Bez Tuska i Nawrockiego w Białym Domu. Tak to tłumaczy Pałac i rząd

W poniedziałek o 19:00 polskiego czasu Wołodymyr Zełenski spotka się z Donaldem Trumpem "w obstawie" europejskich liderów, ale bez udziału polskiego przedstawiciela. Dlaczego do USA nie wybiera się ani prezydent Nawrocki, ani premier Tusk? Pałac Prezydencki i Kancelaria Premiera znów przerzucają się odpowiedzialnością.

W poniedziałek w Białym Domu W poniedziałek w Białym Domu ważne spotkanie ws. wojny w Ukrainie
Źródło zdjęć: © GETTY, PAP | Paweł Supernak, Alex Wroblewski, Victor Kovalchuk, KPRM
Tomasz Żółciak

Na spotkanie z amerykańskim prezydentem, w celu przedyskutowania ewentualnego planu zakończenia wojny rosyjsko-ukraińskiej, wraz z prezydentem Zełenskim wybierają się:

  • szefowa KE Ursula von der Leyen,
  • kanclerz Niemiec Friedrich Merz,
  • prezydent Francji Emmanuel Macron,
  • prezydent Finlandii Alexander Stubb,
  • sekretarz generalny NATO Mark Rutte,
  • premierka Włoch Giorgia Meloni,
  • premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer.

Brak jakiegokolwiek polskiego przedstawiciela w tym gronie może dziwić.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Izolacja Putina. "Teraz już nie działała"

Pałac: to format z udziałem premiera

Jeszcze przed objęciem prezydentury przez Karola Nawrockiego od jego otoczenia płynęły jasne sygnały, że w praktyce to on, a nie rząd, będzie odpowiadać za kontakty z administracją amerykańską. Nie tylko dlatego, że jej przedstawiciele, z Donaldem Trumpem na czele, wsparli Nawrockiego w kampanii. Także z uwagi na to, jak krytycznie o Trumpie wypowiadał się Donald Tusk, sugerując, że ten mógł być zwerbowany przez rosyjskie służby 30 lat temu.

Sam Trump w zeszłym tygodniu, przed spotkaniem z Putinem na Alasce, wskazał, że na wideokonferencji z udziałem europejskich liderów preferuje obecność Nawrockiego niż Tuska. Polski premier postanowił to uszanować, a Nawrocki skorzystał z okazji.

Polski prezydent jednak nie pojawi się dziś w Białym Domu, mimo że być może zapadać będą tam decyzje dotyczące naszej części Europy.

- Tam jadą przedstawiciele tzw. koalicji chętnych, a to format z udziałem Donalda Tuska - tłumaczy nam współpracownik Karola Nawrockiego.

Jak przypomina, w sobotę rano odbyło się łączenie z Trumpem, a po nim narada w gronie liderów państw koalicji chętnych. I to na tym drugim spotkaniu Zełenski miał zapytać, kto wybierze się z nim w poniedziałek do Waszyngtonu.

W niedzielę zaś zgłosili się ci polityczni liderzy, którzy ostatecznie będą mu towarzyszyć. - My jesteśmy poza tym formatem koalicji chętnych, to format premierowski. Jeśli więc ktokolwiek miałby jechać do USA, to premier Tusk. Tym bardziej że prezydent Nawrocki za dwa tygodnie ma swoją wizytę w Białym Domu, do której już się przygotowujemy - przekonuje rozmówca z Pałacu.

Jak dodaje, Tusk mógł mieć obawy, jak na jego przyjazd zareagowałby Donald Trump.

Pewnie bał się, że jak tam pojedzie, to nawet nie wejdzie do Białego Domu

- ocenia osoba z otoczenia Karola Nawrockiego.

Rząd: "wiodąca jest rola prezydenta w kontaktach z Waszyngtonem"

Rzecznik rządu Adam Szłapka w rozmowie z nami odbija piłeczkę. - To analogiczny format jak wcześniejsze łączenia, tradycyjnie wiodąca jest rola prezydenta w kontaktach z Waszyngtonem, tak jak to było widać w zeszłym tygodniu - mówi.

Od jednego z rządowych rozmówców słyszymy, że - wbrew twierdzeniom Pałacu - sytuacja nie ma nic wspólnego z koalicją chętnych.

- To jest znacznie szerszy format. W niedzielę było spotkanie koalicji, w którym uczestniczył w imieniu premiera wicepremier Radosław Sikorski - zwraca uwagę rozmówca money.pl.

