Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
oprac. Robert Kędzierski
|

Tajemnica "zaginionych" miliardów. LPP tłumaczy rozbieżność w raporcie

Podziel się:

W poniedziałek LPP zorganizowało konferencję, na której odpierało zarzuty zawarte w raporcie amerykańskiej firmy Hindeburg Research. Spółka odniosła się m.in. do kwestii rozbieżności w dwóch wersjach językowych swojego raportu.

Tajemnica "zaginionych" miliardów. LPP tłumaczy rozbieżność w raporcie
Reserved tłumaczy swoje relacje z rosyjską firmą (GETTY, Mike Kemp)

Przypomnijmy. W piątek Hindenburg zarzucił polskiemu producentowi odzieży, że ten wciąż sprzedaje towary w Rosji, wykorzystując do zaopatrywania tego rynku m.in. Kazachstan. LPP zdementowało te informacje w serii oświadczeń i podkreśliło, że nie prowadzi działalności operacyjnej ani handlowej w Rosji od maja 2022 roku. W poniedziałek spółka zorganizowała konferencję prasową, na której przedstawiła własne dokumenty i wyliczenia.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Rząd zdecydował ws. VAT na żywność. "Te pieniądze do nas wrócą"

Do czego sprowadzają się tezy LPP? Spółka stanowczo zaprzecza informacjom zawartym w raporcie wywiadowni Hindenburg Research. W tym dotyczących stworzenia sieci powiązań, co miało ukryć obecność na rosyjskim rynku.

Jak mogliśmy usłyszeć podczas konferencji, LPP sprzedała swój rozyjski biznes i obecnie nie jest właścicielem rosyjskiej firmy, ani nie ma z nią żadnych związków personalnych. Nie kontroluje jej też ani pośrednio, ani bezpośrednio i w żaden sposób nie wpływa na jej funkcjonowanie. "Na mocy zawartej w 2022 r. umowy sprzedaży, spółka rosyjska - jako podmiot całkowicie niezależny, sama we własnym imieniu i na własny rachunek sprzedaje towary na terenie Rosji, w tym między innymi towary nabyte w ramach tzw. okresu przejściowego" - wyjaśnia LPP.

Okres przejściowy a działalność handlowa w Rosji

Okres przejściowy, o którym mowa, to czas, w którym inwestor będzie stopniowo przejmował pełną samodzielność nad różnymi obszarami działalności nabytego przedsiębiorstwa, w tym m.in. budował własny zespół odpowiedzialny za zakup towaru, jego dystrybucję oraz systemy informatyczne. Jak podkreśla LPP, zaplanowany maksymalnie do końca 2026 roku okres przejściowy w żaden sposób nie oznacza prowadzenia przez spółkę działalności handlowej w Rosji. Grupa zamierza jednak skrócić ten okres.

Zgodnie z warunkami transakcji, w okresie przejściowym LPP zostało zobowiązane przez nabywcę do dostarczania towarów do niezależnych agentów zakupowych inwestora (spółki FGT i AFIE). "Udział sprzedaży realizowanej do agentów zakupowych jest niewielki (3 proc. w 2024 r.) i z roku na rok znacząco spada. Towar jest przekazywany po cenie wytworzenia, a LPP aktualnie nie czerpie z tego żadnych zysków" - czytamy w komunikacie.

Różnice w raportach rocznych to błąd

LPP stanowczo zaprzecza również, jakoby realizowało jakiekolwiek dostawy do Rosji przez terytorium Kazachstanu. Jak wskazuje spółka, sprzedaż LPP do firmy w Kazachstanie, która zarządza działającymi na tym rynku 23 salonami, wyniosła w 2022 roku jedynie 15 mln USD. Kazachstan nie jest więc dla LPP rynkiem tranzytowym.

Podczas konferencji prasowej LPP odniosło się także do różnic w wysokości przychodów rzędu 3 mld zł, jakie pojawiły się między polsko- i angielskojęzyczną wersją raportu rocznego spółki. Jak tłumaczył wiceprezes LPP, pracując nad raportem zawsze bazują na wersji polskiej, którą w pewnym momencie wysyłają do tłumaczenia.

"Tabele, które tam są, nie są jeszcze wersjami ostatecznymi. Wysłaliśmy do tłumaczenia, to zostało zrealizowane i wróciło do nas. Pech chciał, że jedna tabela zawierała nieprawidłowe, nieprzeliczone dane" - mówił wiceprezes Przemysław Lutkiewicz,

Podkreślił, że prawidłową kwotą jest 207 mln zł na działalności pozostałej, a wspomniane 3 mld zł to jedynie błąd rachunkowy, który w żaden sposób nie dotyczy rynku rosyjskiego.

LPP odpierł też zarzuty o wykorzystywanie Kazachstanu jako rynku tranzytowego do Rosji. Jak wskazał prezes spółki, w 2022 roku wartość sprzedaży do własnej sieci 23 sklepów LPP w Kazachstanie wyniosła jedynie 15 mln USD, a nie ponad 700 mln zł, jak sugerował raport Hindenburga. Te dane mają dowodzić, że towary LPP nie są przerzucane przez Kazachstan do Rosji, wbrew twierdzeniom amerykańskiej firmy.

Kluczowy może jednak okazać się rok. Hindeburg pisze bowiem w swoim raporcie, że LPP wysłało towarów do swojej Kazachskiej spółki zależnej towary o wartości 755 milionów dolarów - ale w 2023 roku. Spółka podała natomiast dane za rok 2022.

Skrócenie okresu przejściowego i rozwój na innych rynkach

Od momentu sprzedaży biznesu rosyjskiego i całkowitego zaprzestania jakiejkolwiek działalności na tym rynku, LPP konsekwentnie realizuje scenariusz wzmocnienia swojej obecności na rynkach Południowej i Centralnej Europy. Jak czytamy w komunikacie, motorem napędowym ma być marka Sinsay, którą spółka zamierza intensywnie rozwijać w kolejnych latach, zarówno w sklepach stacjonarnych, jak i w sprzedaży online.

Dzięki przyjętej strategii, jak zapewnia zarząd, sytuacja finansowa Grupy LPP jest stabilna, a spółka ma obiecujące perspektywy rozwojowe w 2024 roku. LPP podkreśla również, że złożyło do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę spółki, jej akcjonariuszy i inwestorów, zagrażające bezpieczeństwu rynku finansowego w związku z raportem Hindenburg Research.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
giełda
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl