Otwarcie notowań w przypadku indeksu największych spółek wypadło 5 punktów powyżej wczorajszego zamknięcia. Pierwsza godzina handlu przyniosła minimum sesyjne na poziomie 1684 punktów. Kolejno WIG20 szybko odrobił straty intraday, a godziny południowe przyniosły konsolidacje przy sesyjnym dotychczasowym sesyjnym maksimum.
Wtedy spółki średniej kapitalizacji były najmocniejsze na szerokim rynku, który zyskiwał ponad +1 procent. Najsłabiej radził sobie sWIG80, gdzie wzrosty nie przekraczały +0,5 procent. Po godzinie 13:00 obrót wyniósł 0,65 miliarda złotych, zatem był nieznacznie niższy od wczorajszego o tej samej porze. Indeks WIG20 obronił kreślenie krótkoterminowego trendu wzrostowego, który powoli zaczyna nabierać średnioterminowego znaczenia.
Zamknięcie sesji wypadło jeszcze lepiej, wtedy kupujący zdecydowanie przejęli inicjatywę. Indeks blue chipów zyskiwał w końcówce nawet ponad +2 procent, ale na sam koniec zabrakło kropki nad i. Z jednej strony takie odchylenie od poziomu odniesienia nie robi wrażenia, ze względu na wcześniejszą znaczącą zmienność na GPW, ale w perspektywie konsolidacji przed kolejną falą wzrostową, wzrosty są naprawdę solidne.
Giełdy starego kontynentu oscylowały w okolicy zera procent, pokazując przemiennie kolor zielony i czerwony. Brak wyraźnego trendu intraday dało się odczuć w szczególności na rozwiniętych rynkach, takich jak FTSE100 czy CAC40. Lepiej zachowywały się rynki wschodzące. Równolegle kontrakty terminowe na główne amerykańskie indeksy odrabiały wczorajsze straty.
W trakcie sesji poznaliśmy szereg odczytów wskaźnika PMI dla usług i przemysłu w poszczególnych krajach Eurolandu, gdzie ogółem aktywność usług i przemysłu okazała się lepsza od wcześniejszych prognoz. Poznaliśmy także wielkość zamówień w przemyśle, które spadły -34,5 procent licząc rok do roku i -0,6 procent miesiąc do miesiąca, przy szacunkach ankietowanych analityków -34,7 procent r/r oraz -2,2 m/m.