Argentyna głosuje w cieniu kryzysu. Przyszłość reform Mileia na szali
Argentyna wybiera nowy parlament, a stawką jest przyszłość reform Javiera Mileia. Jak pisze Financial Times, od wyniku głosowania zależy, czy prezydent utrzyma gospodarkę w ryzach i zapobiegnie dalszemu spadkowi peso.
Jak informuje Financial Times, Argentyńczycy głosują w wyborach parlamentarnych, które mogą przesądzić o losie liberalnych reform wprowadzanych przez prezydenta Javiera Mileia. Gospodarka kraju pogrążona jest w kryzysie zaufania, a peso osiągnęło rekordowo niski kurs wobec dolara. Stawką wyborów jest zdolność rządu do kontynuowania polityki deregulacji, cięć wydatków i otwarcia rynku – przy jednoczesnym utrzymaniu stabilności finansowej.
Partia Mileia, Wolność Postępuje (La Libertad Avanza – LLA), liczy na zwiększenie reprezentacji w Kongresie, by zyskać poparcie dla kluczowych ustaw podatkowych i pracowniczych. Obecnie ugrupowanie ma zaledwie 37 z 257 miejsc w izbie niższej i 6 z 72 w Senacie, dlatego – jak podkreśla FT – nawet znaczące zwycięstwo nie pozwoli mu na samodzielne rządzenie. Wynik na poziomie powyżej 35 proc. poparcia byłby jednak sygnałem stabilizacji politycznej i mógłby złagodzić presję na walutę.
"Janusze" o Polakach? Ostry sprzeciw byłego prezesa banku
Stawką nie tylko reformy, ale i kurs peso
Od czasu porażki w wyborach prowincjonalnych we wrześniu oraz przegranych głosowań w Kongresie rząd Mileia zmaga się z rosnącym napięciem na rynku walutowym. Obawy przed niekontrolowaną dewaluacją nasiliły się mimo nadzwyczajnego wsparcia finansowego ze strony USA – Departament Skarbu udzielił Argentynie 20 mld dol. w ramach umowy swapowej i interweniował bezpośrednio na rynku peso. Mimo to kurs argentyńskiej waluty spadł w tym tygodniu do 1490 za dolara.
Analitycy cytowani przez Financial Times wskazują, że wynik wyborów będzie miał bezpośrednie przełożenie na sytuację gospodarczą. – Im lepiej wypadnie rząd, tym silniejsze będą peso i inne aktywa – powiedział Nery Persichini z GMA Capital. W przypadku słabego rezultatu poniedziałek po wyborach może przynieść gwałtowną reakcję rynków.
Choć Milei zyskał poparcie części społeczeństwa dzięki szybkiemu spadkowi inflacji – z 289 proc. w kwietniu 2024 r. do 32 proc. we wrześniu tego roku – jego program oszczędnościowy budzi coraz większe niezadowolenie. Gospodarka kurczy się od maja, a płace i emerytury realnie spadły. W dodatku serię afer korupcyjnych wielu Argentyńczyków postrzega jako cios w wizerunek antysystemowego reformatora.
Frekwencja może okazać się decydująca. Niska mobilizacja prawicowego elektoratu przyczyniła się do porażki Mileia o 13 punktów w poprzednich wyborach lokalnych. Tym razem prezydent wezwał zwolenników, by "nie zmarnowali historycznej szansy na zmianę kierunku kraju".
Społeczeństwo podzielone, rynki w napięciu
Jak zauważa Financial Times, stawkę wyborów podniosła wypowiedź Donalda Trumpa, który zasugerował, że amerykańska pomoc finansowa może zależeć od wyniku głosowania. Sekretarz skarbu USA Scott Bessent potwierdził, że utrzymanie wsparcia będzie uzależnione od "kontynuacji zdecydowanej polityki" Mileia.
Bez względu na rezultat wyborów prezydent stoi przed koniecznością przemyślenia polityki kursowej. Utrzymywanie sztucznie mocnego peso pomaga ograniczać inflację, ale uniemożliwia odbudowę rezerw walutowych. Inwestorzy wątpią, czy Argentyna poradzi sobie z utrzymaniem waluty na obecnym poziomie bez dalszej pomocy USA i przy jednoczesnej spłacie zobowiązań w dolarach.
Eksperci przewidują, że w przypadku dobrego wyniku Milei dewaluacja mogłaby wynieść około 10 proc., co nie zagroziłoby stabilności gospodarki. Gorszy rezultat oznaczałby jednak poważniejszy kryzys. – W scenariuszu słabego wyniku mielibyśmy kryzys rządzenia i gwałtowne osłabienie peso – ocenił Fabio Rodríguez z M&R Asociados. Nawet przy remisie z Peronistami Milei – jak podsumowuje FT – będzie musiał pilnie budować polityczne koalicje i zyskać zaufanie rynków.