Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Damian Słomski
Damian Słomski
|
aktualizacja

Polska giełda w trójce najgorszych na świecie. Inwestorzy ignorują spowolnienie

15
Podziel się:

Podczas gdy światowa gospodarka zaciąga ręczny hamulec, największe giełdy szybują. W trzy miesiące można było zarobić duże pieniądze. No chyba, że mówimy o polskiej giełdzie, która w Europie jest niemal najgorsza.

Polska giełda w trójce najgorszych na świecie.
Polska giełda w trójce najgorszych na świecie. (PAP, Rafał Guz)

Za nami pierwszy kwartał 2019 roku. Z punktu widzenia inwestorów giełdowych, a przede wszystkim instytucji finansowych, to ważny moment na podsumowanie wyników. Te okazują się zaskakująco dobre. Szczególnie, że spowolnienie gospodarcze jest zauważalne w niemal wszystkich krajach.

Amerykańska giełda może się pochwalić najlepszym osiągnięciem od dekady. W kwartał indeks S&P500 (grupujący akcje pół tysiąca największych amerykańskich firm) zyskał na wartości 13 proc. Ostatni raz notowania na Wall Street rosły tak mocno w drugiej połowie 2009 roku. Zaledwie 4 proc. brakuje indeksowi S&P500 do pobicia rekordu wszech czasów.

Równie dobrze wygląda sytuacja w Europie. Francuski indeks CAC40 urósł dokładnie w tym samym stopniu co S&P500. Mocniej, bo ponad 16 proc. w górę poszedł włoski FTSE MIB. Na najważniejszych parkietach w regionie, czyli w Londynie i Frankfurcie, zwyżki były na poziomie 8-9 proc.

Podczas gdy inwestorzy na całym świecie zarabiają niemałe pieniądze (w Chinach wzrosty sięgają nawet 25 proc.), gracze z warszawskiego parkietu zastanawiają się, co się dzieje na rodzimym rynku. Indeks WIG20, grupujący największe 20 spółek z GPW, przez ostatnie trzy miesiące zyskał niecałe 0,5 proc.

To najgorszy wynik wśród liczących się giełd Europy. Pod kreską jest tylko Bułgaria, omijana szerokim łukiem przez duży kapitał. Wśród światowych indeksów, które można znaleźć w międzynarodowych zestawieniach, gorzej wypada tylko malezyjski Kuala Lumpur Composite.

Spowolnienie nie przeszkadza

Taki optymizm inwestorów giełdowych i chęć do podejmowania ryzyka może dziwić. W końcu od miesięcy dużo mówi się o globalnym spowolnieniu, które staje się coraz bardziej widoczne i dotyczy największych światowych gospodarek. Analitycy pytani przez money.pl wskazują, że mimo słabszych danych, daleko jeszcze do recesji, a pojawiło się ostatnio kilka pozytywnych sygnałów.

- Rynki finansowe nie przejmują się zbyt długo negatywnymi informacjami. Z kolei nawet najmniejszy pozytywny sygnał traktowany jest jako nadejście kolejnej fali hossy - komentuje Michał Stajniak, analityk Domu Maklerskiego XTB. Wskazuje na duże szanse porozumienia w wojnie handlowej między USA i Chinami oraz obiecujące prognozy zysków amerykańskich spółek, po wielu słabszych miesiącach.

Stajniak sugeruje, że wypracowanymi zyskami spółki podzielą się z inwestorami, a potencjał dywidend jest wyższy niż to, co można zarobić w przypadku innych aktywów.

Łukasz Zembik, ekspert TMS Brokers, wspomina też o braku większej presji na wzrost cen (m.in. ze względu na spowalniającą gospodarkę), co pozwala bankom centralnym utrzymywać niskie stopy procentowe. To dało impuls do wzrostu notowań ryzykownych aktywów takich jak akcje.

Zembik zwraca też uwagę na tzw. efekt "window dressing". Ze względu na koniec kwartału fundusze inwestycyjne lubią podbijać notowania na giełdach tak, by móc się pochwalić klientom lepszymi wynikami.

Polska na kolanach

Światowa gospodarka mocno wyhamowała, ale nie wzruszyło to inwestorów giełdowych. Jednocześnie Polska może się pochwalić jednymi z najlepszych statystyk wzrostu PKB, a giełda stoi w miejscu. Dlaczego inwestorzy niechętnie kupują akcje z GPW?

- Obawy o spowolnienie gospodarcze niestety niekorzystnie wpływają na rynki wschodzące. Takie warunki i nastroje powodują, że napływ kapitału na te giełdy, w tym na GPW, jest ograniczony. Dopiero poprawa perspektyw światowego wzrostu gospodarczego może pomóc naszej giełdzie - podkreśla Łukasz Zembik.

Z kolei Michał Stajniak zauważa, że lepiej od konkurencji warszawska giełda radziła sobie w okresie od listopada do stycznia. Teraz role się odwróciły i to inne giełdy zyskują kosztem GPW.

- Może to być tłumaczone słabym zainteresowaniem inwestorów zagranicznych, co również widoczne jest w bardzo wysokim kursie dolara - zauważa.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(15)
XD
5 lata temu
Na giełdzie jeden cwaniak zyska , dziesięciu frajerów straci . Może wszyscy zamiast chodzić do pracy zajmijmy się graniem na giełdzie ?
piada
5 lata temu
ponieważ inwestorzy instytucjonalni wiedzą ,że wszelkie + skończą się drenowaniem dużych firm z kasy to nie widzą sensu w inwestowanie w spadające akcje i grają na krótko
Cash
5 lata temu
Nic w tym dziwnego
Michał
5 lata temu
Dla inwestorów akurat to dobrze, że ceny akcji są niskie, dzięki temu trzeba mniej pieniędzy wydać żeby zarobić X zł na dywidendzie. To tak jak z nieruchomościami - jeżeli wynajem domu daje rocznie 50 tys zł przychodu, to lepiej dla inwestora jeżeli dom kosztuje 300 tys niż 1 mln zł. Jeżeli kupuję biznes, który przynosi mi rocznie 1 mln zł to wolę wydać na niego 10 mln zł niż 50 mln zł. Jeżeli obligacja wypłaca 2 zł rocznie, to lepiej jeżeli kosztuje 80 zł niż 100 zł itd. Autorzy ulegają typowemu zaburzeniu poznawczemu dziennikarzy finansowych, którzy postrzegają wyniki inwestycji giełdowych poprzez pryzmat indeksów giełdowych, co jest głupotą. Jeżeli akcje drożeją, to giełda nie "radzi sobie dobrze" tylko daje zarobić spekulantom, którzy zarabiają na zmianach cen akcji. Z inwestycjami to nie ma nic wspólnego. Giełda nie jest od tego żeby rosnąć czy spadać tylko żeby dawać płynność na rynku.
Gs
5 lata temu
A jak inwestorzy maja sie czuc w Polsce skoro, kiedys byl taki artykul ze bank mimo wypracowania zysku nie wyplaca dywident tylko poszlo to na tzw rozwoj, juz rok pozniej bank mial strate czyli znow nic, to co inwestor ma czekac az bank laskawie cokolwiek wyplaci? Zawsze znajdzie sie sposob na wyjscie na minus