Jak dodaje, na jednej z wcześniejszych narad europejskich liderów obecny był m.in. szef Rady Europejskiej Antonio Costa, który "z jakiegoś powodu też nie leci do Waszyngtonu".

- Tak więc ten skład, który tam się wybiera, to skład typowo "trumpowy" - argumentuje rozmówca z rządu.

Podejrzewa też, że samemu Zełenskiemu mogło niespecjalnie zależeć na obecności Nawrockiego w jego wyprawie do Stanów Zjednoczonych, gdyż wie, że obecny prezydent ma bardziej krytyczny stosunek do Ukrainy niż Andrzej Duda.

Na miejscu nas nie będzie. Łączenia online nie przewidziano

W Kancelarii Premiera słyszymy, że Donald Tusk do Waszyngtonu się nie wybiera i raczej nie ma też perspektyw na to, by doszło choćby do jakiegoś łączenia online w trakcie negocjacji w Białym Domu.

- Jeśli Nawrockiego nie będzie, to nie będzie w Waszyngtonie nikogo ze strony polskiej. Wszystko jest organizowane trochę chaotycznie, nie wiemy, jak sytuacja się rozwinie - zastrzega rozmówca z KPRM.

Jak dodaje, rząd w tej sprawie postanowił ustąpić pola ekipie Nawrockiego, by nie dać się rozgrywać Amerykanom. - Robimy krok wstecz i wspieramy, żeby nie było dwugłosu czy walki o krzesło - podkreśla rozmówca.

Zwraca uwagę, że istotnym wydarzeniem w kontekście nadchodzących rozmów w Waszyngtonie jest wspólne, wydane w weekend, oświadczenie prezydenta Emmanuela Macrona, premier Georgii Meloni, kanclerza Friedricha Merza, premiera Keira Starmera, prezydenta Alexandra Stubba, premiera Donalda Tuska, przewodniczącego Antonio Costy oraz szefowej KE Ursuli von der Leyen, w którym liderzy stwierdzili m.in., że "Rosja nie może dysponować prawem weta w kwestii możliwości przystąpienia przez Ukrainę do UE i NATO".

Będzie przełom?

To, co na ten moment łączy stronę prezydencką i rządową, to - delikatnie mówiąc - umiarkowana wiara w to, że dzisiejsze spotkanie z Białym Domu przyniesie jakiś przełom w kontekście zakończenia rosyjskiej agresji na Ukrainę.

- Wygląda na to, że najpierw będzie spotkanie Trumpa z samym Zełenskim, które może być trudne - ocenia rozmówca z rządu.

Część rozmówców wskazuje na - skądinąd dobrze już znane - warunki, jakie na wstępie do dzisiejszych rozmów zarysowuje sam Donald Trump, a które mogą okazać się nie do zaakceptowania przez stronę ukraińską. Chodzi m.in. o uznanie, że Krym zaanektowany przez Rosję w 2014 roku, nie wróci już do Ukrainy, oraz że kraj ten zrezygnuje ze swoich aspiracji dotyczących wejścia do NATO.

Tomasz Żółciak, dziennikarz money.pl

Wybrane dla Ciebie
Kamera wycelowana w posesję sąsiadów. Ważna decyzja prezesa UODO
Kamera wycelowana w posesję sąsiadów. Ważna decyzja prezesa UODO
Walka o giganta. Konkurent Netflixa ogłosił próbę wrogiego przejęcia
Walka o giganta. Konkurent Netflixa ogłosił próbę wrogiego przejęcia
Nieoficjalnie: Prezes PGE odwołany. Oto następca
Nieoficjalnie: Prezes PGE odwołany. Oto następca
Media: Francja ukrywa szczegóły ws. rosyjskich aktywów o wartości 18 mld euro
Media: Francja ukrywa szczegóły ws. rosyjskich aktywów o wartości 18 mld euro
Wielka kara dla platformy Muska. UE daje mu 90 dni. Amerykanie oburzeni
Wielka kara dla platformy Muska. UE daje mu 90 dni. Amerykanie oburzeni
Media publiczne z nowymi zasadami finansowania. Jest projekt ustawy
Media publiczne z nowymi zasadami finansowania. Jest projekt ustawy
Netflix chce przejąć giganta. Konkurencja nie odpuści?
Netflix chce przejąć giganta. Konkurencja nie odpuści?
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 8.12.2025
Rząd Niemiec odrzucił krytykę Europy zawartą w strategii USA. "Te dni już minęły"
Rząd Niemiec odrzucił krytykę Europy zawartą w strategii USA. "Te dni już minęły"
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Money.pl