Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Paweł Cymcyk
|

Byki grają na czas?

0
Podziel się:

Czwartkowa sesja jest idealną ilustracją nastrojów panujących na rynku od tygodnia. Od początku zmiany WIG20 były bardzo chaotyczne.

Byki grają na czas?

Czwartkowa sesja jest idealną ilustracją nastrojów panujących na rynku od tygodnia. Od początku zmiany WIG20 były bardzo chaotyczne.

W pierwszych minutach najwięcej zamieszania było wokół informacji o połączeniu się Noble banku z Getinem. Informacja nie służyła żadnej spółce, bo akcje Noble spadały nawet o 20 proc., a cały GETIN Holding był przeceniany o 5 proc.

Dalej rynek absolutnie nie zwracając uwagi na sytuację zewnętrzną utrzymywał kierunek spadkowy przy śmiesznie niskich obrotach. Dopiero w południu handel się uspokoił, co z kolei oznaczało całkowity zanik aktywności. Poranna informacja o szacunkach wzrostu polskiej gospodarki w 2008 roku okazała się zgodna z prognozami i wyniosła 4,8 proc. W stosunku do dynamiki z 2007 roku to spadek o 30 proc., ale i tak wygląda imponująco na tle krajów regionu. Z danych europejskich warto odnotować, że opublikowane wskaźniki opisujące nastrój biznesu w strefie Euro były odrobinę powyżej oczekiwań, ale prognozy były tak negatywne, że o pozytywnym zaskoczeniu nie może być mowy.

W żadnym momencie dzisiejszej sesji nie widzieliśmy reakcji na wczorajsze wzrosty w Stanach. Publikacje wyników kolejnych amerykańskich spółek, które notują same straty, nie pomagały bykom. Na szczęście niedźwiedzie też rzadko wykorzystują te informacje dzięki czemu spadki i u nas i w Europie były niewielkie.

Cały dzień WIG20 spędził przyklejony do poziomu 1600 pkt. Nawet dane z USA nie wniosły nic nowego do sytuacji rynkowej. Bezrobotnych w Stanach przybyło niewiele więcej niż oczekiwano, a zamówienia na dobra trwałego użytku spadły mocniej niż publikowano w prognozach. Największa niespodzianka pokazała się dopiero pod koniec naszej sesji. Okazało się, że sprzedaż nowych domów spadła w miesiąc o 15 proc., a w porównaniu do grudnia 2007 roku aż o 45 proc. Wielkość sprzedaży jest bliska tej obserwowanej w 1982 roku. Najistotniejszym elementem dla rynków jest cena domów a nie ich ilość. Średnia cena domu spadła najbardziej od 1970 roku do 230 tys. dolarów.

Zakończenie sesji jednoprocentowym spadkiem jest zakończeniem przypadkowym. Ponownie minimalny obrót nic nie oznacza i dalej trwa wyczekiwanie na istotniejsze zmiany. Ryzyko inwestowania wciąż pozostaje duże, ale nadzieje na wzrosty też. Może giełdowe przysłowie ,,nie sprzedawaj na nudnym rynku" i tym razem okaże się bliskie prawdzie.

ZOBACZ TAKŻE:

dziś w money
giełda
komenatrze giełdowe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)