O godzinie 09:37 kurs EUR/PLN spadał o 0,4 gr do 4,2645 zł, USD/PLN o 0,9 gr do 3,8290 zł, CHF/PLN o 1,4 gr do 3,8705 zł, a GBP/PLN o 1 gr do 4,9345 zł, po tym jak w poniedziałek wszystkie cztery waluty podrożały w relacji do złotego.
Wczorajsza przecena złotego nie była przypadkowa. Trwające od końca września jego silne umocnienie zastopował najgorszy od dekady odczyt indeksu PMI dla polskiego sektora przemysłowego. W październiku indeks ten nieoczekiwanie spadł do 45,6 pkt. z 47,8 pkt. przed miesiącem i był znacząco gorszy od prognoz (48,1 pkt.). Dane pokazują, że obserwowane od wielu miesięcy spowolnienie w Europie Zachodniej, coraz mocniej zaczyna "przeciekać" do polskiej gospodarki. Wczorajszy raport, a także reakcja rynku walutowego sugerują, że trwające ponad miesiąc umocnienie złotego właśnie się zakończyło.
Obserwowane dziś rano ponowne umocnienie polskiej waluty, która stara się odrobić straty z poniedziałku, to efekt rosnących oczekiwań na podpisanie porozumienia handlowego pomiędzy USA a Chinami, jak również na dzisiejszą decyzję Ludowego Banku Chin o obniżeniu pierwszy raz od 2016 roku stopy średnioterminowych pożyczek o 5 punktów bazowych do 3,25 proc. To jednak zbyt mało, żeby pchnąć polskie pary na nowe minima i zapomnieć o wczorajszym indeksie PMI.
Na malejące szanse na powrót złotego do tendencji aprecjacyjnej wskazuje również sytuacja na wykresach EUR/PLN, USD/PLN i CHF/PLN, które od pewnego czasu poruszają się w strefie wyprzedania, poszukując impulsów do wygenerowania wzrostowej korekty. I wiele wskazuje na to, że obecny tydzień upłynie właśnie pod jej znakiem.
Marcin Kiepas
analityk Tickmill