AI Muska "oszalała"? Minister sugerował wyłączenie. Eksperci zabrali głos
Sztuczna inteligencja Grok, zintegrowana z platformą X, znalazła się w centrum międzynarodowego skandalu po serii kontrowersyjnych wypowiedzi. W sprawie głos zajął polski minister cyfryzacji, który zasugerował możliwość wyłączenia usługi "w całym kraju". O to, czy jest to możliwe, spytaliśmy ekspertów.
System AI Grok, stworzony przez firmę Elona Muska, w ostatnich dniach zyskał nową aktualizację. Okazało się jednak, że nowe możliwości sztucznej inteligencji budzą - delikatnie mówiąc - kontrowersje. Sieć zalały obraźliwe posty.
Ostatecznie, jak poinformowały amerykańskie media, platforma X musiała usunąć komentarze pochwalne na cześć Adolfa Hitlera oraz ataki na społeczność żydowską. Co ciekawe, sam chatbot stwierdził, że nie może "potwierdzić ani zaprzeczyć", czy publikował takie treści.
Szczególne kontrowersje wywołały wygenerowane we wtorek polskojęzyczne treści, które zawierały obraźliwe komentarze na temat premiera Donalda Tuska, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, Romana Giertycha, Mateusza Morawieckiego oraz Jana Pawła II.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk będzie miał więcej władzy? "Będę tak doradzał premierowi"
Firma xAI, odpowiedzialna za rozwój sztucznej inteligencji, opublikowała oświadczenie, w którym poinformowała o pracach nad usunięciem "nieodpowiednich" postów oraz implementacją mechanizmów blokujących mowę nienawiści. Jednocześnie przedstawiciele firmy podkreślili, że model jest trenowany "wyłącznie w zakresie poszukiwania prawdy".
Minister zasugerował "wyłączenie" Groka
Wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapowiedział, że Polska zgłosi możliwe naruszenia prawa przez model AI Grok do Komisji Europejskiej. Nie wykluczył nawet tak radykalnego kroku jak wyłączenie platformy X w Polsce.
- Ze zniesmaczeniem czytałem to, co się dzieje i mam wrażenie, że wchodzimy na wyższy poziom mowy nienawiści, sterowany przez algorytmy - stwierdził Gawkowski, dodając, że bagatelizowanie problemu "jest błędem". Minister zasugerował, że w razie potrzeby Polska "dysponuje instrumentami, by wyłączyć dostęp do Groka".
Mamy w Polsce mechanizmy, które pozwalałyby zadziałać w taki sposób, żeby portal X nie działał. Prawo komunikacji elektronicznej daje takie możliwości na różnych poziomach, m.in. UKE, który mógłby takie decyzje skierować. Można rozważyć nowe przepisy, które będziemy projektowali. Nikt dzisiaj nie planuje tego, żeby była jasność - mówił polityk na antenie TVN24.
Ekspert o wyłączaniu serwisów. "Tylko nadzwyczajne okoliczności"
Dr Łukasz Olejnik, autor książki "Propaganda", badacz z King's College London w rozmowie z money.pl przyznaje, że dziś istnieje wiele aktów prawnych, które umożliwiłyby wyłączanie sieci w Polsce, ale musi być to uzasadnione.
- W tym przypadku najbardziej właściwym instrumentem wydaje się Digital Services Act, który w sytuacjach poważnego zagrożenia bezpieczeństwa publicznego lub uporczywego naruszania prawa przewiduje możliwość czasowego ograniczenia dostępu do platformy. W praktyce jednak trudno uzasadnić, by kryteria te zostały spełnione w związku z incydentem Groka. Podstawy prawnej do wyłączenia X realnie więc brak - uważa ekspert.
Mechanizm może zostać uruchomiony wyłącznie w przypadku nadzwyczajnych okoliczności, które prowadzą do poważnego zagrożenia dla bezpieczeństwa publicznego lub zdrowia publicznego. Ponieważ w omawianej sytuacji żadne z tych kryteriów nie zostało spełnione, jakakolwiek próba uruchomienia tego trybu byłaby prawnie bezpodstawna - ocenia Łukasz Olejnik.
"Sfera marzeń polityków"
Piotr Konieczny, szef branżowego portalu Niebezpiecznik.pl, w rozmowie z money.pl wyjaśnia, że blokada nie jest prosta.
- Skuteczne w 100 proc. zablokowanie możliwości korzystania z X-a lub jakiegokolwiek innego serwisu bądź aplikacji internetowej wszystkim Polakom pozostaje wyłącznie w sferze marzeń polityków - ocenił.
Rządowe mechanizmy blokujące dostęp np. do stron hazardowych w Polsce bazują wyłącznie na filtracji DNS i są banalne do obejścia. Jest to bardziej sztuka dla sztuki niż realny mechanizm ograniczania hazardu. Co więcej, nawet jeśli rząd będzie chciał zmusić operatorów do korzystania z bardziej zaawansowanych technik typu DNS/IP sinkhollining, to też będzie dało się je ominąć, choćby bardzo popularnymi i łatwymi w obsłudze VPN-ami - dodaje ekspert Niebezpiecznika.
Adam Haertle, specjalista ds. cyberbezpieczeństwa, założyciel serwisu Zaufana Trzecia Strona, ma więcej wiary w wiedzę internautów. - Pewnie tylko pan minister wie, co miał na myśli, mówiąc o wyłączeniu Groka. Z technicznego punktu widzenia rząd dysponuje możliwością blokady wskazanych stron internetowych, a dokładnie ich domen - tłumaczy.
- Dzisiaj blokowane są strony hazardowe niezarejestrowane w Polsce czy strony zagrażające bezpieczeństwu państwa, wskazane przez ABW. Skuteczność tych blokad jest dyskusyjna - do ich ominięcia wystarczy zmiana serwera DNS na zagraniczny, ale pewnie spora część internautów może sobie z nimi nie poradzić - dodaje Haertle.
Międzynarodowe konsekwencje kontrowersyjnych wypowiedzi
Polska nie jest jedynym krajem, który zareagował na kontrowersyjne działania sztucznej inteligencji Elona Muska. W Turcji władze podjęły zdecydowane kroki, całkowicie blokując dostęp do Groka. Powodem były wulgarne treści generowane przez system, wymierzone w prezydenta Erdogana oraz członków jego rodziny.
Warto zaznaczyć, że w Turcji znieważenie głowy państwa jest przestępstwem zagrożonym karą do czterech lat pozbawienia wolności.
Elon Musk w piątek na platformie X zapowiadał aktualizację Groka, która miała być widoczna "za kilka dni". Według portalu "The Verge", firma xAI w niedzielę wieczorem czasu amerykańskiego dokonała modyfikacji systemowego promptu, czyli instrukcji generowania treści przez model.
Wśród nowych wytycznych dla systemu znalazły się instrukcje takie jak: "Odpowiedź nie powinna unikać przedstawiania twierdzeń, które są politycznie niepoprawne, o ile są dobrze uzasadnione" oraz "Załóż, że subiektywne punkty widzenia pochodzące z mediów są stronnicze. Nie ma potrzeby powtarzania tego użytkownikowi".
Robert Kędzierski, dziennikarz money.pl