"Idąc od końca łańcucha logistycznego, w marcu - zaczęły się spadki sprzedaży paliw na stacjach. Z naszej perspektywy, apogeum kryzysu związanego z koronawirusem przypadło na kwiecień, a od maja trwa systematyczna odbudowa" - powiedział Wasilewski w rozmowie z ISBnews.
"Jeśli chodzi o dostawy ropy, to rafinerie nie zmniejszyły poboru surowca z rurociągu, natomiast zmniejszyły zakupy realizowane drogą morską" - wyjaśnił.
"Relatywnie najtrudniejsza sytuacja panowała na rynku importu gotowych paliw drogą morską. Jednakże po znaczącym, kwietniowym zmniejszeniu dostaw tą drogą, już w czerwcu zanotowaliśmy duże zapotrzebowanie na obsługę tankowców i wydania paliw w głąb kraju poprzez bazę paliw w Dębogórzu" - dodał.
W Grupie PERN relatywnie najbardziej ucierpiał Naftoport, którego przychody w pierwszym półroczu 2020 roku zmniejszyły się o niemal jedną piątą względem planu na 2020 rok.
"W okresie styczeń-czerwiec 2020 r. przeładunki ropy naftowej w Naftoporcie wyniosły około 5,3 mln ton, w porównaniu do 8,3 mln ton rok wcześniej. W efekcie przychody spółki z łącznych przeładunków spadły o ponad 15%" - powiedział prezes.
Jak wyjaśnił szef PERN, rok temu Naftoport skorzystał na tzw. kryzysie chlorkowym, gdy przez 46 dni, głównie w II kwartale roku, ropa ze Wschodu nie płynęła rurociągiem "Przyjaźń" i całość dostaw w tym okresie musiała być realizowana drogą morską.
"Jednak nawet bez tych dodatkowych wolumenów z powodu kryzysu chlorkowego, ubiegłoroczne przeładunki ropy w Naftoporcie i tak byłyby znacząco wyższe niż w tym roku" - podsumował prezes.
PERN to krajowy lider logistyki naftowej i wiodący podmiot w zakresie magazynowania ropy naftowej i paliw płynnych oraz transportu rurociągowego ropy naftowej i paliw. Przychody spółki wyniosły 1,35 mld zł w 2019 roku.
Piotr Apanowicz
