Czwartkowe notowania na GPW nie przyniosły rozstrzygnięcia, w którym kierunku ruszy rynek akcji. Utrzymuje się duża niepewność, żadnego scenariusza nie można wykluczyć. Inwestorzy zignorowali serię słabych danych makro z USA.
Przedostatnia sesja tygodnia rozpoczęła się relatywnie dobrze, jeżeli WIG20 zareagował tylko kilkupunktową ujemną luką otwarcia w ślad za wczorajszą przeceną na Wall Street. Do południa czasu polskiego to obóz niedźwiedzia dyktował warunki na rynku akcji. Kolejno rozwinął się trwalszy trend wzrostowy na WIG20 w skali intraday, który doprowadził do optymistycznego zakończenia sesji. Największe spółki finiszowały na +3,5 procent. Nieco gorzej radziły sobie indeksy spółek mniejszej kapitalizacji, ale należy pamiętać, że te indeksy nie spadły znacząco w końcówce wczorajszej sesji.
Aktywność krajowych inwestorów była umiarkowana. Obrót na WIGu rósł bardzo powoli, ale systematycznie. Na zamknięciu uzbierało się 0,9 miliarda złotych, z czego niecałe 9 procent przypadło na mWIG40 i sWIG80. Do najpłynniejszych spółek należy zaliczyć PKOBP z obrotem rzędu 180 milionów złotych i TPSA z obrotem 167 milionów złotych. Wśród indeksów sektorowych najlepiej sprawował się WIG Deweloperzy i WIG Budownictwo, które zyskiwały na godzinę przed zamknięciem powyżej 2 procent. Na drugim biegunie znalazły się WIG Spożywczy i WIG Telekom, które traciły niespełna -1 procent. Występuje ciekawa sytuacja, kiedy indeksy typowo defensywne tracą na wartości a pozostałe zyskują.
W trakcie sesji poznaliśmy serię niekorzystnych danych gospodarki realnej USA. Zamówienia na dobra trwałego użytku w styczniu spadły -5,2 procent licząc miesiąc do miesiąc, przy oczekiwaniach rynkowych -2,4 procent m/m. Z kolei dynamika sprzedaży nowych domów wyniosła -10,2 procent m/m, przy wcześniejszej prognozie -0,3 procent m/m. Także liczba wniosków o zasiłek dla bezrobotnych wzrosła i wyniosła 667 tys. wobec wcześniejszych szacunków na poziomie 630 tys.
Ale rynek ruszył w przeciwnym kierunku, niż mogły sugerować dane marko. Inwestorzy, w szczególności na krajowym rynku akcji i kontraktów terminowych zignorowali te odczyty, co jest wstępnym sygnałem, że na GPW inicjatywę przejmują optymistycznie nastawieni kupujący. Jednak dopóki WIG20 nie znajdzie się powyżej jesiennego minimum z ubiegłego roku, dotąd czarny scenariusz na warszawskim parkiecie wciąż zagraża rynkowi.