NFZ na krawędzi. Rząd wykonuje zdecydowany ruch. Co zrobi Nawrocki?

Rząd szuka sposobu na załatanie dziury w finansach ochrony zdrowia, która w przyszłym roku może wynieść 23 mld zł. Szykowana jest zmiana ustawy o podwyżce minimalnych wynagrodzeń dla medyków. Choć pewnie na legislacyjną ścieżkę ruszy najmniej radykalny wariant. Głos w sprawie zabrał już prezydent Karol Nawrocki.

Premier Donald Tusk i minister zdrowia Jolanta Sobierańska-GrendPremier Donald Tusk i minister zdrowia Jolanta Sobierańska-Grenda
Źródło zdjęć: © Agencja Wyborcza.pl, PAP, KPRM | Jakub Wlodek, Radek Pietruszka
Grzegorz OsieckiTomasz Żółciak
Dźwięk został wygenerowany automatycznie i może zawierać błędy

Rząd stoi przed dużymi wyzwaniami w ochronie zdrowia. Minister Jolanta Sobierańska-Grenda zapowiedziała, że przyszłoroczny budżet może być o 23 mld zł za niski. Stąd głośne propozycje zmian i oszczędności, które zakładały z jednej strony niższe wydatki NFZ, z drugiej korektę ustawy podwyżkowej, dotyczącej wynagrodzeń personelu medycznego. To rodzaj menu, które ma pokazać, realizacja jakich działań może zmniejszyć lukę w finansach ochrony zdrowia.

Kiedy podwyżki?

Jak wygląda rządowy plan? Resort zdrowia pracuje nad korektą ustawy o minimalnym wynagrodzeniu zawodów medycznych. Mielibyśmy ją poznać w przyszłym roku.

Warto przygotować projekt, żeby pokazać, że rząd ma inicjatywę i chce rozwiązać problem, który jest ciężarem dla finansów publicznych - ocenia rozmówca związany z obozem rządowym.

NFZ otrzyma pieniądze. Nawrocki surowo podsumował obietnice rządu

Ustawa miałaby zmienić kalendarz podwyżek i zsynchronizować go z ustawą budżetową. Dziś wskaźnik waloryzacji jest ogłaszany w połowie roku. To oznacza, że zarówno Narodowy Fundusz Zdrowia, jak i resort finansów, kiedy układają na jesieni plany budżetu na kolejny rok, nie wiedzą, ile zapłacą w drugiej połowie roku za podwyżki dla medyków. Dlatego poprzednia minister zdrowia Izabela Leszczyna zaproponowała, żeby decyzję podwyżkową przesunąć na początek roku.

To zmiana techniczna, mająca znaczenie tylko dla jednego roku, ale o realnych skutkach. Przyszłoroczny budżet zaoszczędziłby bowiem łącznie w 2026 r., jak liczy resort zdrowia, około 6 mld zł. Korzyść dotyczyłaby tylko jednego roku, a z punktu widzenia zainteresowanych oznaczałaby przesunięcie podwyżek o sześć miesięcy.

Druga korekta to zmiana wskaźnika podwyżek. Obecna ustawa przewiduje, że wynagrodzenia mają rosnąć w tempie średniej płacy w Polsce. Taki wskaźnik w połączeniu z praktyką stosowania ustawy - tj. podwyżek dla wszystkich, a nie tylko minimalnych pensji - powoduje, że waloryzowane są także wysokopłatne kontrakty. A, żeby podwyższyć kontrakty, potrzebna jest zmiana wyceny świadczeń. Prowadzi to do sytuacji, w której wzrost wynagrodzeń dyktuje głównie tempo wydatków na zdrowie, a pensje rosną znacznie szybciej niż liczba świadczeń.

