Budują gigantyczną stację paliw w USA. Mieszkańcy podzieleni
Mieszkańcy Palmer Lake w USA toczą zaciekłą walkę o przyszłość swojej miejscowości. Plany budowy ogromnego sklepu Buc-ee's z 60 dystrybutorami paliwa i parkingiem na prawie 800 samochodów wywołały głębokie podziały. Po jednej stronie stoją zwolennicy rozwoju gospodarczego, po drugiej obrońcy tradycyjnego krajobrazu. Sprawę opisał "Wall Street Journal".
W niewielkim Palmer Lake w Kolorado trwa prawdziwa batalia o duszę amerykańskiego Zachodu. Wszystko zaczęło się, gdy sieć Buc-ee's z Teksasu, znana ze swojej maskotki uśmiechniętego bobra, wybrała niezagospodarowany teren przy autostradzie I-25 na lokalizację swojego nowego obiektu. Planowana inwestycja zakłada budowę sklepu o powierzchni 6800 metrów kwadratowych, z 60 dystrybutorami paliwa i miejscami parkingowymi dla niemal 800 pojazdów, działającego całodobowo.
Podczas majowego spotkania mieszkańców, Trina Shook publicznie potępiła plan budowy gigantycznego przystanku przydrożnego na obrzeżach miasteczka.
- Jestem zniesmaczona zarówno panią osobiście, jak i firmą - powiedziała do burmistrz w wypełnionej sali, podczas gdy dodatkowi uczestnicy słuchali na zewnątrz, drżąc w deszczu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bugyi: Praca w Chinach kosztuje tyle samo, co w Polsce
Miliarder przeciwko bobrom
Przeciwnicy inwestycji mają potężnego sojusznika w osobie Johna Malone'a, 84-letniego miliardera i magnata mediowego, drugiego co do wielkości prywatnego właściciela ziemskiego w Ameryce. Jego pobliskie Greenland Ranch stanowi jeden z największych obszarów otwartej przestrzeni między Denver a Colorado Springs. Malone twierdzi, że budowa Buc-ee's zniszczyłaby doświadczenie podróżnych chcących zobaczyć namiastkę Dzikiego Zachodu podczas przejazdu między metropoliami.
Malone, wychowany w Connecticut, przeprowadził się do Kolorado pół wieku temu ze swoją żoną Leslie i zakochał się w tamtejszych terenach. Zachęcony przez przyjaciela i również magnata mediowego Teda Turnera, Malone – znany jako "kowboj kablówki" za zbudowanie giganta Tele-Communications, Inc. – zaczął kupować rancza w celach ochrony przyrody w Kolorado, Nowym Meksyku i Wyoming. Obecnie jest właścicielem 2,2 miliona akrów (około 890 tysięcy hektarów) w całych Stanach Zjednoczonych.
- Ziemia przemawia do mnie - powiedział Malone, przewodniczący Liberty Media Corp. - Lubię tę wolność, którą czują kowboje - W późnych latach 90. osiedla mieszkaniowe zaczęły wyrastać na południe od Denver wzdłuż autostrady I-25 w kierunku Colorado Springs, oddalonego o 110 kilometrów. Hrabstwo Douglas, najbardziej wysunięta na południe część większego Denver, zaczęło pośredniczyć w umowach mających na celu ochronę terenów.
Gospodarcze argumenty kontra ochrona przyrody
Palmer Lake, położone na północnym krańcu hrabstwa El Paso, w którym znajduje się Colorado Springs, zwiększyło liczbę mieszkańców o około 15 proc. do 2500 od 2000 roku. Miasteczko znane ze swojego wiejskiego charakteru – niektóre nieutwardzone ulice i górska gwiazda, która rozświetla się na Boże Narodzenie – nie miało wystarczających środków na modernizację systemu wodnego, starego boiska i remizy strażackiej.
Mark Waller, prawnik i lobbysta polityczny mieszkający w Palmer Lake, badał jak sąsiednie społeczności sobie radzą. - Przejeżdżam przez to miasto i za każdym razem jestem zazdrosny - powiedział podczas niedawnej przejażdżki przez Larkspur (200 mieszkańców), które otrzymuje wystarczająco dużo podatków z przyłączonego parku tematycznego dla kamperów, aby utrzymać swoje boiska sportowe i remizę strażacką.
Rok temu Waller otrzymał telefon z prośbą o spotkanie z przedstawicielami Buc-ee's w sprawie możliwej nowej lokalizacji w pobliżu. Założona przez Archa "Beavera" Aplina III w 1982 roku, sieć Buc-ee's rozrosła się do ponad 50 lokalizacji, głównie na południu USA. Pierwszy Buc-ee's w Kolorado otwarto w zeszłym roku w Johnstown – 160 kilometrów w górę autostrady I-25 – i podobnie jak inne lokalizacje, szybko zyskał kultowy status dzięki kanapkom z wołowiną, cukierkom, lśniącym łazienkom i pamiątkom.
Przeciwnicy Buc-ee's obawiają się szkód dla zasobów wodnych i zanieczyszczenia światłem, które przysłoni rozgwieżdżone nocne niebo. Argumentują, że łosie, jelenie i inne migrujące zwierzęta będą przestraszone przez nawet 11 000 samochodów dziennie, które według badania Palmer Lake przyciągnęłoby Buc-ee's. Wypadki z udziałem dzikich zwierząt i pojazdów są już problemem – 2,4 kilometra na północ budowane jest przejście dla zwierząt nad autostradą I-25 za 15 milionów dolarów, aby chronić zwierzęta przed potrąceniem.
Waller, obecnie zatrudniony przez Buc-ee's, powiedział, że nowe studnie faktycznie zwiększyłyby zaopatrzenie miasta w wodę, a światła sklepu byłyby skierowane w dół, aby zminimalizować nocną poświatę. Beard powiedział, że niektórzy klienci Buc-ee's prawdopodobnie odwiedziliby lokalne sklepy.
Głosowanie nad losami inwestycji ma odbyć się jeszcze tego lata.