Okradziony przez takich
/ 178.182.1.* / 2015-05-20 10:14
Nie chcę zginąć jak gen. Papała, ale mimo wszystko wybieram Dudę, gdyż mam nadzieję, że po 27 latach mojej gehenny, nareszcie będą możliwości zakończenia sprawy, która powstała w 1988 r., po przeprowadzonej usłudze pośrednictwa m. st. W-wy w zamianie mojego prawa do mieszkania spółdzielczo-własnościowego na większy lokal kwaterunkowy przeznaczony do sprzedaż. Urząd pobrał kasę i szybko wydał decyzję w wyniku której w ciągu jednego miesiąca oddałem moje własne mieszkanie, oczekując otrzymania przydzielonego mojej rodzinie lokalu kwaterunkowego. Niestety, jak się okazało, lokal kwaterunkowy nie był pusty, tylko przebywała w nim rodzina, która za jego opuszczenie zażądała odstępnego, tj. zapłacenia jej wysokiej kwoty, zatrudnienia syna na stanowisku dyrektora w mojej firmie itd. Stanowczo odmówiłem spełnienia tego szantażu, gdyż to podlega odpowiedzialności karnej z art. 66 ust. 1 Prawa lokalowego. Urzędnicy m. str. W-wy zamiast zawiadomić z urzędu prokuratora o popełnieniu w/w przestępstwa, to wszczęli i przez 11 lat prowadzili postępowanie, które wygrałem, ale nic mi to nie dało, ponieważ przydzielone mi uprzednio mieszkanie przekazano spadkobiercom przedwojennego właściciela. Natomiast m.st. W-wy nie pomyślało gdzie ja z moją rodziną przez te 11 lat mam zamieszkać i obecnie nasyła na mnie komornika, który żąda zapłaty odszkodowania za opiekowanie się pustostanem, gdzie musiałem przebywać aby nie być pod mostem. Mając na uwadze powyższe i sprawiedliwość społeczną, w ostatnich dniach złożyłem do Prokuratury Generalnej zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez m. st. W-wy z art., 66 ust. 1 Prawa lokal. Obecnie nie tylko jestem pozbawiony mojego własnego mieszkania i prawa do lokalu kwaterunkowego, ale nie mogąc w żaden sposób wznowić zawieszonej z w/w powodu mojej działalności gospodarczej, tj. z powodu braku meldunku i miejsca zamieszkania, zostałem pozbawiony prawa do emerytury.