Biznesmen zarzuca CBA tortury. CBA: to nieprawda

- Razili mnie prądem, kopali. Gdy straciłem przytomność, polewali mnie wodą, śpiewając "Deszcze niespokojne" - opowiada biznesmen zatrzymany przez CBA. Biuro potwierdza użycie paralizatora, ale twierdzi, że przed zatrzymaniem mężczyzna trzymał przeładowaną broń i był agresywny.

Funkcjonariusz CBA (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © East News | Stanislaw Kowalczuk/East News
Agata Kalińska

Aktualizacja, godz. 13.00

O sprawie napisała "Gazeta Wyborcza". Biznesmen miał być zatrzymany przed tygodniem w związku z tzw. aferą policką. Sześć lat temu rada nadzorcza państwowych zakładów chemicznych w Policach rekomendowała zarządowi zakup za 29 mln dol. większościowego pakietu akcji w spółce African Investment Group. Akcje sprzedawała firma z Wrocławia, której udziałowcem był zatrzymany. Według CBA i prokuratury akcje były warte nie więcej niż 5 mln zł, natomiast biznesmen miał wprowadzić radę nadzorczą państwowych zakładów w błąd.

Do samego zatrzymania doszło o świcie. Jak relacjonuje biznesmen, myślał, że to włamanie, dlatego wziął broń myśliwską. - Usłyszałem, że to CBA. Nie wiedziałem, czy to nie przebierańcy, powiedziałem: "Poczekajmy na przyjazd policji". Oni wciąż krzyczeli. Zostawiłem broń na łóżku i wyszedłem z pokoju. Stałem z podniesionymi rękami. Oślepiło mnie światło i padł strzał z paralizatora. Rzucili granaty hukowe i obezwładnili mnie - relacjonuje mężczyzna, cytowany przez "Wyborczą".

Zobacz też: Afera Banasia. Balcerowicz: tylko wyborcy mogą coś w tej sprawie zmienić

Jednak - jak opowiada - to miał być dopiero początek. Nawet w kajdankach miał być rażony paralizatorem po udach, bity i kopany. Stracił przytomność. – Kiedy się ocknąłem, polewali mnie wodą, śpiewając "Deszcze niespokojne" – opowiada.

Następnie został przewieziony do Szczecina. Całą drogę miał przebyć w kajdankach i opasce na oczach. Funkcjonariusze mieli mówić: "Twoje miejsce jest w kostnicy, powinieneś tam być", a gdy dojechali do Szczecina, jeden polecił drugiemu: "Weź to ścierwo z samochodu".

Jak pisze gazeta, Prokuratura Regionalna w Szczecinie do zarzutu wprowadzenia w błąd rady nadzorczej polickich zakładów dołączyła jeszcze zarzut napaści i zmuszania bronią funkcjonariuszy CBA do zaniechania czynności służbowych. Sąd odrzucił jednak wniosek o areszt.

Adwokat zatrzymanego domaga się ścigania funkcjonariuszy. O sprawie zawiadomił rzecznika praw obywatelskich i prokuraturę.

CBA potwierdza, że funkcjonariusze użyli paralizatora. Jednocześnie twierdzi, że przed zatrzymaniem mężczyzna trzymał przeładowaną broń i był agresywny. - Artykuł zawiera nieprawdziwe informacje, godzące w dobre imię Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Nie uwzględnienia również stanowiska Biura przesłanego w mailu do autora - pisze rzecznik CBA Temistokles Brodowski w przekazanym money.pl oświadczeniu.

Informuje także, że zatrzymany nie złożył do prokuratury zażalenia na sposób przeprowadzenia zatrzymania. - Miał w rękach automatyczną broń myśliwską, która została przeładowana w chwili wejścia do mieszkania funkcjonariuszy Biura. Jan B. nie reagował na polecenia funkcjonariuszy CBA i nie odłożył broni palnej. Jednocześnie nadmieniam, że nie była to jedyna broń, funkcjonariusze podczas czynności służbowych zabezpieczyli cały arsenał, w tym broń na którą zatrzymany nie posiadał pozwolenia (łącznie około 4000 sztuk amunicji i 7 jednostek broni) - wskazuje.

- Nie jest prawdą, że był bity i kopany - zapewnia rzecznik. - Nie jest także prawdą, aby funkcjonariusze Biura w momencie zatrzymania i konwojowania Jana B. formułowali wobec niego jakiekolwiek bezprawne groźby. Czynności związane z zatrzymaniem zostały udokumentowane przez funkcjonariuszy CBA w prokuraturze - dodaje.

Odniósł się także do samego śledztwa. - Zakłady Chemiczne Police straciły tylko w tym wątku śledztwa ponad 87 mln zł przy zawarciu i wykonywaniu umowy sprzedaży akcji senegalskiej spółki African Investment Group S.A. W toku prowadzonych czynności zgromadzono obszerny materiał dowodowy wskazujący na podejrzenie popełnienia oszustwa przy transakcji związanej z zakupem akcji African Investment Group S.A. Wszystko wskazuje na to, że między innymi zawyżono wartość spółki na potrzeby dokonanej transakcji - tłumaczy

- Do tej sprawy agenci Biura zatrzymali cztery osoby związane z działalnością wrocławskiej firmy handlowo-inwestycyjnej, która zbywała akcje African Investment Group. Podczas prowadzenia śledztwa ustalono, że rzekome kopalnie należące do AIG były "wydmuszką". Jedna z nich nie istniała, a druga była kompletnie wyeksploatowana. Wrocławska firma pośrednicząca między Policami a senegalską spółką funkcjonowała jedynie po to, by wyprowadzić z Polic 100 milionów dolarów - podkreśla rzecznik.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Krystyna Pawłowicz przeniesiona w stan spoczynku. Oto na jakie pieniądze mogła liczyć
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Kurierzy toną w długach. Eksperci tłumaczą: syndrom darmowej paczki
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Unijne dotacje dla kolei pod znakiem zapytania
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje euro? Kurs euro do złotego PLN/EUR 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje frank szwajcarski? Kurs franka do złotego PLN/CHF 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje dolar? Kurs dolara do złotego PLN/USD 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Ile kosztuje funt? Kurs funta do złotego PLN/GBP 05.12.2025
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Pozwolenie na pracę w USA. Urząd ogłosił zmiany
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Sala za 300 mln dolarów na 1000 osób. Trump zatrudnił nowego architekta
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
Na Wyspach chcą przekazać miliardy Ukrainie z zamrożonych rosyjskich aktywów
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
170 tys. zł odprawy i urlop. Sejm przyjął ustawę
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X
Wiceprezydent USA ostrzega UE przed nałożeniem kary na platformę X