Wzrost wyceny świadczeń medycznych a inflacja
Wzrost wyceny świadczeń medycznych a inflacja © money.pl | Wojciech Kozioł

Jakie podwyżki

Dlatego coraz częściej słychać o zmianie wskaźnika podwyżek. W liście Ministerstwa Zdrowia do resortu finansów jest mowa o wskaźniku identycznym jak dla budżetówki - w przyszłym roku to 3 proc. Tym samym, zgodnie z wyliczeniami MZ, zmniejszyłoby to wydatki na podwyżki o ponad 60 proc. Ale w dyskusji na ten temat przewijały się także inne pomysły, np. waloryzacja o wskaźnik inflacji, czy o wskaźnik waloryzacji rent i emerytur. Szef Wojskowego Instytutu Medycznego gen. broni Grzegorz Gielerak uważa z kolei, że mógłby to być wskaźnik identyczny ze wzrostem gospodarki (PKB).

Widać, że przynajmniej dla części przedstawicieli środowiska zmiana ustawy może być tematem do rozmowy. W taki sposób wypowiadał się ostatnio w wywiadzie dla money.pl szef Naczelnej Izby Lekarskiej.

Ministerstwo mówi o przesunięciu ustawy. Myślę, że jesteśmy w stanie o tym rozmawiać, ale z zastrzeżeniem, że wypracujemy jakiś mechanizm zakończenia już dyskusji w ogóle o ustawie o płacy minimalnej. Czyli na przykład trzeba zwiększyć współczynniki do docelowych i wtedy przenosić tę ustawę na kolejny termin. Jest taka droga - mówił nam Łukasz Jankowski, szef NIL.

Także szef Wojskowego Instytutu Medycznego widzi pole do zmian w ustawie, tak by była szansa na więcej świadczeń. - Trudno zgodzić się na utrzymanie rokrocznie wzrostu wynagrodzeń w segmencie pracowników ochrony zdrowia o ok. 15 proc., kiedy roczny wzrost kosztów w gospodarce narodowej wynosi 3-5 proc. Uważam, że osiągnęliśmy poziom wynagrodzeń w systemie ochrony zdrowia konkurencyjny w stosunku do rynku pracy w Polsce, jak również do tego, co - biorąc pod uwagę siłę nabywczą - oferują kraje Europy Zachodniej - stwierdził gen. Gielerak w radiowej Jedynce.

Plan na ustawę

Jak słyszymy, plan jest taki, że na początku stycznia resort ma pokazać swoje pomysły partnerom w zespole ochrony zdrowia w ramach Komisji Trójstronnej.

W tych okolicznościach po słowach premiera raczej wchodzi w grę tylko przesunięcie o pół roku tych podwyżek, na styczeń 2027 - zauważa jeden z naszych rozmówców.

To też nawiązanie m.in. do wypowiedzi Donalda Tuska na niedawnym szczycie zdrowotnym, wg której nie będzie podwyżki składki zdrowotnej - w grę ma wchodzić inny sposób dzielenia puli pieniędzy na zdrowie.

Taki wariant nie byłby żadną rewolucją. Pozwoliłby jedynie płynniej przejść przez rok 2026, ale problemy wrócą wówczas w końcówce 2027. Obecny cykl finansowy NFZ i budżetu wygląda tak, że w trakcie roku resort finansów dodaje ponadplanowe transze finansowe dla NFZ, ale i tak pieniędzy zaczyna brakować pod koniec roku, stąd przesuwanie zabiegów na kolejny rok.

- W praktyce wydatki z czwartego kwartału są pokrywane z pieniędzy na pierwszy kwartał kolejnego roku. I pewnie czeka nas sytuacja, w której będzie je regulować coraz trudniej, a problemy będą się ujawniały wcześniej - słychać od osób zorientowanych w działaniu systemu.

Pytanie jednak, na ile scenariusz zmiany ustawy jest realny politycznie. W piątek, dzień po rządowym szczycie zdrowotnym, swój prezydencki zorganizował Karol Nawrocki. Dał na nim do zrozumienia, że o jego podpis pod ustawą będzie bardzo trudno, jeśli to w ogóle możliwe. - Nie pozwolę zabrać podwyżek wynagrodzeń minimalnych w przyszłym roku, ja się na to nie zgodzę - deklarował Nawrocki.

