Akcjami grupy Hollywood można już handlować na giełdzie w Warszawie. W ciągu pierwszych kilkunastu minut ich notowania wzrosły o blisko jedną czwartą. Później entuzjazm inwestorów nieco przygasł.
Za intrygującą nazwą Hollywood kryje się właściciel sieci pralni przemysłowych. Skojarzenia z Ameryką w tym przypadku są mylące. To firma z Polski, a dokładniej z Sierpca w województwie mazowieckim, wyceniana przez giełdę na poziomie około 66 mln zł.
Chwytliwa nazwa nie wystarczyła, żeby inwestorzy z warszawskiej giełdy rzucili się na akcje. Po godzinie piątkowej sesji zawarto transakcje na nieco ponad 20 tys. zł. To plasuje Hollywood poza pierwszą setką spółek z największymi obrotami.
Mimo tego zakres wahań ceny akcji jest wyjątkowo duży. Pierwsze transakcje były zawierane po 1,25-1,30 zł, co oznacza przebitkę o blisko 25 proc. w porównaniu z notowaniami na starcie. Punktem odniesienia było 1,03 zł za akcję.
Równie szybko notowania Hollywood rosną jak i spadają. Punktualnie o godzinie 10:00 kurs wynosił już tylko 1,09 zł, co oznacza tylko 5,8 proc. na plusie.
Hollywood jest pralnią przemysłową. Klientów znalazła w branży hotelarsko-restauracyjno-kateringowej (HoReCa) oraz szpitalach i zakładach przemysłowych. Rozwija też segment wynajmu i serwisu odzieży roboczej.
Zyski nie są jeszcze stabilne - w 2015 roku przekroczyły 11 mln zł, by rok później zejść do poziomu 2,4 mln zł. W tym roku Hollywood jest na minusie. Po pierwszych dziewięciu miesiącach ma 77,2 mln zł przychodów, zysk operacyjny na poziomie 0,58 mln zł i 1,54 mln zł straty netto.
Zarząd planuje zwiększyć skalę działalności i zamierza dokonać przejęć. Pomóc w tym ma m.in. wejście na rynek główny GPW. Wcześniej akcje firmy były notowane na giełdzie New Connect, która jest czymś na kształt drugiej ligi giełdowej. W tym roku Hollywood radził sobie na niej nienajlepiej.
Tegoroczne notowania grupy Hollywood na giełdzie New Connect