"Błyskawiczna decyzja". Minister: będą podwyżki
- Będą podwyżki dla aplikantów sędziowskich - ogłosił na konferencji prasowej nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek. Chodzi o 1 tys. zł. - Decyzja zapadła natychmiast. Młodzi ludzi są naprawdę zaangażowani i musimy wykorzystać ich zapał - dodał.
W maju resort sprawiedliwości zaproponował podwyżki dla kolejnych grup zawodowych. Nie uwzględniono jednak wśród podwyżek aplikantów sędziowskich, którzy przez pierwsze miesiące na aplikacji muszą utrzymywać się za kwotę niższą niż minimalne wynagrodzenie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Spór o dom jednorodzinny z 30 pokojami. Deweloper: to jest normalna inwestycja
Problemem w pierwszej kolejności zajął się nowy minister sprawiedliwości Waldemar Żurek.
- Są środki na podwyżki, ale potrzebna była decyzja i ona zapadła błyskawicznie - ogłosił minister Żurek. - Będę spotykać się z tymi młodymi ludźmi. Oni są bardzo zaangażowani i trzeba wykorzystać ich zapał. Najważniejsze jest kształcenie kadr dla wymiaru sprawiedliwości: sędziów i prokuratorów. Są etaty, ale nie mamy chętnych. Chcę, żeby młodzi ludzie wracali do kraju. Pracy jest dużo, będzie dużo więcej - ogłosił.
W zeszłym roku aplikanci kierowali prośby o zmianę tej sytuacji, jednak bezskutecznie. Aplikanci pisali do ministerstw. Brali także udział w konsultacjach publicznych dotyczących wysokości stypendium.
Na konferencji prasowej minister sprawiedliwości zapowiedział liczne zmiany.
- Wiemy, że system został zabetonowany - powiedział. Zaznaczył, że musi dochować "zagadnień proceduralnych"; przedstawił też przykład zmian na stanowiskach prezesów sądów. - Ja zawieszam ich dzisiaj w czynnościach. Więc to słowo, jak powiedziałem »odwołałem« jest na wyrost, ale te osoby zostały zawieszone w czynnościach prezesów - doprecyzował Żurek.
Szef MS zapowiedział, że miejsce każdej zawieszonej osoby zajmie "odpowiedni stażem sędzia w danym sądzie, więc sądy nie zostają niezarządzane". Podkreślił, że jego decyzje nie miały wpływ na niezawisłość sędziowską, bo omawiani sędziowie w "niewielkim stopniu orzekali", ze względu na prace administracyjne. - Teraz na pewno wrócą na salę, jak ten proces odwołania się skończy i będą mogli zdecydowanie więcej orzekać - podkreślił.
Jak przekazał minister, odwołani zostali m.in. członkowie Rady Programowej Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury i jeden z pełnomocników ministra. Żurek zapowiedział, że to początek większych zmian w resorcie, bo ministerstwo jest "bardzo rozbudowane".
W Ministerstwie Sprawiedliwości jest tych pełnomocników kilku, być może kilkunastu, muszę się temu przyjrzeć. Na razie odwołałem jednego, bo moim zdaniem pewne czynności departamentów, dyrektorów departamentów powielają się z zakresem czynności działania pełnomocników, których powoływał minister. Ja chcę tą strukturę jednak zmienić - powiedział.
Minister przywołał też przykład komisji śledczych, które jego zdaniem są "krzykiem rozpaczy". - Wolałbym zdecydowanie, żeby naprawić te instytucje, które funkcjonują, żeby państwo było silne, ale żebyśmy nie tworzyli dodatkowej nadbudowy, za którą wszyscy musimy płacić i która jest nieskuteczna moim zdaniem - powiedział.