Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na

Debiuty na giełdzie. Inwestorzy omijają Wall Street?

0
Podziel się:

Brak debiutów w styczniu na pewno nie można tłumaczyć sezonowością.

Debiuty na giełdzie. Inwestorzy omijają Wall Street?
(UPI Photo/eyevine/EAST NEWS)

W styczniu rynek pierwotny na amerykańskiej giełdzie zamarł. Żadna spółka nie zadebiutowała na Wall Street. To pierwszy taki przypadek od 2011 roku.

Brak debiutów w styczniu na pewno nie można tłumaczyć sezonowością. Nie ma wyraźnej zależności, wskazującej na to, że w danym miesiącu roku spółki chętniej przeprowadzają oferty pierwotne, a w w innym nie. Przed rokiem na rynku pojawiło się 14 nowych firm, w styczniu 2014 było ich 17, a w 2013 - 12.

źródło: Renaissance Capital

Z raportu firmy inwestycyjnej Renaissance Capital wynika, że w ostatniej chwili z debiutu giełdowego w styczniu zrezygnowały 4 spółki. AmeriQuest, firma świadcząca usługi finansowe dla przemysłu transportowego, odłożyła wartą 74 mln dolarów ofertę na "później". Na początek lutego debiut przełożyła też spółka Elevate Credit, obsługująca platformę internetową do udzielania pożyczek. "Na dniach" mają się też pojawić na rynku akcje Nordic Realty Trust i Shimmick Construction.

W ostatnich, pokryzysowych latach bywały okresy mniejszej i większej nerwowości na rynkach, ale nie zdarzyła się sytuacja, żeby żadna spółka nie weszła na giełdę w USA w ciągu całego miesiąca. Taki przypadek zdarzył się ostatni raz we wrześniu 2011 roku. Wtedy rynki mierzyły się z problemem kryzysu zadłużenia w Europie, które groziło nawet rozpadem strefy euro. Obecnie powodów do obaw również nie brakuje.

Początek roku na giełdzie w USA był fatalny. W trzy tygodnie indeks S&P500 stracił 9 proc. Gorsze notowania miał ostatnio w 2008 roku. Jeszcze większa panika panowała choćby w Szanghaju, we Frankfurcie czy Londynie. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Eksperci wśród przyczyn paniki na rynkach wymieniają przede wszystkim dwa tematy: dramatyczne spadki ceny ropy naftowej i problemy drugiej największej gospodarki świata. Przypomnijmy, że PKB Chin wzrósł w 2015 roku o "zaledwie" 6,9 proc., czyli najmniej od 25 lat.

Spowolnienie w Chinach ma charakter nie tylko lokalny, ale oddziałuje też negatywnie na inne kraje. To w końcu jeden z największych eksporterów, a także lider pod względem konsumpcji surowców (miedzi czy ropy naftowej). Właśnie "czarne złoto" jest drugim najważniejszym czynnikiem, który od miesięcy niepokoi inwestorów. Jedna baryłka ropy (około 159 litrów) kosztuje poniżej 35 dolarów. Jeszcze w połowie 2014 roku notowania przekraczały 100 dolarów. Baryłka jest nawet tańsza niż na przełomie lat 2008-2009.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)