Bezrobocie rośnie, ale kandydaci wcale nie garną się do pracy w urzędach. Powód ten sam od lat
Niepewna sytuacja na rynku pracy wcale nie spowodowała, że administracja państwowa wydała się atrakcyjnym pracodawcą. Wprawdzie pensja wypłacana na czas to argument przemawiający na korzyść pracy w urzędzie, ale już jej wysokość zniechęca.
Aktualnie w służbie cywilnej poszukuje się 657 pracowników w 248 urzędach w 166 miejscowościach. Dla porównana – blisko rok temu na portalu służby cywilnej można było znaleźć 636 ogłoszeń o pracę. Chętnych szukało 305 różnych jednostek administracji publicznej w 162 miejscowościach – wylicza "Rzeczpospolita".
Mimo pandemii i niepewności na rynku pracy, chętnych do pracy w urzędzie było jeszcze mniej niż w zeszłym roku. Problemem są niskie pensje, które od lat praktycznie nie rosną.
- Choć średnia płaca rośnie, to nadal dysproporcje pomiędzy zarobkami w sektorze prywatnym a administracją są duże – przyznała Agnieszka Arendt z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Gdańsku.
Obejrzyj: Bezrobocie w Polsce. Ile osób naprawdę straciło pracę?
W służbie cywilnej podwyżek nie było przez blisko dekadę. Sytuacja nieco się polepszyła w ostatnich trzech latach, kiedy płace wzrosły o 1,3–2,3 proc., a w tym roku od stycznia – o 6 proc. Odmrożenie wiązało się z podwyższeniem kwoty bazowej. W 2021 r. płace mają jednak zostać zamrożone.
Nie wszystkie urzędy muszą jednak zabiegać o nowych pracowników. W Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim ostatnio np. odnotowano wzrost zainteresowania pracą. Także nieco większym zainteresowaniem niż w zeszłym roku cieszą się oferty w izbach skarbowych.