi się podróży do Rosji, obawiając się o swoje życie.
3/ P. prof. Binienda przyznał, że bał się początkowo przyjechać do Polski (nie mówiąc już o Fed. Rosyjskiej) w obawie o swoje życie, a teraz korzysta z ochrony.
Obawiam się, że kryterium doboru ekspertów do komisji jest zgodność poglądów z przewodniczącym komisji. Niewykluczone, że zgłaszają się i są akceptowani gł. ludzie z urojeniami prześladowczymi i zarazem pewną wiedzą i autorytetem.
Szokujące jest to wyznanie o doświadczeniu w zakresie badania katastrof budowlanych w RPA uprawniającym do opiniowania katastrofy lotniczej. Albo o obserwacji skrzydła w locie z pasażerskiego fotela przez okienko w samolocie.
I to wszystko o wybuchach itp. przyjmuje do aprobującej wiadomości kandydat na członka Rady Ministrów RP, prawdopodobnie na ministra obrony albo koordynatora służb specjalnych.
Być może on w to sam nie wierzy.
Ale jeśli wierzy? Co jeszcze mu przyjdzie do głowy?
Przypominam, że praprzyczyną wybuchu I wojny światowej było to, że na stanowisko odpowiadające koordynatorowi służb specjalnych w Serbii został mianowany demagog i fanatyk płk Dmitriewić, który - po braku czynnej reakcji carskiej Rosji na aneksję Bośni i Hercegowiny przez Austro-Węgry w 1908 r. - wśród nacjonalistów serbskich w Bośni wyszukał, zainspirował i wyposażył zabójców arcyksięcia Ferdynanda - celem wywołania kolejnej wojny bałkańskiej. Wyszła mu światowa. Dmitriewicia rozstrzelano w 1917 r. za próbę nasłania zabójców na członków serbskiego rządu.
Co zrobi Macierewicz będąc w rządzie? Kogo napuści na Rosję? Teoretycznie będzie mógł sporo, nawet wypuścić drona z pociskiem Hellfire ku daczy Putina pod Moskwą! Pewnie bezskutecznie. Ale pan Macierewicz ma dużą siłę przekonywania; nie zdziwiłbym się gdyby swymi przemówieniami nakłonił kogoś (z urojeniami prześladowczymi podatnego na sugestie) np. do rzucenia tabletem na konferencji prasowej w kierunku bardzo prominentnego przedstawiciela domniemanego "imperium zła" czy "kraju bandyckiego" (za prof. Rońcą). I ten trafił - choćby tylko w ochroniarza. I co dalej?