Belgia może zmienić kurs w sprawie rosyjskich aktywów. Zdradza nowy plan
W trakcie trwających negocjacji koalicyjnych w Belgii kwestia finansowania ukraińskiej obrony przy użyciu rosyjskich zamrożonych aktywów stała się jednym z kluczowych punktów agendy politycznej. O szczegółach pisze Politico.
Bart De Wever, lider Nowego Sojuszu Flamandzkiego (N-VA) i prawdopodobny przyszły szef belgijskiego rządu, wyraźnie zaostrza retorykę w sprawie zamrożonych aktywów Banku Centralnego Rosji. Bruksela znajduje się w centrum tego geopolitycznego sporu, ponieważ to właśnie tutaj swoją siedzibę ma Euroclear – międzynarodowa izba rozliczeniowa, która przechowuje większość zablokowanych w Unii Europejskiej rosyjskich rezerw.
De Wever, który obecnie pełni funkcję formatora rządu, wskazuje, że Belgia powinna odgrywać bardziej aktywną rolę w procesie przekazywania tych środków Kijowowi. Jego stanowisko sugeruje odejście od dotychczasowej, niezwykle ostrożnej polityki ustępującego premiera Alexandra De Croo, który obawiał się, że radykalne ruchy mogą zachwiać stabilnością strefy euro.
Jeśli mamy możliwość wykorzystania tych środków do powstrzymania agresora, musimy to zrobić – argumentuje De Wever w kontekście toczących się rozmów o przyszłości belgijskiej polityki zagranicznej.
Poważne problemy Niemiec. "Czegoś takiego nie spotkałem od 35 lat"
Skarbiec w sercu Europy
Aby zrozumieć wagę słów belgijskiego polityka, należy spojrzeć na skalę zamrożonych środków. W wyniku sankcji nałożonych po inwazji na Ukrainę w 2022 roku, kraje zachodnie zablokowały rosyjskie aktywa o wartości około 260 mld euro. Lwia część tej kwoty, szacowana na ponad 190 mld euro, znajduje się właśnie na kontach Euroclear w Brukseli. To sprawia, że decyzje belgijskiego rządu mają wagę międzynarodową i bezpośrednio wpływają na możliwości finansowe Unii Europejskiej w zakresie pomocy Ukrainie.
Do tej pory państwa G7 oraz Unia Europejska poruszały się w tej kwestii bardzo ostrożnie. Głównym argumentem przeciwko pełnej konfiskacie aktywów były obawy prawne oraz ryzyko odwetowych działań Moskwy, które mogłyby uderzyć w europejskie firmy wciąż obecne w Rosji. Obawiano się również, że przejęcie kapitału podważy zaufanie do euro jako waluty rezerwowej, zniechęcając innych globalnych inwestorów (np. z Chin czy Arabii Saudyjskiej) do trzymania środków w Europie.
Od zysków nadzwyczajnych do konfiskaty?
Obecny kompromis wypracowany na szczeblu unijnym zakłada wykorzystanie jedynie tzw. zysków nadzwyczajnych (windfall profits). Są to odsetki generowane przez zamrożony kapitał, które w skali roku mogą wynosić od 3 do nawet 5 mld euro. Pierwsza transza z tego tytułu została już w tym roku przekazana na rzecz Ukrainy. Dla Barta De Wevera to jednak może być za mało.
Lider N-VA sugeruje, że w obliczu trudnej sytuacji na froncie i rosnących kosztów wojny, Belgia nie powinna chować się za prawnymi kruczkami. Jego podejście wpisuje się w szerszy trend widoczny wśród części zachodnich sojuszników, w tym Stanów Zjednoczonych, które naciskają na Europę, by ta znalazła sposób na wykorzystanie samego kapitału, a nie tylko generowanych przez niego odsetek. Może to przybrać formę udzielenia Ukrainie pożyczki, której zabezpieczeniem byłyby właśnie rosyjskie aktywa.
– To kwestia moralna i strategiczna. Pieniądze agresora muszą służyć naprawie szkód, które wyrządził – podkreślają zwolennicy twardszego kursu w belgijskim parlamencie.
Presja czasu rośnie
Zmiana stanowiska Belgii może być również podyktowana pragmatyzmem budżetowym. Kraj ten zmaga się z procedurą nadmiernego deficytu, a nowy rząd będzie musiał szukać oszczędności rzędu miliardów euro. Przerzucenie ciężaru finansowania pomocy dla Ukrainy z belgijskiego podatnika na rosyjskie aktywa jest politycznie atrakcyjnym rozwiązaniem dla formującej się koalicji centroprawicowej.
De Wever musi jednak balansować między oczekiwaniami Kijowa i Waszyngtonu a stanowiskiem Europejskiego Banku Centralnego, który konsekwentnie ostrzega przed ryzykiem systemowym dla waluty euro. Mimo to, sygnał płynący z Brukseli jest jasny: okres ochronny dla rosyjskiego kapitału może się kończyć wraz z powołaniem nowego rządu.
Decyzje podjęte w Brukseli w najbliższych miesiącach będą miały kluczowe znaczenie nie tylko dla wyniku wojny, ale także dla przyszłego kształtu globalnego systemu finansowego. Jeśli Belgia pod wodzą De Wevera zdecyduje się na precedensowy krok, może to otworzyć drogę do szerszej konfiskaty aktywów państw-agresorów w przyszłości.
Źródło: Politico