Ale nikt nie mówi o tym, żeby zabierać podwyżki. Przecież nikt nie będzie obniżał minimalnych wynagrodzeń. Chodzi przecież o to, żeby wzrost wynagrodzeń był do udźwignięcia przez finanse publiczne - zauważa osoba z obozu rządowego.

Gdy pytamy Pałac Prezydencki, na ile zapowiedź Nawrockiego dotyczy korekt w ustawie dotyczących wskaźnika podwyżek czy zgody na przesunięcie ich o pół roku, słyszymy, że trudno dyskutować, jeśli na stole nie ma projektu ustawy.

Bez względu na to, jak potoczą się losy ustawy, w NFZ w grze są także propozycje oszczędnościowe oraz korekta wycen niektórych świadczeń. Jedną z zapowiedzi zmian, jakie wywołały największe kontrowersje, była likwidacja pilotażu programu "Dobry posiłek w szpitalu". Resort zdrowia i NFZ zapewniają, że założenia programu zostaną wprowadzone do standardów udzielania świadczeń. Opozycja nie dowierza - twierdzi, że bez pieniędzy z pilotażu jakość posiłków spadnie. Ale od rozmówcy z MZ słyszymy, że wdrożenie programu ma zostać uwzględnione w wycenach świadczeń. - To jednak oznacza, że oszczędności z zakończenia pilotażu nie będą na takim poziomie, jak zapowiedziano - zauważa nasz rozmówca.

Na pewno, jeśli nie będzie zmian w ustawie, to minister Sobierańska-Grenda będzie musiała zdecydować w połowie roku o tym, jak daleko pójdzie z wydawaniem pieniędzy na podwyżki dla medyków. Bowiem procedura wygląda tak, że Agencja Oceny Technologii Medycznych ma przedstawić możliwe warianty podwyżki w zależności od tego, jak dużą grupę obejmie. W tym roku wariant najmniej kosztowny wynosił 9 mld zł, a najbardziej - prawie 17 mld zł.

Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Źródło artykułu: money.pl
Wybrane dla Ciebie
Trzęsienie ziemi w NBP. "Buntownicy" stracili departamenty
Trzęsienie ziemi w NBP. "Buntownicy" stracili departamenty
Skandal z Shein zmobilizował "ósemkę". List do KE podpisała również Polska
Skandal z Shein zmobilizował "ósemkę". List do KE podpisała również Polska
Zwrot w polityce USA. Pokazali strategię. Jest reakcja Unii
Zwrot w polityce USA. Pokazali strategię. Jest reakcja Unii
Demograficzne tsunami uderzy w NFZ. Znamy liczby
Demograficzne tsunami uderzy w NFZ. Znamy liczby
Przejęcie Warner Bros. Ekspert: to może mieć skutki dla rynku w Polsce
Przejęcie Warner Bros. Ekspert: to może mieć skutki dla rynku w Polsce
Rząd robi drugie podejście do kryptowalut. Wraca do projektu
Rząd robi drugie podejście do kryptowalut. Wraca do projektu
Nowe prawo podbije ceny mieszkań. Deweloperzy prognozują
Nowe prawo podbije ceny mieszkań. Deweloperzy prognozują
Kolejny amerykański gigant na celowniku UE. Rusza postępowanie antymonopolowe
Kolejny amerykański gigant na celowniku UE. Rusza postępowanie antymonopolowe
Ropa zalewa rynki. Najmocniejsze spadki cen od trzech tygodni
Ropa zalewa rynki. Najmocniejsze spadki cen od trzech tygodni
"MEN generuje chaos". Nauczyciele proszą prezydenta o weto
"MEN generuje chaos". Nauczyciele proszą prezydenta o weto
Bunt w NBP. Jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej
Bunt w NBP. Jest stanowisko Rady Polityki Pieniężnej
Ile zarabiają na nas linie lotnicze? IATA: mniej niż Apple, sprzedając etui do iPhone'a
Ile zarabiają na nas linie lotnicze? IATA: mniej niż Apple, sprzedając etui do iPhone'a