Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Ceny prądu ciągle nieznane. Minister nie dotrzymał danego nam słowa

15
Podziel się:

Nowela ustawy o cenach energii bez rozporządzeń sprawia, że nadal nie wiemy, ile płacimy za prąd w tym roku. ME zapowiada, że pojawią się wkrótce. Minister obiecywał je na naszej antenie do końca czerwca. Wcześniej ustawa na rozporządzenia czekała 9 miesięcy

Minister Tchórzewski obiecał zamknięcie sprawy związanej z powstrzymaniem wzrostu cen energii do końca czerwca.
Minister Tchórzewski obiecał zamknięcie sprawy związanej z powstrzymaniem wzrostu cen energii do końca czerwca. (Money.pl)

W maju na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach minister energii Krzysztof Tchórzewski zapowiedział, że ceny energii za 2019 r. poznamy do końca czerwca. Szef ME przyznał podczas wywiadu dla money.pl, że negocjacje z KE w sprawie ustawy mającej ograniczyć wzrost cen prądu, nie są łatwe, ale doprowadzą do porozumienia.

Co z tych zapowiedzi udało się osiągnąć? Rzeczywiście do końca czerwca, bo w ostatni czwartek, prezydent podpisał nowelę ustawy dot. cen prądu, ale ciągle nie ma kluczowych dla niej rozporządzeń. To one ostatecznie zdecydują o wysokości naszych rachunków. Zatem 1 lipca ciągle nie wiemy, ile płacimy za prąd w tym roku. Minister słowa nie dotrzymał.

Zobacz także: Farma fotowoltaiczna na dachu ministerstwa. "Rocznie resort oszczędzi 150 tys. zł"

W ocenie dr Roberta Zajdlera, eksperta rynku energetycznego z Zajdler Energy Lawyers&Consultants i aduinkta Politechniki Warszawskiej, publikowanie ustawy bez kluczowych rozporządzeń, to jeden ze sposobów radzenia sobie z oczekiwaniem na koniec negocjacji z Brukselą, czy ostateczną formalną zgodę.

- Po prostu ustawa jest, ale technicznie uniemożliwia się jej działania przez brak rozporządzeń. Inną - bardziej właściwą prawnie - jest odpowiednie vacatio legis [określony w przepisach prawa okres między publikacją aktu prawnego a jego wejściem w życie - red]. Jego wadą jest jednak jednoznaczna wizerunkowa informacja, że wciąż nie jest to uzgodnione - mówi Zajdler.

21 dni czy 7 miesięcy?

W komunikacie informującym o podpisaniu ustawy wskazano, że "minister energii w terminie 21 dni od dnia wejścia w życie ustawy (29 czerwca) wyda rozporządzenie wykonawcze". Pytaliśmy dziś w resorcie o to, czy rzeczywiście termin ten jest realny i kiedy należy spodziewać się rozporządzeń. W odpowiedzi dostaliśmy tylko link do tego samego komunikatu.

Mamy jednak prawo obawiać się kolejnych opóźnień, przecież pierwotną ustawę o cenach prądu poznaliśmy pod koniec 2018 r.

- Ustawę mieliśmy już 7 miesięcy i na rozporządzenia się nie doczekaliśmy. Zatem wcale nie jest powiedziane, że w ciągu tych 21 dni wreszcie je zobaczymy. Bez nich nadal nie wiadomo, ile będzie dokładnie kosztował prąd dla poszczególnych grup odbiorców w 2019 r. - przekonuje Rober Zajdler.

Ciągle w sprawie kluczową pozostaje zgoda KE na taką konstrukcję regulacji, bo wiąże się ona z udzielaniem pomocy publicznej. Jeżeli KE się zgodzi, pewnie pojawią się rozporządzenia i system zacznie działać.

- KE ciągle jednak nie zaakceptowała kształtu regulacji. Przynajmniej formalnie do tego nie doszło. Możliwe, że ustalenia są już na takim etapie, że to naprawdę ostatnia prosta. Może być jednak tak, że poczekamy na te rozporządzenia kilka miesięcy - mówi Zajdler.

Zdążyć przed euro-wakacjami

Kalendarz nie jest tu bez znaczenia. Jeśli nie uda się tego osiągnąć do końca lipca, to w sierpniowym szczycie okresu wakacyjnego, może się to nie udać. Co roku łatwo zaobserwować spowolnienie prac KE w tym okresie.

- Nie ma decyzji KE, więc nic nie jest przesądzone w stu procentach. Rząd starał się o mniej lub bardziej oficjalną zgodę, ale nie byłbym na miejscu czekających na start mechanizmu powstrzymującego wzrost cen energii spokojny. Za wcześnie na ocieranie potu z czoła, bo nic nie jest jeszcze załatwione - wtóruje Zajdlerowi w rozmowie z money.pl Bartłomiej Derski z portalu wysokienapiecie.pl.

Sprawę zgody KE - w ocenie naszego rozmówcy - może nieco przyspieszyć fakt, że duńską komisarz ds. konkurencji Magrethe Vestager, zajmująca się kwestiami pomocy publicznej, wymienia się wśród kandydatów na wysokie stanowiska w UE.

- Pani komisarz potrzebuje polskiego poparcia, pewnie nie jest skora teraz do wytaczania dział przeciwko Polsce. Jednak nawet przy założeniu że KE zgodzi się na mechanizm zapisany w ustawie, to jeszcze nie musi kończyć tej telenoweli związanej z cenami prądu - przekonuje Derski.

Wszystko dlatego, że od decyzji Brukseli będą się mogły odwołać spółki energetyczne. Raczej trudno się spodziewać by były to te z udziałem Skarbu Państwa. Jednak mniejsze podmioty sprzedające energię mogą zakwestionować sposób wyliczania rekompensat. Łatwo sobie wyobrazić, że w niektórych przypadkach mogą one nie pokryć całości kosztów związanych ze sprzedażą energii według cen z 2018 r. To może oznaczać kolejne miesiące oczekiwania.

Co zapisano w nowelizacji?

Przypomnijmy, nowela podpisana przez prezydenta oznacza, że ceny zostaną zamrożone dla gospodarstw domowych, samorządów, mikro i małych firm oraz szpitali.

Średnie i duże firmy mogą natomiast otrzymać rekompensaty na zasadach pomocy de minimis. Czyli najpierw firma płaci rachunek według podwyższonych stawek za prąd, a potem występuje o rekompensatę. Jej kwota nie może być jednak wyższa niż 200 tys. euro w ciągu trzech lat podatkowych.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

wiadomości
gospodarka
energetyka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(15)
Dave
5 lata temu
Ceny prądu i tak są porażające. Ale trzeba szukać oszczędności. My zmieniliśmy dostawcę na pulsar energia i jesteśmy bardzo zadowoleni, bo przynajmniej te rachunki są niższe. A za energię płaci się zawsze najwięcej, bo człowiek nie uważa i to światła zapomni zgasić itd.
Julka
5 lata temu
Pisowcy ro nieudaczniki
msg
5 lata temu
Przed wyborami PIS nie będzie informował szanownego elektoratu czy ceny prądu w 2020 roku skoczą o 100% czy o 150%.
Olo
5 lata temu
Mijanie się z prawdą to ulubione zajęcie fachowców z pisu.
kac
5 lata temu
Minister nie dotrzymał slowa??? A czy to coś nowego???Wystarczy spojrzeć na tę facjatę./..